Ks. Jacek Molka: - Czy egzaminy maturalne stresują Pana Dyrektora?
Dyr. Dariusz Zając: - Tak. Stres maturalny jest dla mnie w tym roku trojakiego rodzaju:
Po pierwsze - tradycyjnie, jak każdy nauczyciel, obawiam się o naszych maturzystów i do ostatniej chwili staram się im pomóc w przygotowaniu do tego jakże ważnego egzaminu.
Po drugie - dzisiejsza matura to bardzo duże, skomplikowane logistycznie przedsięwzięcie, w sferze organizacji w dużej części oparte na przekazie danych i informacji w postaci elektronicznej. Dlatego cały czas zachodzi obawa, że na którymś odcinku jakaś czynność została niedopełniona, co może negatywnie wpłynąć na organizację matury.
Po trzecie - mój syn w tym roku zdaje maturę i przeżywam to wydarzenie wraz z żoną tak jak wszyscy rodzice maturzystów. A zatem matura dla mnie w tym roku jest szczególnie stresująca.
- Jaka jest Pana rola na maturze?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Dyrektor szkoły jest na jej terenie przewodniczącym szkolnego zespołu egzaminacyjnego i odpowiada za całe przygotowanie, organizację i przebieg matury. Lista czynności, jakie na nim spoczywają, jest bardzo długa i różnorodna. Nie sposób tu wszystkich przedstawić, ale wymienię kilka z nich:
Zaczynamy w kwietniu poprzedzającym rok maturalny, kiedy to poloniści formułują tematy do części ustnej z języka polskiego. We wrześniu uczniowie klas maturalnych składają deklaracje, w których określają przedmioty i poziom, na którym będą je zdawać. Potem następują miesiące intensywnej nauki maturzystów, podczas których dyrektor tworzy kolejne listy zdających z podziałem na przedmioty, poziomy zdawania, sale egzaminacyjne itp., i przesyła je drogą elektroniczną do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, w moim przypadku w Jaworznie. Tam powstaje cała elektroniczna baza matury w danym regionie. Swoją drogą, jestem pełen uznania dla OKE i CKE. Tzw. nowej maturze można zarzucić to i owo, ale widać, jak z roku na rok jest ona udoskonalana. Zorganizowanie jednolitego procesu egzaminacyjnego w tym samym czasie w całym kraju wymaga bardzo solidnego przygotowania pod względem organizacji i przepływu danych i bieżących informacji. W moim przekonaniu niewiele jest dziedzin w kraju, które pod względem logistycznym i informatycznym są tak dobrze zorganizowane - np. ZUS od Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i polskich nauczycieli mógłby się nauczyć, jak efektywnie pracować w nowoczesnym społeczeństwie komunikacyjnym.
Kwiecień roku maturalnego to już bardzo gorący okres bezpośrednich przygotowań do matury, ostatnich szkoleń i ewentualnych korekt.
Maj to dla maturzystów początek matur, a dla dyrektorów szkół to już ostatni etap matury, ale najtrudniejszy. Widzimy, jak wygląda świat o 5 rano, bo od tej godziny codziennie firma kurierska rozwozi zestawy maturalne, a kończymy około 17, bo o tej porze materiały egzaminacyjne są ze szkół zabierane. Musimy zadbać o to, aby cała drobiazgowa procedura egzaminu maturalnego przebiegała bez zakłóceń. I tak wygląda nasz dzień do końca maja.
Koniec czerwca to ogłoszenie przez OKE wyników matury, co ma miejsce w szkole macierzystej ucznia, w lipcu trochę odpoczynku od matury, a w sierpniu ewentualny egzamin poprawkowy dla tych, którym się nie powiodło z jednego przedmiotu.
A we wrześniu zbieramy wstępne deklaracje kolejnych maturzystów, i tak wkoło…
- Jakie wydarzenie z egzaminów maturalnych najbardziej zapadło Panu w pamięć?
- Z mojej matury - to ściąga w kanapce, której mój kolega o mało co nie zjadł (widać, nie wiedział, że kanapka maturalna to posiłek kaloryczny inaczej). A z matury obecnej - to może nie tyle zdarzenie, co widok, czyli dwa duże, tekturowe pudła wypełnione telefonami komórkowymi zostawionymi w depozycie - „O tempora, o mores!” (O czasy, o zwyczaje!).
- Czy teraz zdałby Pan maturę?
- Myślę, że tak, ale ze swoich przedmiotów, czyli z historii i wiedzy o społeczeństwie - w końcu to moja działka. Jeśli chodzi o język polski i obcy, to musiałbym mocno popracować, bo tu trochę już z głowy uleciało. Nad prezentacją z języka polskiego chętnie bym posiedział i przygotował coś ekstra, wykorzystując multimedia.