Nie od dzisiaj gorącym tematem do dyskusji jest udział świeckich
w życiu Kościoła.
Widzimy pewną niebezpieczna stagnację w zaangażowaniu
się ludzi w konkretne dzieła
apostolskie, misyjne. Niewątpliwie
takiemu stanowi rzeczy pomaga dziś rozpowszechniona
liberalna sytuacja
w Polsce. Coraz częściej możemy spotkać osoby, które swój udział
w życiu
Kościoła widzą przez pryzmat ofiar materialnych, składanych
na potrzeby parafii. Nie wolno mi
tego kwestionować. Dobra bowiem
materialne są potrzebne wspólnocie do wypełniania
pewnych dzieł,
które mają służyć człowiekowi w spotkaniu z Bogiem, z drugim człowiekiem.
Bez przysłowiowego grosza trudno byłoby dzisiaj cokolwiek załatwić.
Pewnie nie
pomagalibyśmy najuboższym, nie uczestniczylibyśmy w
dziełach charytatywnych, nie
pomagalibyśmy Kościołom na Wschodzie,
w Afryce, w Ameryce Południowej.
Czy jednak nasza więź ze wspólnotą parafialną można zakończyć
tylko na
wspomnianej ofierze? Czy naszą przynależność do Chrystusa
możemy ograniczyć tylko do
niedzielnej Mszy św.? Odpowiedzi narzucają
nam się same. Być w Kościele, to znaczy zawsze
i wszędzie przyznawać
się do Pana i Mistrza, wypełniać Jego polecenia i być Mu posłusznym.
Co roku przybywa nam tzw." niedzielnych katolików", którzy swoje
życie duchowe
ograniczają do minimum. Może pod koniec tego jubileuszowego
roku warto zapytać siebie o
zaangażowanie w życie swojej parafialnej
wspólnoty, Kościoła powszechnego. Dlaczego w
parafiach naszej diecezji
tam mało jest różnych parafialnych grup, które winny pomagać w
formowaniu życia parafialnego? Gdzie jest prawdziwa formacja młodzieżowa
skupiona w
Ruchu Światło-Życie? Gdzie są ministranci, lektorzy,
Akcja Katolicka, kościelne chóry,
zespoły dekoracyjne? Dlaczego
dorośli wstydzą się czytać Pismo Święte podczas
Eucharystii?
Te pytania zadaję sobie w kontekście trwających prac
synodalnych naszej diecezji,
gdzie szeroko mówi się o udziale świeckich
w codzienności parafialnego życia, a także w
kontekście wygłoszonego
referatu przez ks. dr. Krzysztofa Wierzchonia podczas kapłańskich
rejonowych dni skupienia.
Chciałoby się powiedzieć, aby referat ks. Krzysztofa,
mówiący m.in. o zaangażowaniu
świeckich w życie wspólnoty parafialnej,
nie był dla nas utopią. A to, niestety, w dobie
liberalizmu i konsumizmu
staje się dla nas bardzo niebezpieczne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu