„Przyjaciele”
Kolega Donalda Tuska z boiska, partii i miasta, prezydent Sopotu Jacek Karnowski chciał wykorzystać stanowisko służbowe do osiągnięcia korzyści majątkowej, mówiąc prościej: domagał się łapówki albo jeszcze inaczej: zapragnął się skorumpować. Niestety, inny kumpel z boiska, partii i miasta, niejaki Julke nagrał go. Stosunki międzyludzkie w Platformie przypominają jako żywo relacje braterstwa i przyjaźni panujące w Biurze Politycznym KC PZPR.
Mocne kwity
Julke o całej sprawie opowiedział premierowi, jak w piłkę grali. No i co na to premier? Wzorem swojego poprzednika Leszka Millera (chodzi o aferę Rywina) - nic. Poszedł tylko do prokuratury, żeby się przekonać, czy Julke się odważył. Odważył się. Jaki stąd wniosek? Nie żartuje. Musi mieć wyjątkowo mocne kwity.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co do joty
O Beacie Sawickiej słuch zaginął, za to jej słowa wypełniają się co do joty. Rusza prywatyzacja szpitali. Przy okazji trzeba będzie zrobić korektę w Słowniku języka polskiego, bo do tej pory było tak, że szpital było to miejsce, w którym leczyło się ludzi, a teraz będzie to placówka, która ma przede wszystkim zarabiać pieniądze na wykonywaniu usług medycznych. Jak któraś będzie nieopłacalna, to nie będzie się jej wykonywać. Proste.
Drzewo genealogiczne
PSL sprywatyzował cichcem KRUS. W instytucji znajdują zatrudnienie ciotki, wujkowie, szwagrowie, zięciowie ludowców. Właśnie tworzone jest drzewo genealogiczne pracowników tej wyjątkowej ubezpieczalni.
(pr)