Reklama

Bractwo Krzyżowców ze Świdnicy

Śladami pokutników

Krzyż pokutny. Wykonany przez zabójcę własnoręcznie, najczęściej z granitu lub piaskowca, stawał się świadkiem jego zadośćuczynienia i pojednania z rodziną ofiary. Takie prawo zwyczajowe panowało na Śląsku w XIV - XVI wieku.

Niedziela świdnicka 9/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historią, katalogowaniem, stanem poszczególnych krzyży i upowszechnianiem wiedzy o nich zajmuje się Ogólnopolski Klub Badaczy i Miłośników Krzyży Pokutnych i Rzeźb Przydrożnych, znajdujący się przy oddziale PTTK w Świdnicy. Potocznie zwany Bractwem Krzyżowców.
- Krzyżami zainteresowałem się jako nastolatek, w latach siedemdziesiątych, gdy z kolegą zwiedzaliśmy na rowerach okolicę - wyjaśnia Andrzej Scheer ze Świdnicy, z wykształcenia geograf, założyciel i prezes Bractwa. - Na starych niemieckich mapach odkryliśmy tajemnicze skróty V. D. (pomnik prehistoryczny). Tam, gdzie były, znajdowaliśmy krzyże.
- Fascynowała mnie ich prostota, niedoskonałość i opuszczenie - wyjaśnia. - To, że były jak bezpańskie koty, które zawsze znosiłem do domu: nikt się nimi nie opiekował.
Dlatego pan Andrzej postanowił się nimi zająć. W 1985 r. założył wspomniane wyżej Bractwo Krzyżowców, które do dziś jest jedyną tego typu organizacją w Polsce. Zrzesza około stu osób: nauczycieli, lekarzy, księży, uczniów i emerytów... Dwa razy do roku Bractwo organizuje grupowe wycieczki śladem pomników wolnostojących - tzw. Biesiady Pokutne.

Zostałem odkrywcą

- Nie przeszkadzał mi deszcz, ani to, że długo błądziłem po lesie - opowiada jeden z członków Bractwa. - Gdy dotarłem do krzyża pokutnego w Kijowicach, stanąłem jak urzeczony, wpatrując się w wyrzeźbione na nim postać rycerza pokutnika oraz napisaną gotykiem historię o tym, jak brat zabił brata.
Krzyże można znaleźć na rozstajach dróg, przy szosach, przed murem przykościelnych cmentarzy. Najtrudniej dotrzeć do tych w lesie. Często jedynym opisem drogi jest ilość kroków, mierzonych od skrzyżowania lub drzewa.
- Największą satysfakcją jest odnalezienie takiego, którego nikt nie zna - podkreśla Andrzej Scheer, który na swym koncie ma kilkadziesiąt odkryć. Z radością wspomina, jak udało mu się odnaleźć najstarszy, udokumentowany krzyż w Stanowicach, koło Strzegomia.
- W 1988 r. tamtejsza sprzedawczyni zadzwoniła, informując, że robotnicy podczas budowy wykopali krzyż - opowiada. - Myślałem, że to żart. Wolałem jednak sprawdzić. Na miejscu okazało się, że jest to górna część ogromnego krzyża (po rekonstrukcji trzonu miałby wysokość 4 m), o którym pisano w dokumentach w 1305 r. Podkreślono w nich, że zabójca uiścił kwotę pokutną rodzinie zmarłego oraz to, że krzyż został wzniesiony na znak pokuty, a wymienieni w dokumencie zrezygnowali z jakiejkolwiek zemsty. Dokument - w charakterze świadka - podpisała także księżna Beatrycze, żona Bolka I świdnickiego. Teraz ten krzyż stoi przed kościołem!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Przeciw wendecie

- Wiedza o krzyżach pokutnych pozwala mi lepiej rozumieć ludzi, a przez to kulturę późnego średniowiecza i renesansu - wyjaśnia jeden z członków Bractwa. - Krzyże są dla mnie wspaniałym dokumentem na to, jak Kościół przeciwdziałał prawu odwetu. Podziwiam też wychowawczą funkcję związanej z nimi kary: w przeciwieństwie do dzisiejszych wyroków wymagała od przestępcy zaangażowania w naprawę zła.
O sposobie zadośćuczynienia, których znakiem stawał się krzyż, świadczą traktaty pokutne - skonstruowane podobnie jak ten dotyczący krzyża ze Stanowic (czyli specjalne ugody zawierane pomiędzy zabójcą a rodziną ofiary w obecności świadków). Do naszych czasów zachowała się ich ponad setka. Zapisano w nich, że morderca po udowodnieniu winy musiał, oprócz pokrycia kosztów przewodu sądowego i pogrzebu, zadbać o rodzinę zabitego. Przekazywał jej ustaloną kwotę oraz łożył na utrzymanie i wychowanie dzieci. Otaczał duchową opieką zamordowanego, zamawiając za niego oznaczoną w wyroku liczbę Mszy. Pokutował, pielgrzymując pieszo i boso do jednego z bardziej znanych miejsc świętych (np. Jerozolimy, Rzymu, Santiago de Compostela), a tam, gdzie dokonał zbrodni (lub w miejscu wyznaczonym przez rodzinę), stawiał własnoręcznie wykuty krzyż lub kapliczkę.
- Ich autorzy nie byli rzeźbiarzami; często trzymali dłuto w ręce po raz pierwszy. Ile musieli się namęczyć, kując granit wąski na 10 cm! Jedno niewłaściwe uderzenie, płyta pękała i trzeba było wszystko zacząć od nowa. A wszystko musieli skończyć w terminie zawartym w ugodzie - np. pół roku lub roku!
- Ze szczególnym podziwem wspominam pokutę szlachcica pracującego w majątku Dzidów - dodaje mój rozmówca. - Nieszczęśnik, gdy przepychał krzyż na miejsce zbrodni, padł pod jego ciężarem. Krzyż do dziś pozostał na miejscu śmierci - we wsi Rogoźna koło Żor.

Reklama

Rozmyślanie nad krzyżem

Początkowo krzyże nie miały na sobie żadnych znaków. Ryty narzędzi mordu zaczęły pojawiać się na nich w XV-XVI w. Są to: miecze, noże, kusze, łuki, topory, włócznie, a także rzadko: halabarda, widły, cep, łopata, nożyce, a nawet pistolety. Niekiedy uwieczniono na nich atrybuty zawodu, wykonywanego przez ofiarę. Później ozdabiano krzyże aureolami. Wraz z upowszechnieniem pisania i czytania, pojawiły się informacje o tym, kto, kogo, kiedy, czym i za co zabił. Na krzyżu w Lewinie Brzeskim wyryto na przykład: „15 kwietnia 1617 roku został w tym miejscu zakłuty bez powodu George Friedrich Brandtner, młodzieniec mający lat 20 i pół, przez mordercę Georga … z Saksonii rodem”. Nazwisko zatarł sam zabójca.
Od końca XV w. w traktacie pokutnym dawano zabójcy wybór: mógł wystawić krzyż lub - trudniejszą do wzniesienia - kapliczkę pokutną. Dziś nie potrafimy określić, czym kierował się przestępca przy wyborze formy pomnika.
- Stojąc przy krzyżu zastanawiam się, co przeżyła rodzina zabitego, a co sam zabójca - mówi członek Bractwa. - Przecież każde uderzenie w kamień musiało przywoływać w nim moment zdarzenia, za które pokutował. Jeśli nie był przyzwyczajonym do mordów okrutnikiem, to zabicie pierwszego, a może i ostatniego w życiu człowieka, musiało być dla niego największym doświadczeniem. Jak dalej mógł z nim żyć?
- Dlatego przed krzyżem mówię: „Wieczny odpoczynek daj Panie”, nie tylko za ofiarę, lecz także za zabójcę - wyjaśnia. - Zbrodniarz, który wykonał pomnik sprawia, że po tylu setkach lat zwracam się z prośbą do Boga za niego i jego ofiarę.
Czy modlitwa nie jest największą zapłatą za ten krzyż?
Oby choć jedna setna z tej rzeszy osób, które przez wieki modliły się przy krzyżu pokutnym, mogła powiedzieć w przyszłości za nas „Wieczne odpoczywanie”.

Ważne!

Aby zapisać się do Bractwa Krzyżowców trzeba zgłosić się do Andrzeja Scheera, tel. (0-74) 852-52-19, scheer.a@wp.pl U niego też mogą się zapisać osoby, które chciałyby wziąć udział w kolejnej Biesiadzie Pokutnej, która odbędzie się od 28 do 31 maja w Łęknicy (powiat żarski). Bractwo będzie podczas niej zwiedzało krzyże pokutne, znajdujące się głównie w Niemczech, a także kamienie graniczne sasko-pruskie i pocztowe kolumny milowe.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jutro odbędą się obchody 900-lecia diecezji lubuskiej

2024-05-10 18:39

[ TEMATY ]

jubileusz

diecezja lubuska

wikipedia/Lienhard Schulz na licencji Creative Commons

Ratusz w Ośnie Lubuskim

Ratusz w Ośnie Lubuskim

W Ośnie Lubuskim odbędą się jutro (11 maja) główne obchody z okazji dziewięćsetlecia ustanowienia biskupstwa lubuskiego, które utworzone zostało w wieku XII, a przestało istnieć w końcu XVI wieku. Jubileuszowej Mszy św. będzie przewodniczył abp Wojciech Polak, prymasa Polski. Po liturgii przewidziano jarmark lubuski w ramach, którego będą się prezentować lokalne grupy i zespoły muzyczno-wokalne.

Jubileusz rozpocznie się wykładem „900.rocznica powstania biskupstwa lubuskiego”, który wygłosi dr Marek Golemski. Później przewidziano koncert okolicznościowy „Monodia Caelestis” pod kierownictwem prof. Susi Ferfoglia. Jubileuszowa Msza św. rozpocznie się o godz. 11.00 pod przewodnictwem abp Wojciecha Polaka, prymasa Polski.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 10.): O rany!

2024-05-09 21:07

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Czy trzeba się dobijać z powodu przeszłości? Czy moje rany mnie szpecą? W czym Matka Boża z częstochowskiego obrazu jest podobna do Jezusa? Zapraszamy na dziesiąty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi jest miejsce na ślady przeszłości.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Alumni w Częstochowie złożyli przyrzeczenie wiary

2024-05-10 22:36

[ TEMATY ]

Częstochowa

MWSD

Przyrzeczenie wiary

Karol Porwich / Niedziela

Alumni złożyli przyrzeczenie wiary przed przyjęciem święceń w stopniu diakonatu w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję