Reklama

Aby pomagać dzieciom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Misją szpitala jest promowanie zdrowia, leczenie i pielęgnowanie wszystkich potrzebujących dzieci” czytamy na stronie internetowej jednego z krakowskich szpitali. Piękne hasło, ale jak uwierzyć, że nie są to tylko puste słowa, w obliczu informacji o aferach, łapówkach i oszustwach w służbie zdrowia, jakimi zalewają nas media? Otóż można, a nawet trzeba w to wierzyć! Niech poniższy artykuł będzie dowodem na to, że wciąż istnieją oddani lekarze, którzy traktują swą pracę jak powołanie, a szpital jest miejscem, gdzie można ich spotkać.

Z życia szpitala

Kraków. Ulica Strzelecka 2. Duży budynek. Przed wejściem grupka palących i rozmawiających mężczyzn - to zapewne tatusiowie. W środku kolejka w poczekalni, gwar. Pogoda taka, że dużo dzieci choruje. Gdzieś obok przemyka rodzina: tata, mama i niesiony przez nią malec. Na ich twarzach maluje się uśmiech. Spiesznym krokiem wychodzą ze szpitala. Wreszcie są w komplecie! Tata niesie sześć wyładowanych po brzegi wielkich toreb, z których wystają misie, kawałek gry planszowej, samochód, klocki. Mama przyciska do serca malucha. Wygląda on zupełnie jak miniaturowy bramkarz drużyny hokejowej... Spod ogromnego kombinezonu, którym został szczelnie opakowany, nie wystaje mu nawet nosek, więc można się tylko domyślać, że on rzeczywiście jest w środku... Oczy rodziców, pełne radości, zdradzają wzruszenie…
Od ponad 130 lat w murach tego budynku rozgrywają się podobne sceny. Bo od tylu już lat Dziecięcy Szpital św. Ludwika, o którym mowa, stoi otworem dla każdego małego pacjenta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

133 lata temu…

W 1876 r. w Krakowie prof. Maciej Leon Jakubowski, ojciec polskiej pediatrii, założył pierwszy dziecięcy szpital w Polsce. Był on zarazem jednym z trzech pierwszych szpitali dziecięcych w Europie. Od początku swej działalności po dziś dzień przeznaczony tylko i wyłącznie dla małych pacjentów. Jego budowa zajęła niespełna 2 lata. W pierwszym okresie pracy dysponował 72 łóżkami (dziś jest ich 125). Powstanie szpitala w tak krótkim czasie możliwe było dzięki pomocy fundatorów. Wśród nich największe sumy przekazały księżna Marcelina Czartoryska oraz Anna Helclowa, ta sama, która wraz z mężem powołała do istnienia Dom Pomocy Społecznej na Nowym Kleparzu.
Druga z nich przekazując swe pieniądze na szpital miała mieć tylko jedną prośbę. Zapragnęła, aby nosił on imię św. Ludwika - na cześć jej nieżyjącego już męża Ludwika Helcla, którego wielkie serce pragnęła w ten sposób uczcić. Prośba jej została spełniona.
I tak Szpital św. Ludwika stał się kolebką polskiej pediatrii. Od początku działalności pomógł setkom tysięcy dzieci. W jego murach zdobywało doświadczenie i pracowało wielu najwybitniejszych pediatrów. Z zespołu lekarzy tegoż szpitala wyłonił się także trzon specjalistów Instytutu Pediatrii w Prokocimiu.
Dziś Szpital św. Ludwika posiada m.in. jedyny w Małopolsce oddział psychiatrii dzieci i młodzieży. Dzięki niemu możliwe jest wczesne wykrywanie zaburzeń i jak najwcześniejsze podjęcie leczenia, które zapobiega rozwojowi i utrwalaniu się choroby. Oddział przyjmuje pacjentów z całej południowej Polski.

Reklama

Narodziny Fundacji

17 lat temu z inicjatywy 24 lekarzy pracujących w Szpitalu św. Ludwika powołana została Fundacja „Zdrowie Dziecka”, która wspomaga placówkę i jego małych pacjentów.
Ewa Korczyńska, prezes fundacji podkreśla, że wypracowany przez lata charakter tego miejsca i poświęcenie personelu sprawiają, że członkowie fundacji i zespół szpitala od lat pozostają w ścisłym kontakcie. Żywo współpracują na rzecz małych pacjentów, którym są naprawdę oddani. Na dowód tego pani Ewa wspomina tegoroczne spotkanie opłatkowe pracowników szpitala. Jedna z lekarek podczas składania życzeń powiedziała jej, że ma pod opieką dziecko w ciężkim stanie, które nie rokuje dobrze. I myśl o nim przesłania jej radość tego świętowania…
Szpital św. Ludwika jest stosunkowo niewielki, dlatego żaden pacjent nie jest tu anonimowy. Placówka otwarta jest każdego dnia o każdej porze i każde dziecko uzyska tu pomoc.

Reklama

Kompetentny personel

Fundacja „Zdrowie Dziecka” powstała jako organizacja działająca tylko i wyłącznie na rzecz Szpitala św. Ludwika. Zajmuje się podnoszeniem kwalifikacji tych, którzy dbają o zdrowie, a nierzadko ratują życie małym pacjentom. Fundacja pomaga więc w organizacji szkoleń dla pracowników, propaguje uczestnictwo w sympozjach, zjazdach i konferencjach kadr medycznych w kraju i poza jego granicami. Ale jej celem jest także zwiększanie dostępności najnowszych metod diagnostycznych i leczniczych oraz realizowanie konkretnych, doraźnych potrzeb szpitala.
Ostatnią inicjatywą jest zbieranie funduszy na gastroskop pediatryczny, który pozwoli badać dziecięce brzuszki. Koszt takiego sprzętu wynosi 300 tys. złotych.
Dodatkowo w tym roku fundacja chce położyć szczególny nacisk na pozyskanie wolontariuszy do pracy społecznej na jej rzecz. Do współpracy gorąco zaprasza głównie uczniów i studentów, którzy chcieliby pomóc chorym dzieciom.

Służba artystów i lekarzy

Potrzebne pieniądze fundacja stara się pozyskać w bardzo różny sposób. W ubiegłych latach były organizowane aukcje dzieł sztuk, i które gromadziły wielu ludzi. Licytację zupełnie za darmo prowadził Marcin Daniec: - Nikt tak jak on nie potrafi pozyskać takich sum pieniędzy za prace, które często nie mają większych walorów artystycznych - mówi z uśmiechem pani Ewa.
Oprócz niego wiele innych znanych osób okazało chęć pomocy szpitalowi, wspierając swymi talentami najmłodszych. Wśród nich byli znani artyści: Ryszard Rynkowski, Edyta Geppert, Andrzej Sikorowski, Jacek Wójcicki, Marta Bizoń czy Alicja Majewska. - Kilka lat temu - wspomina Ewa Korczyńska - przyjechał nawet zespół muzyki poważnej złożony z lekarzy pediatrów z Niemiec. Ich koncert odbył się w krypcie klasztoru Ojców. Dominikanów.

Reklama

„Dobra diagnoza - zdrowe dzieciństwo”

Fundacja na wiele sposobów próbuje dotrzeć do ludzi. Zdaje sobie sprawę z potęgi reklamy i mediów. W 2007 r., dzięki wielkiej pomocy Agencji Reklamowej S4 zorganizowała kampanię społeczną pod hasłem: „Dobra diagnoza - zdrowe dzieciństwo”, która miała na celu zwrócenie uwagi rodziców i opiekunów na znaczenie wczesnej i specjalistycznej diagnozy, niepozwalającej na rozwój choroby dziecka.

W imię wyższych celów

Prezes fundacji wyznaje zasadę, że jeśli człowiek czegoś naprawdę bardzo chce i bardzo się do tego przyłoży, to potrafi. A pukać i prosić w imię wyższych celów jest łatwiej.
Pani Ewa wspomina, że nieraz dzwoniła do osób, o których wiedziała, że mogą się podzielić swoimi pieniędzmi z dziećmi. Słysząc w słuchawce złowrogie „czego?!”, odpowiadała z uśmiechem „pieniędzy!”. Tą drogą także udało się pozyskać tak bardzo potrzebne fundusze.
Kiedyś natomiast to do pani Ewy zadzwoniło małżeństwo, które po przeczytaniu ogłoszenia w prasie o potrzebie pieniędzy na łóżka szpitalne dla dzieci (cena jednego z nich waha się od 2 do kilkunastu tys. zł), postanowiło, że woli zakupić dla szpitala takie właśnie łóżko, niż wydać pieniądze na jakieś inne, nieistotne rzeczy.

1% z potrzeby serca

Od 2009 r., po długich 2 latach starań, Fundacja „Zdrowie Dziecka” otrzymała status organizacji pożytku publicznego. Oznacza to, że od tego roku podatnicy, czyli my wszyscy, możemy przekazać 1% podatku dla tejże Fundacji i wspomóc rozwój Dziecięcego Szpitala św. Ludwika w Krakowie.
- 1% oddany tej fundacji nie będzie zmarnowany - podkreśla prezes Korczyńska - bo pomożemy dzieciom i personelowi, który dba o ich zdrowie i życie. Pamiętajmy - dodaje - że szpitalna aparatura nie służy jednemu dziecku, ale wielu, i to na wiele lat.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Wierny, aż po odmęt wód

Lekko zgarbiony, z wieńcem pięciu gwiazd nad głową w birecie. Ubrany w sutannę, rokietę i mucet – sięgającą łokcia, zapinaną na guziki z przodu pelerynę – tuli do serca krzyż albo palmową gałązkę. Czasem trzyma zamkniętą kłódkę, zapieczętowaną kopertę albo palec na ustach. Męczennik z Czech, który oddał życie za zachowanie tajemnicy spowiedzi – św. Jan Nepomucen

Co przydarzyło się Janowi?

CZYTAJ DALEJ

Religijność Polaków: Powolny spadek deklaracji wiary, szybszy spadek praktyk

2024-05-21 17:45

[ TEMATY ]

badania

religijność

Karol Porwich/Niedziela

W Polsce następuje powolny spadek deklaracji wiary, a także szybszy spadek praktyk - podaje Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS). Z ogłoszonego dziś raportu nt. religijności Polaków w ostatnich dziesięcioleciach wynika, że spadek praktyk najszybciej postępuje wśród osób najmłodszych (w wieku 18-24 lata) oraz mieszkańców wielkich miast i osób lepiej wykształconych.

Za odejściem ludzi z Kościoła - przynajmniej według deklaracji badanych - nie stoi głównie pandemia czy afery pedofilskie, ale brak potrzeby, obojętność i strata zainteresowania. W drugiej kolejności za spadek praktyk religijnych Polaków odpowiada (wg badań z 2022 roku) ogólna krytyka Kościoła jako instytucji: jego zaangażowanie w politykę, hipokryzja, nieaktualny przekaz, a także krytyka jego przedstawicieli, księży i biskupów.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję