Jeszcze nie tak dawno w łomżyńskim muzeum było szaro i jesiennie. Nic dziwnego, skoro rzecz dotyczyła archeologii i wykopalisk. Tym razem - może dla kontrastu - kolorów na wystawie nie zabrakło. A nie tylko kolorowo, ale też i "tłumnie" (niezależnie od frekwencji) będzie do końca lutego w Muzeum Północno-Mazowieckim. Dzieje się tak za sprawą wielobarwnie poubieranych manekinów, które są przecież nieodzownym elementem wystawy stroju ludowego.
Placówka łomżyńska we współpracy z Muzeum Mazowieckim w Płocku oraz Muzeum Ziemi Rawskiej w Rawie Mazowieckiej prezentuje strój ludowy na Mazowszu. Stąd właśnie i wspomniane tłumy wypełniające sale muzealne, bowiem różnorodność jest rzeczywiście imponująca. Początkowo niewielkie różnice pogłębiły się i etnografowie bez trudu odróżniają strój kurpiowski albo łowicki czy też z regionu gąbińsko-sannickiego, kołbiewskiego czy rawskiego. Mało tego, również poszczególne regiony wypracowały jeszcze bardziej lokalne odmiany. Na przykład na terenie Puszczy Białej wyodrębniły się dwie grupy kulturowe, jedna ostrowsko-wyszkowska, druga zwana pułtuską. Oczywiście, nie licząc Kurpiów z Puszczy Zielonej, którzy wykształcili swoją własną modę. Jeszcze ciekawszy jest ubiór łowicki, który posiada tyle wariantów, ile jest parafii w regionie. Najbardziej charakterystyczny strój łowicki pochodzi z parafii złakowskiej.
Czy można się dziwić, że tak "ludna" jest łomżyńska wystawa? Każdy region chce się jakoś odróżnić od sąsiadów. A jak się okazuje, nawet i poszczególne parafie szukają własnego stylu. Organizatorzy mieli więc nie lada kłopot, by jakoś uporządkować tę rozmaitość, nie pomijając niczego. Różnorodność regionalna to przecież tylko pół problemu, bo sama nazwa "strój" również tak wiele w sobie kryje. Najpierw jest strój męski i żeński. O ile ten pierwszy czasem bywa prosty, o tyle ten drugi - nigdy. Wymieńmy tylko kieckę, której towarzyszył fartuch, do tego koszula, kaftanik, gorset, stanik, dalej czepek, czółko, chustka, korale... Trudno to nawet wymienić, a cóż dopiero poukładać według regionów, rodzajów itp.
Aby się w tym rozeznać, nie wystarczy już mieszkać na wsi. Jak przekonuje autorka katalogu, Wanda Dowlaszewicz, tradycyjny strój ludowy... wcale nie jest taki tradycyjny. Wykształcił się w II poł. XIX w. i funkcjonował zaledwie do poł. XX w. Dzisiaj jest więc już zabytkiem, ubieranym czasem przy okazji różnych uroczystości, ale częściej pokazywanym jedynie na wystawach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu