Reklama

Może być już tylko lepiej

Niedziela łomżyńska 46/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. PAWEŁ BEJGER: - Panie Pośle, upłynęło już sporo czasu od tamtej wyborczej niedzieli, która pokazała bardziej chyba słabość polskiej prawicy aniżeli moc lewicy. Co się tak naprawdę dzieje w AWS?

MARIAN JASZEWSKI: - Wyszedłem ze Związku i zawsze chciałem i chcę, aby "Solidarność" pozostała związkiem. Wtedy naprawdę będzie silna. Dziś stała się rzecz trudna do rozwiązania: wielu związkowców przejęła równocześnie stanowiska polityczne. Uważam, że to jest główna przyczyna anormalnej sytuacji po prawej stronie politycznej. Ten dualizm zabił społeczne zaufanie, ludzie z pogardą patrzą w naszą stronę, zarzucają nam, że już niewiele pozostało w nas sierpniowych ideałów - tych z osiemdziesiątego roku.

- Czy nie wyczuwa Pan, że związkowcy mają do AWS pewien żal, że sprawy ściśle pracownicze gubione są w gęstwinie polityki?

- Zgadza się, nie ma czego tu ukrywać. Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie: związkowcy przestają wierzyć swoim liderom w chwili, gdy ci wkraczają na drogę polityki.

- Po 8 października nie ustają głosy mówiące o klęsce AWS, klęsce Mariana Krzaklewskiego. Jak Pan to ocenia?

- Moim zdaniem, przegrana rozkłada się pół na pół. Dziś każdy podkreśla, że przegrana to wynik wprowadzonych reform, które nie do końca były dopracowane. To, że mówimy o swoich błędach, jest rzeczą dobrą, gorzej, że nie potrafimy mówić, co dalej. Ale zauważmy, że nie wszystko jest w naszej codzienności takie złe. Na przykład pewne agendy powołane przez Unię Europejską pozytywnie oceniły reformę służby zdrowia, a zauważmy, że jest ona najbardziej przez Polaków krytykowana. Szczerze powiem, że liczyłem na więcej. Uważałem, że Krzaklewski zdobędzie ponad 20% głosów i zdecydowanie wierzyłem, że będzie druga tura wyborów. Stało się inaczej.

- Dziwi się Pan?

- I to bardzo. Polak przyzwyczaił się przez 50 lat do starego systemu, w którym przychodził do przychodni o 4 czy 5 rano, zapisywał się, dostawał kolejny numerek i tak od choroby do choroby. To jest przyzwyczajenie, które u pewnej grupy ludzi jest normą nie do zmiany.

- A obecny bałagan w szkolnictwie?

- Karta nauczyciela została skrytykowana tylko z jednego prostego powodu: braku pieniędzy. Czy rzeczywiście należy krytykować całą kartę tylko dlatego, że minister pomylił się w swoich obliczeniach? Media nie zostawiły na karcie nauczyciela suchej nitki, a ja wiem, bo rozmawiam z licznymi nauczycielami i to z różnych opcji politycznych, że daje ona możliwość i rozwoju, i awansu, i godnego życia.

- Przegrana zatem AWS, jego kandydata jest to wynik reform społecznych. Czy tylko?

- O nie. Reformy swoją drogą. Zwycięstwo Krzaklewskiego pogrążyły media. Pamiętajmy, że nie są nam one przychylne i musimy być na to przygotowani, że tak jeszcze będzie przez dłuższy czas.

- Panie Pośle, wróćmy jeszcze do kampanii wyborczej. Czy nie wydaje się Panu, że program Krzaklewskiego w kampanii został całkowicie zamazany?

- Była to dziwna kampania. Na pewno nowoczesna, ale nie trafiająca do Polaków. Spodziewałem się, że kampania kandydata z prawicy będzie spokojna, wywarzona, przemyślana, idąca torem rodzinnym. Tak się nie stało. Łatwo dzisiaj jest oceniać, ale od samego początku miałem takie wrażenie, że pan Walendziak nie jest odpowiednim człowiekiem do kierowania kampanią pana Mariana. Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością: byli lepsi.

- Możemy zatem powiedzieć, że sami sobie zgotowaliśmy ten los?

- Może nie sami, ale chyba przyczyniliśmy się do tego. Pomogliśmy mediom i, oczywiście, postkomunistom. Tuż przed wyborami rozmawiałem z pewną grupą ludzi, którzy mówili mi: "Kwaśniewski na pewno wygra, bo jest bardziej wykształcony, bo umie się znaleźć w każdym towarzystwie, i wypije, i zażartuje, i wymagań nie stawia" . No i co, proszę Księdza, mamy w Polsce lepszego kandydata na prezydenta?

- Gdybym nie był w Polsce przez kilka lat i zobaczył w telewizji pana Krzaklewskiego, to pomyślałbym sobie tak: jest to człowiek butny, zarozumiały, dążący po trupach do władzy. Tak go prezentowała telewizja. Jaki naprawdę jest Pan Przewodniczący?

- Jest to człowiek ogromnej pokory. Bardzo pracowity, wrażliwy na krzywdę innych, nie złośliwy. Taki obraz Krzaklewskiego widzą i inni, którzy się z nim spotykają. Błąd, moim zdaniem polega na tym, że wokół siebie skupił wiele stanowisk: przewodniczący Związku Zawodowego "Solidarność", przewodniczący AWS, przewodniczący Klubu Parlamentarnego AWS, honorowego przewodniczącego Ruchu Społecznego AWS. To dużo jak na jednego człowieka. Pewnie, że są doradcy, ale zobaczmy, że doradcy nie potrafią stanąć na wysokości zadania. A każdy błąd mści się szalenie. Po drugie, moim zdaniem, Marian Krzaklewski skupił się za bardzo na władzy w samej Warszawie, za mało był obecny w terenie, a tam przecież ocenia się kandydata na urząd prezydenta.

- Poprosiłbym Pana o skomentowanie wyniku wyborczego pana Lecha Wałęsy.

- Dziwię się słabym poparciem dla obecnego przewodniczącego AWS, nie dziwi mnie jednak kiepski wynik pana Wałęsy. Przychodzi taki czas, kiedy i politycy powinni odejść na emeryturę, i w przypadku pana Lecha jest to najwyższy czas.

- Panie Pośle, dlaczego wygrał Kwaśniewski?

- Bo ma dobrych doradców, ma w ręku media, potrafi się idealnie ustawić, aby ludzie docenili jego ciężką pracę. Przypomnijmy sobie, kiedy do Łomży przyjechała żona Kwaśniewskiego, przywiozła komputery - wszyscy wpadli w podziw. Wołano: "Jaka wspaniała kobieta, ofiarowała tyle dobra dla naszych dzieci!". A ja pytam się: czy ludzie zdają sobie sprawę, za czyje pieniądze są te komputery, książki? Odpowiadam - za pieniądze podatnika. Taką ofiarę - nie ze swojej kieszeni - łatwo jest dać.

- Wszystkie - podkreślam - wszystkie zasługi, osiągnięcia, które stały się udziałem Polski, Kwaśniewski przypisuje sobie. A zatem wejście do NATO, Konstytucję, osiągnięcia w dążności wejścia do Unii Europejskiej...

- A jak może być inaczej. Przecież, gdyby nie on Polska pewnie już by nie istniała. Najgorsze jest to, że Polacy w tę bzdurę uwierzyli.

- Dziękuję Panu za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież na Koncercie Bożonarodzeniowym: muzyka prowadzi serca ku Bogu

2025-12-12 19:59

[ TEMATY ]

koncert

Papież Leon XIV

@Vatican Media

„Muzyka jest uprzywilejowaną drogą do zrozumienia najwyższej godności istoty ludzkiej” – mówił Papież Leon XIV do uczestników Koncertu Bożonarodzeniowego w Auli Pawła VI. W przemówieniu, wygłoszonym przed wręczeniem Nagrody Ratzingera Maestro Riccardo Mutiemu, Ojciec Święty podkreślił duchową i etyczną odpowiedzialność sztuki oraz jej znaczenie dla wychowania i pokoju.

Dziękując za koncert, Papież przypomniał słowa św. Augustyna, który określał muzykę jako scientia bene modulandi. Jak zaznaczył Leon XIV, jest ona „sztuką dobrego kształtowania, łącząc ją ze sztuką prowadzenia serca ku Bogu”.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego musimy zakazać telefonów – dla dobra dzieci, relacji i… sensu edukacji

2025-12-12 20:11

[ TEMATY ]

szkoła

felieton

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

W debacie o edukacji padają słowa: „innowacja”, „nowoczesność”, „cyfrowa przyszłość”. A tymczasem najważniejsza rzecz dzieje się tuż pod naszymi nosami: dzieci przestają być w szkole obecne. Dosłownie i w przenośni. W świecie pełnym ekranów szkoła jest jednym z ostatnich miejsc, które może (i musi) dać im ukojenie od cyfrowego zgiełku. Dlatego zakaz telefonów nie jest zamachem na wolność, lecz oddechem dla ich młodych, przeciążonych głów.

Pracowałem w dwóch szkołach o diametralnie różnych zasadach: w jednej dzieci mogły używać telefonów na przerwach, w drugiej – nie. Różnica była uderzająca. W szkole, gdzie telefony były dozwolone, uczniowie wchodzili na lekcję jak w półśnie. Jeszcze kończyli misję w grze, scrollowali w telefonie, odpisywali na wiadomości. Oczy przyklejone do ekranu, a w tle – dzwonki powiadomień. Było normalne, że w trakcie zajęć ktoś odbierał telefon od rodzica: „Ale to mama, proszę pana”.
CZYTAJ DALEJ

Papież modli się do Maryi o pomoc dla Następcy Piotra

2025-12-13 17:04

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

W homilii podczas Mszy św. sprawowanej w we wspomnienie Najświętszej Marii Panny z Guadalupe 12 grudnia Papież Leon XIV w homilii przedstawił Matce Bożej modlitewne błagania, także za siebie, jako Następcę Piotra. Modlił się m.in. słowami Jana Pawła II.

„Matko ‘Boga prawdziwego, dla którego się żyje’, przyjdź z pomocą Następcy Piotra, aby był umocnieniem w jedynej drodze, prowadzącej do błogosławionego Owocu Twojego łona tych wszystkich, którzy zostali mi powierzeni” – wzywał Leon XIV pomocy Maryi podczas Mszy św. sprawowanej 12 grudnia w Bazylice św. Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję