Reklama

Żyj dobrze za życia

Niedziela Ogólnopolska 45/2010, str. 23

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dużo o czasie, jego wartości, cenie, ale i przemijaniu słyszymy szczególnie w kontekście takich wielkich wydarzeń, jak początek nowego wieku czy choćby rozpoczynanie każdego nowego roku. Jednakże również wtedy, gdy w kalendarzu pojawiają się pierwsze dni listopada. To wówczas (nie tylko w Popielec) przywoływane są słowa z pierwszej księgi Biblii: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz!” (Rdz 3, 19; por. 2, 7).

Listopadowa zaduma

Cmentarz, szczególnie w te dni, ma w sobie jakąś przedziwną, nastrojową, ale i pobudzającą do refleksji aurę. Ten czas i to miejsce, z charakterystycznym zapachem wieńców i dogasających świec czy lampionów, z opadającymi liśćmi i z nutą nieco nostalgiczną. Jest to bezsprzecznie czas zadumy, a może i medytacji nad znikomością tego świata, a zarazem - perspektywy nieskończonego trwania w Bogu, czyli Wieczności.
Wiadomo, że nie dotknie cię już dobrotliwa i życzliwa dłoń matki; nie wystąpi ów aktor na kolejnym spektaklu, a sportowiec nie zmierzy się już z konkurentami na boisku czy bieżni; nie usiądziesz u biesiadnego stołu, by z twym ojcem chrzestnym powspominać wakacje i niedzielne popołudnia. Pozostały albumy rodzinne, pożółkłe fotografie, nagrania, niedokończone notatki czy wiersze i wciąż odczuwalna bliskość tego, kogo już nie ma przy tobie. On pozostał w pamięci, we wspomnieniach, ostatecznie - w czasie przeszłym dokonanym.
Grobowa cisza zostaje niejako przerwana sprawowaną często na cmentarzach Mszą św., procesjami, śpiewami i krzątaniną wokół symbolicznego miejsca spoczynku. Mimo woli także ci, którzy zdają się nie wierzyć w życie wieczne, dokonują bilansu zysków i strat. Jakby podświadomie zastanawiają się, czy ten czas - czas cmentarny jest miarą całego ludzkiego życia... Czy spoza krypty nagrobnej, pomnika cmentarnego czy grobowca przeziera nadzieja, że ten ktoś faktycznie nie umarł wszystek?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pamięć

Wymowne „non omnis moriar” to jednak coś więcej niż przedłużenie swego czasu i swej pamięci przez napisane strofy wiersza czy prozy, przez dzieło literatury czy sztuki, przez utrwalony obraz filmowy czy teatralny, zdobyty szczyt czy osiągnięty sukces naukowy. Tak, to też. To również rzucony pomost ku tym, którzy jeszcze żyją i którzy przyjdą po latach. Może nawet twoje dzieło skłoni kogoś, by wspomnieć właśnie o tobie, by cię powierzyć Bogu w modlitwie. To jednak także znacznie więcej.

Reklama

Ku wieczności

W kontekście Sądu Ostatecznego z Kaplicy Sykstyńskiej Jan Paweł II w „Tryptyku rzymskim” napisał: „Oto kres niewidzialny stał się tutaj przejmująco widzialny. (...) To co we mnie niezniszczalne, teraz staje twarzą w twarz z Tym, który Jest!”. Świadomość tego kresu i zarazem szczytu przejrzystości u wierzącego budzi nadzieję. Dotyczy także owego „nie całkiem umrę”, czyli przypomnienia nade wszystko prawdy o innym życiu. O innym czasie, który jest przedsmakiem wieczności. Jakże prosto, ale i dobitnie powiada Jean Guitton: „Czas jest okresem dokonywania wyboru, wieczność zaś miejscem spełnionych przeznaczeń” („Sens czasu ludzkiego”, s. 15).

Docenić czas

Wyniesiony na ołtarze biskup i męczennik - św. Michał Kozal napisał w swym dzienniku duchowym: „Abyś źle nie umarł, żyj dobrze: jak żołnierz na warcie, bądź zawsze gotów!”. To za życia trzeba cenić życie własne i cudze oraz wypełniać je przedsmakiem Nieba, i wreszcie - samym Niebem, czyli Bogiem. To dobroć okazana najbliższej osobie; to życzliwość wobec spotkanego przechodnia czy interesanta; to kromka chleba i kubek wody nabierają mocy świętości i szczęśliwości wiekuistej. To w tym kontekście zrozumiesz, jak cenny jest czas, który ściele drogi doczesności ku wieczności. Czyż nie miał racji św. Bernard, który często powtarzał: „Nihil pretiosus tempore” (Nie ma niczego cenniejszego nad czas). To własne sumienie jest najlepszym „rachmistrzem czasu”. A ostatecznie to sam Bóg powie do każdego z nas, jeśli na to zasłużymy: „Przyjdź sługo dobry i wierny (...), wejdź do radości...” (por. Mt 25, 21-23), „jeszcze dziś będziesz ze Mną w raju” (por. Łk 23, 43).

* * *

Ogniskujemy w prostą złożoność.
Wzrastamy w bogactwie chwil.
W czasie jałowym, nieprzemodlonym,
w smutku zapomnianego Boga,
wyschniętych źródeł, umarłych wartości,
gasnącej duszy - natrafisz na krzak gorejący.
Zagub się tak, by On ciebie odnalazł.
Ślepy - zobaczysz. Głuchy - usłyszysz. Niemy - przemówisz.

Krzysztof Seweryn Wroński

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Matko Tęskniąca, módl się za nami...

2024-05-14 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Jak pokazuje historia, kult Madonny Powsińskiej rodził się szybko, choć początkowo miał charakter tylko lokalny. Ale rósł wraz z rozbudową świątyni, a świadectwem cudów i łask, jakich za Jej pośred­nictwem doświadczali wierni, były wota gromadzone co najmniej od połowy XVII w.

Rozważanie 15

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca Polaków do obrony życia ludzkiego

2024-05-15 11:03

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/Riccardo Antimiani

O potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci przypominał Franciszek pozdrawiając Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.


Podziel się cytatem

Pozdrawiam serdecznie wszystkich Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję