Takie pytanie zadał brat Roger z TaizeM młodzieży obecnej na
23. Pielgrzymce Zaufania przez Ziemię w Barcelonie. U progu nowego
tysiąclecia warto wiedzieć, że "aby życie było piękne, niekoniecznie
potrzeba niezwykłych zdolności lub wielkich udogodnień; szczęście
jest w pokornym dawaniu siebie" - napisał założyciel ekumenicznej
wspólnoty braci.
To pokorne dawanie siebie obecne było niemal w każdym
zakątku Barcelony. Młodzi z grupy pracy w najróżniejszy sposób służyli
swoim rówieśnikom. Europejskie Spotkania Młodych są dowodem wielkiego
zaufania braci z TaizeM w stosunku do młodzieży. Nawet najbardziej
odpowiedzialne funkcje w organizacji i przeprowadzaniu tego wielkiego
przedsięwzięcia pełnią właśnie młodzi ludzie. Jedną z grup tegorocznego
spotkania stanowili studenci z duszpasterstwa akademickiego z Częstochowy.
Ich pobyt na spotkaniu był rzeczywiście wyjątkowy. Już w momencie
rejestracji grupy, w wielkiej hali sportowej, brat Marek, polski
kapłan od lat należący do wspólnoty braci, zaproponował, aby młodzi
z Częstochowy od Czarnej Madonny przyjęli gościnę w sanktuarium maryjnym
Ojców Benedyktynów na Montserrat. Klimat tego miejsca i niesłychana
gościnność Benedyktynów sprawiły, że te pięć dni pobytu w centralnym
sanktuarium Katalonii były dla młodych ludzi przede wszystkim czasem
spotkania z Bogiem i Jego Matką. Dzięki benedyktyńskiej dokładności
i trosce o liturgię młodzi mogli poczuć i zobaczyć, jak należy Bogu
śpiewać laudesy, jak przygotowywać liturgię, aby być bliżej nieba.
Na Montserrat niebo jest wprawdzie w zasięgu wzroku, ale nie tylko
za przyczyną skalistych krajobrazów, ale głównie dzięki modlitwie
i wspaniałej liturgii. Obok Polaków gośćmi na Montserrat byli jeszcze
Włosi, Francuzi, Rumuni i Litwini.
Każdy dzień zaczynał się od wspólnej modlitwy i dzielenia
się wiarą i życiem w małych grupach. Spotkania w małej grupie są
nie tylko okazją do spotkania ludzi, ale również do poznania innych
kultur i odłamów chrześcijaństwa. Przeważająca część młodzieży z
Rumunii to prawosławni. Była też spora grupa grekokatolików. Wszyscy
przybywający do Hiszpanii ze Wschodu Europy dzielili się wspólnym
doświadczeniem zagospodarowywania wolności po czasach komunistycznej
walki z religią. W południe młodzi wyjeżdżali do Barcelony na centralne
spotkania modlitewne. W tym czasie była też możliwość zobaczenia
najważniejszych zabytków Barcelony. Młodzi z Częstochowy chyba najwięcej
uwagi poświęcili kościołowi Sagrada Familia, który w swojej tajemnicy
nawiązywał do częstochowskiej katedry Świętej Rodziny.
Czymś wyjątkowym było powitanie Nowego Roku i nowego
tysiąclecia na świętej górze Montserrat. Najpierw odbyła się wspaniała
procesja ze świecami do bazyliki Matki Bożej, Królowej Katalonii,
a potem młodzi goście i Ojcowie Benedyktyni wspólnie witali Nowy
Rok podczas uroczystej Eucharystii. Noc sylwestrowa zakończyła się
zabawą w międzynarodowym towarzystwie, podczas której każda z narodowości
mogła zaprezentować charakterystyczne dla swojego kraju pieśni i
zabawy. Czy widzisz przed sobą szczęście? - pyta młodych brat Roger.
Młodzi odpowiedź na to pytanie znaleźli już w samej Barcelonie podczas
chwil wzajemnego otwarcia się na siebie i przyjaźni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu