Częstochowa nie widziała jeszcze takiej wystawy malarstwa: " Pielgrzym polski", czyli prezentacja obrazów opowiadających dzieje polskich pątników od dawnych wieków po współczesność. Dzieła wielkich polskich artystów, m.in. Włodzimierza Tetmajera, Juliana Fałata, Teodora Axentowicza, Jana Styki, Seweryna Bieszczada, znalazły się w pawilonie Muzeum Częstochowskiego w chwili, gdy do miasta wkraczają rzesze milenijnych pielgrzymów z całego kraju.
KATARZYNA WOYNAROWSKA: - Jak się udało Muzeum Częstochowskiemu zebrać tak unikalne dzieła sztuki w jednym miejscu? I skąd pomysł zrobienia wystawy obejmującej dziesięć wieków historii pielgrzymowania w Polsce?
HALINA ROZPONDEK: - Pomysł należy do Andrzeja Zembika,
byłego dyrektora Muzeum. W 1998 r. rozesłał on do muzeów w Polsce
list z pytaniem, czy mają w swoich zbiorach eksponaty związane tematycznie
z pielgrzymowaniem. Chodziło o obrazy, grafikę, nawet fotografie.
Odpowiedziały wszystkie muzea. Mniej więcej połowa miała poszukiwane
przez nas dzieła i zgodziła się je wypożyczyć.
Od lipca br. zaczęło się zbieranie po Polsce tych obrazów.
Jeden z naszych głównych sponsorów - firma Komozja użyczyła nam samochodu
przystosowanego tylko dla takiego celu - do przewozu dzieł sztuki
wysokiej klasy.
- Ile obrazów udało się wypożyczyć na wystawę?
- Około 70. Przywieźliśmy je z Muzeum Narodowego w Warszawie i Krakowie, z Muzeum w Lesznie, Toruniu, Tarnowie, Radomiu, Krośnie, Muzeum Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie, ze zbiorów Biblioteki Jagiellońskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego, a konkretnie z kolekcji chyba najlepszego znawcy pielgrzymek w Polsce - prof. Antoniego Jackowskiego. Oczywiście, korzystaliśmy także z bogatych zbiorów Klasztoru Jasnogórskiego, część dzieł pochodzi z kolekcji osób prywatnych.
- Do tej pory raczej rzadko organizowane były w Częstochowie wystawy dotyczące pielgrzymek...
- Zdarzały się takie wystawy, ale raczej ukazujące temat fragmentarycznie. Tak kompleksowa wystawa pojawia się po raz pierwszy.
- Chyba warto w tym miejscu zapytać, jak doszło do jej zorganizowania. I jaką rolę odegrała w niej Pani, były prezydent miasta, dziś komisarz wystawy?
- W 1997 r. Andrzej Zembik przyszedł do mnie z projektem zorganizowania dużego wydarzenia kulturalnego na Milenium. Chodziło o przedsięwzięcie składające się z trzech wystaw o niespotykanym w naszym mieście rozmachu: malarstwa, pamiątek pielgrzymich i fotografii. Pan Andrzej zaraził mnie swoim entuzjazmem. Uważam, że trzeba swoje miasto promować, zwłaszcza to, co jest najlepsze i najważniejsze. A w przypadku Częstochowy jest to Jasna Góra i rzeczywistość, którą stwarza wokół siebie to sanktuarium. Przestałam być prezydentem, ale postanowiłam sprawę doprowadzić do końca. Stąd moja obecność przy wystawie...
- W folderze reklamującym "Pielgrzyma polskiego" napisano: "Staraliśmy się ustawić lustro dla wszystkich, którzy w pielgrzymkę wyruszają..."
- ...by pielgrzymi, w większości ludzie młodzi, uświadomili sobie istnienie tysiącletnich dziejów polskiego pielgrzymowania. Dlatego przy samym wejściu do Muzeum stanęła jasnogórska replika Drzwi Gnieźnieńskich, symbolu pierwszej pielgrzymki do grobu św. Wojciecha sprzed 1000 lat. Na tej wystawie widać, że tradycja pielgrzymowania jest silna, wrośnięta w polski krajobraz, w polską duszę. Chcieliśmy pokazać pielgrzyma w jego drodze do miejsc świętych. Nie tylko na Jasną Górę, ale także na skraj wioski, pod znajomą kapliczkę. Osobiste przeżycia pątnika, wzruszenia, ekstazę, łzy... Chodzi o uchwycenie ponadczasowej istoty pielgrzymowania, jej związku z dziejami narodu, gdy Polacy niezmordowanie szli do miejsc świętych w okresie zaborów, okupacji i stanu wojennego. Takie, w ogólnym zarysie, są cele tej wystawy...
- Który obraz uznałaby Pani za perłę w koronie tej ekspozycji?
- Przyznam, że nie spodziewałam się, iż temat pielgrzymowania fascynował tak wielu wspaniałych malarzy. Sądzę, że gdyby czas i możliwości pozwoliły na dokładniejsze przejrzenie zbiorów polskich muzeów, spotkałaby nas miła niespodzianka w postaci kolejnych dzieł tej miary, co zgromadzone w pawilonie Muzeum Częstochowskiego. Trudny wybór. Mnie osobiście najbardziej wzrusza obraz Seweryna Bieszczada Procesja na Kalwarię, może dlatego, że mam go przed oczami od wielu miesięcy; jest reprodukowany na wszystkich drukach reklamowych towarzyszących wystawie.
- Dziękuję za rozmowę.
***
Po raz pierwszy ze zbiorów polskich muzeów zebrano w jedną całość dzieła przedstawiające wędrówkę ludzi do Boga. Staraliśmy się ustawić lustro dla wszystkich, którzy w pielgrzymkę wyruszają, aby obok siebie mogli zobaczyć dziedzictwo, które wędrówką przodków budowane było, zobaczyć ich wiarę, nadzieję i trud. Czynimy to w Częstochowie, miejscu dla wielu ludzi na całym świecie szczególnym. Czynimy to w szczególnym dla chrześcijaństwa roku 2000 i również w czasie, kiedy od pierwszej pielgrzymki na ziemiach polskich mija lat 1000. Twierdzimy zatem, że jest to opowieść ważna.
Andrzej Zembik, Halina Rozpondek
***
Uroczystego otwarcia wystawy Pielgrzym polski dokonał 14 sierpnia br. Prymas Polski - kard. Józef Glemp. Patronat honorowy nad wystawą objęli, obok Księdza Prymasa: Metropolita Częstochowski, Generał Zakonu Paulinów, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Marszałek Śląskiego Sejmiku Samorządowego, Wojewoda Śląski i Prezydent Częstochowy. Wystawa powstała dzięki hojności firmy Komozja i Ministerstwa Kultury. Komisarzem wystawy jest Halina Rozpondek, nad stroną plastyczną czuwał Roman Lonty, autorem pomysłu i dobrym duchem przedsięwzięcia jest Andrzej Zembik. Wystawa potrwa do maja 2001 r. Bilet wstępu kosztuje 2 zł. Wystawie towarzyszy album.
Pomóż w rozwoju naszego portalu