Niedziela, 1 października. 26. niedziela zwykła
• Ez 18, 25-28 • Ps 25, 4-5.6-7.8-9 • Flp 2, 1-5 • Mt 21, 28-32
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: «Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, Panie”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi». Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć».
Reklama
W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi o dwóch synach, których ojciec wysyła do pracy w swojej winnicy. Jeden z nich obrazuje ludzi, którzy bez namysłu na wszystko się godzą. Chcą pełnić wolę Bożą, ale kiedy przychodzi do konkretów, do działania na rzecz pomnażania dóbr ojca, nie starcza im sił, by wykonać swoje zobowiązanie. Szatan wmawia człowiekowi, że to zbyt trudne, że nie warto. Może inni zrobią to, co mi kazał Bóg Ojciec. Mimo, że ktoś poznał tę wolę Ojca i zobowiązał się ją wypełnić, to nic z tego nie wyszło. Lepiej żyć tak, jakby nie było żadnych zobowiązań ze złudnym przekonaniem, że nikt tego nie widzi. Rodzice katoliccy w momencie chrztu dziecka zobowiązują się do wychowania dzieci w wierze. Ilu z nich wtajemnicza dziecko w tajniki wiary lub ilu rodziców pokazuje dzieciom, że wprowadzanie prawa miłości Bożej w życie codzienne jest możliwe? Ilu dzisiejszych katolików opowiada się za usunięciem religii w szkole? Ciekawe, że nikt nie czepia się innych przedmiotów lub choćby jakichś działów wiedzy, tylko religia przeszkadza. Czy owi katolicy rozumieją sens swej wiary? Czy rozumieją cel, do jakiego zmierzają? Czy – jak kiedyś śpiewano – wystarczy wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet? Czy chcąc dojechać do Krakowa, można wsiąść do pociągu jadącego do Gdańska lub chcąc zdać maturę z matematyki, można rozwiązywać dowolne, wymyślone przez siebie zadania, a nie te, które są w zestawie maturalnym? Czyż zatem można pełnić wolę Bożą, nie szukając jej, nie zapoznając się z tym, co Jezus nam przekazał, gdy sam był w ludzkiej postaci? Nikt nie wątpi, że w życiu trzeba się wiele uczyć, aby móc godnie żyć. A w sprawach wiary, które są o wiele trudniejsze, nie chciałoby się robić naprawdę nic. Na szczęście są i tacy, którzy całe swe życie poświęcają Bogu, troszcząc się o zbawienie nie tylko własne, ale także drugich. Tym niemniej nie ma takiej osoby, która by była już na tyle doskonała, by nie musiała niczego zmieniać w swym życiu, by nie musiała się nawracać. Rozwój duchowy można porównać do wchodzenia po drabinie, która prowadzi do samego nieba. Za kolejnym szczeblem jest wyżej następny, ale nigdy nie będzie tego najwyższego, bo na tym najwyższym stoi Bóg. Czy jednak człowiek współczesny rozumie, że niezależnie od tego, kim jest dzisiaj, potrzebuje Boga, który by mu wskazywał drogę do zbawienia? Czy człowiek w każdej sytuacji wie, co jest miłe Bogu? Zapewne nie, więc trzeba się modlić o poznanie Boga, poznanie Jego woli, aby móc być zbawionym? Zatem prośmy Pana Boga słowami psalmisty: Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie. Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję (Ps 25, 4-9).
A.S.
WSZYSTKIE ROZWAŻANIA DOSTĘPNE W KSIĄŻCE "Żyć Ewangelią" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!