Reklama

Dom Samotnej Matki w Żarach

Uwierzyć w siebie

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 50/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na początku nikt nic nie wie. Są bite, maltretowane psychicznie i fizycznie. Znęcają się nad nimi rodzice, mężowie, konkubenci, czasami eksmitują je z mieszkania. Myślą, że sobie zasłużyły na takie zachowanie, mają poczucie winy, nie przyznają się do doznanej przemocy, boją się. Lecz nadchodzi dzień, w którym szukają ratunku, chcą przerwać życiową gehennę. Zdesperowane, wykończone psychicznie są gotowe przyjąć pomoc. Wtedy m.in. trafiają do Domu Samotnej Matki w Żarach.
- Trafiające do nas kobiety są często tak zdesperowane, że wmawiają sobie poczucie winy. Starają się usprawiedliwiać wszystkich dookoła, którzy wyrządzali im krzywdę, a obwiniać siebie. Wynika to z tego, że zjawiają się u nas w opłakanym stanie zdrowotnym. Przeżywają depresję, są bezsilne, zostają same ze swoimi myślami. My staramy się im pomóc. Zapewniamy nie tylko dach nad głową, posiłki i bezpieczeństwo, ale także wizytę u prawnika, psychologa, psychiatry i innych specjalistów w zależności od potrzeby.
Jako organizacja pozarządowa utrzymujemy się z dotacji. Są to niestety coraz mniejsze środki. Jesteśmy załamani obecną sytuacją. W zeszłym roku wystosowaliśmy apel do społeczności żarskiej, lecz odzew był znikomy. Główne braki, które spędzają nam sen z powiek, to środki finansowe. Zalegamy z płatnościami rachunków. Przy naszym Domu działa także stołówka charytatywna. Przez siedem dni w tygodniu wydawanych jest ok. trzystu posiłków. Jesteśmy wdzięczni za wszystkie otrzymywane dary.
Każda z kobiet ma nadzieję, że w życiu doświadczy i pogodzi miłość, karierę, dziecko, życie towarzyskie. Będąc w Domu Samotnej Matki, trudno to zrealizować, ale jest to możliwe. Wymaga to od personelu dużego wysiłku. Kobiety te mają ogromny uraz do mężczyzn za wyrządzoną krzywdę i unikają z nimi kontaktu. Zdarza się, że poznają kogoś, kto zaakceptuje je i dziecko. Była z nami jedna młoda dziewczyna, która podczas pobytu zapoznała mężczyznę. Pobrali się, mają drugie dziecko, są szczęśliwi. Ona dziękuje nam za opiekę i pomoc, była dziewczyną narkomana i miała z nim dziecko. Gdyby nie nasza pomoc, nie wiadomo co by się z nią stało. Teraz jest szczęśliwą mężatką.
Ze statystyk wynika, że co trzecia kobieta jest samotna. Samotność mieszkanek naszego Domu polega na tym, że są pozbawione domu, rodziny, szczęścia. Ten Dom to dla nich ostateczność. W danym momencie przeprowadzka do DSM to żenujące. Dopiero po czasie, gdy odchodzą, dziękują wtedy i mówią, że właśnie ten Dom uratował im życie.
Wiele kobiet uratowaliśmy przed desperackim czynem: samobójstwem. Wyciągnęliśmy nasze mieszkanki z wielu bagien: alkoholizmu, narkomanii. Przychodzą do nas, rozmawiają o wszystkim kłopotach, troskach, o tym, co je dręczy, szukają wsparcia, porady, pomocnej dłoni. Robimy wszystko, żeby odzyskały poczucie własnej wartości. Personel jest przyjaźnie nastawiony do każdej jednej osoby. Staramy się, żeby poszkodowane uwierzyły w siebie, swoją atrakcyjność, a przede wszystkim wartość. Spotkania z psychologiem, prawnikiem stawiają je na nogi. Zaczynają wierzyć, że sprostają problemom, które do tej pory były zbyt trudne. Wiele zła wyrządzają im mężowie, jakby mszcząc się za zabranie dziecka, za siłę, jaką znalazły, by odejść. Bezpodstawnie wyrabiają im opinię niewydolnych psychicznie, utrudniają życie, aby ograniczyć matkom np. prawa rodzicielskie.
Niestety, bardzo odbija się to na psychice dzieci, które razem z matkami trafiają do nas. Dzieci, które chodzą do szkoły, wstydzą się miejsca, gdzie mieszkają. Wydaje im się, że to z nimi jest coś nie tak, podobnie jak mamy mają poczucie winy, a jest zupełnie odwrotnie, ale dzieciom trudno to zrozumieć. Najgorszy dla nich jest pierwszy moment nieprzyznania się do obecności w Domu, gdyż krępują się rówieśników.
Zgodnie z regulaminem termin pobytu matki określony jest na trzy miesiące. Jednak nigdy po upływie tego terminu nie wyrzuciliśmy żadnej mieszkanki. Sytuacja każdej z kobiet rozpatrywana jest indywidualnie. Zależy to od załatwienia wielu spraw: prawnych, sądowych, alimentacyjnych. Obecnie mieszka u nas dziewięć kobiet i dwanaścioro dzieci. Zawsze w okresie świąt kilka pań odchodzi. Jest to specyficzny czas, w którym rodziny jednają się i zapewniają stałą pomoc kobiecie, którą wcześniej odrzucili. Atmosfera świąt jest niesamowita: godzi skłóconych i wyciąga te ręce, które jeszcze niedawno odpychały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji wrocławskiej dot. Fundacji Teobańkologia

2025-12-17 10:01

[ TEMATY ]

Teobańkologia

Red.

Publikujemy oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji wrocławskiej dot. Fundacji Teobańkologia.

"W związku z rozwojem działalności fundacji Teobańkologia oraz szeroką skalą jej działań duszpasterskich i medialnych, metropolita wrocławski abp Józef Kupny powołał Komisję ds. zbadania funkcjonowania fundacji.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego Narodzenia. Tego nie było od czasów Jana Pawła II

2025-12-23 11:12

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

zmiany

uroczystości

Papież Leon XIV

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV, który po raz pierwszy będzie przewodniczył uroczystościom Bożego Narodzenia, wprowadził do nich zmiany. Przywrócił poranną mszę 25 grudnia, która nie była odprawiana od czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Papież dokona też zamknięcia Roku Świętego, zainaugurowanego przed rokiem w Wigilię przez Franciszka.

Przed intensywnymi uroczystościami Leon XIV wypoczywa w podrzymskiej rezydencji w Castel Gandolfo, z której wróci do Watykanu we wtorek wieczorem. Takie krótkie wyjazdy w poniedziałek są już stałym punktem tygodniowego programu 70-letniego papieża, który przyznał, że potrzebuje odpoczynku i gdy czas mu na to pozwala uprawia sport.
CZYTAJ DALEJ

Nigeria: biskup katolickiej diecezji Kontagora potwierdził uwolnienie 130 uczniów i personelu porwanych ze szkoły

2025-12-23 15:02

[ TEMATY ]

porwanie

Nigeria

uwolnieni

Vatican Media

W poniedziałek biskup Bulus Dauwa Yohanna, ordynariusz katolickiej diecezji Kontagora w Nigerii, potwierdził uwolnienie 130 uczniów i personelu porwanych ze szkoły podstawowej i średniej św. Maryi w Papiri 21 listopada. Ofiary te stanowiły część grupy 315 osób, które zostały uprowadzone nocą z terenu szkoły przez uzbrojonych napastników.

Według nigeryjskich władz, wszyscy uczniowie i personel związani z tą szkołą są już wolni. Wiadomość o uwolnieniu jako pierwszy podał w serwisie X rzecznik prezydenta Nigerii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję