To już ostatni dzwonek przed Świętami Wielkanocnymi, by skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania. Tak jak w latach ubiegłych archidiecezja wrocławska włącza się w ogólnopolską akcję i daje nam szczególną okazję do spowiedzi – Noc Konfesjonałów. – W roku 100. rocznicy objawień Matki Bożej w Fatimie Ksiądz Arcybiskup kontynuuje, w ramach ogólnopolskiej akcji duszpasterskiej, Noc Konfesjonałów w archidiecezji. Tym razem pod hasłem: „Dar Miłosierdzia”, ze szczególnym uwzględnieniem parafii wrocławskich. Noc Konfesjonałów we Wrocławiu zaplanowana jest w Wielkim Tygodniu, z Wielkiego Wtorku na Wielką Środę, z dnia 11 na 12 kwietnia – mówi ks. Marian Biskup, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii. Podkreśla, że nocna spowiedź kierowana jest do wszystkich: tych zabieganych, tych, którzy są na peryferiach Kościoła, czy tych, którzy potrzebują chwili wyciszenia. – Noc Konfesjonałów jest akcją wychodzenia na peryferie do ludzi, którzy niezbyt aktywnie uczestniczą w życiu sakramentalnym. Jest dla nich szansą na spotkanie z Bogiem Miłosiernym. Jest także okazją dla tych, którzy są zabiegani, zapracowani i nie mają możliwości wyspowiadania się w swoich parafiach. Noc Konfesjonałów to taka ekstra możliwość dla wszystkich – przekonuje ks. Marian Biskup.
Reklama
Do skorzystania z okazji wyspowiadania się nocą zaprasza Metropolita wrocławski, wskazując, że wiele osób ze względu na swoje obowiązki nie ma możliwości, by wyspowiadać się w ciągu dnia. Podkreśla także, że Noc Konfesjonałów jest szansą na pojednanie się z Bogiem osób przyjeżdżających na święta z zagranicy. Nocna pora sprzyja również spokojnemu spotkaniu z Bogiem w ciszy. – Kiedy wypełnimy wszystkie obowiązki, milkną rozmowy i hałas wokół nas, wówczas łatwiej usłyszeć Tego, który przemawia w ciszy naszego serca – podkreśla abp Józef Kupny. Hierarcha tłumaczy, że poprzez Noc Konfesjonałów archidiecezja pragnie wyjść naprzeciw wszystkim, którzy pragną w Triduum Paschalne wkraczać w stanie łaski uświęcającej.
Kiedy kilkanaście lat temu zaczęto coraz głośniej mówić o tym, że w Kościele w Europie Zachodniej zanika sakrament pokuty, wielu obserwatorów twierdziło, iż wraz ze znikaniem konfesjonałów pojawią się jak grzyby po deszczu gabinety psychoterapeutyczne. Czy rzeczywiście tak się stało? Faktem jest, że posiadanie swojego psychoterapeuty w pewnych kręgach społecznych jest dziś niemal modą nie tylko na Zachodzie, lecz także coraz częściej w Polsce. Czy jest to wynik odchodzenia od praktyki spowiedzi indywidualnej?
Trudno to jednoznacznie ocenić i pewnie potrzebne byłyby do tego szerokie badania, niemniej jednak prawdą jest z pewnością, że wielu penitentów traktuje spowiedź nie tylko jako okazję do otrzymania rozgrzeszenia czy spełnienia religijnego obowiązku, lecz także jako szansę na dłuższą rozmowę o swoich problemach, i to nie zawsze jedynie stricte duchowych, lecz także tych z pogranicza duchowości i psychologii, lub wręcz o problemach emocjonalnych. Zresztą granice między tymi obszarami są dość płynne. Weźmy choćby przykład problemu z przebaczeniem. Na pierwszym miejscu możemy tu widzieć kwestie religijną i moralną. Wszak Jezus, ucząc nas modlitwy, każe nam prosić Ojca, by odpuścił nam nasze grzechy, tak jak my przebaczamy naszym winowajcom. Przebaczenie tym, którzy wyrządzili nam krzywdę, staje się więc niezbędnym warunkiem otrzymania odpuszczenia własnych grzechów. W dodatku w innym miejscu Jezus nakazuje przebaczać „nie siedem, lecz siedemdziesiąt siedem razy”, a więc w praktyce zawsze. Oczekujemy więc od penitenta, który przyszedł po rozgrzeszenie, że jest gotowy przebaczyć tym, którzy go skrzywdzili. Ta gotowość to kwestia rozumu i woli. Penitent ma wiedzieć, że chce przebaczyć swemu winowajcy, i nie żywić do niego nienawiści. Pozostaje jednak trzecia ważna sfera ludzkiego umysłu – emocje. Im nie da się niczego nakazać. Często penitenci mówią, że chcą, ale nie potrafią przebaczyć, bo emocje związane z doznaną krzywdą są zbyt silne. Co wtedy z rozgrzeszeniem? Oczywiście, kluczowa jest decyzja woli, czyli to, za co spowiadający się może wziąć odpowiedzialność. Nie znaczy to jednak, że sfera emocji pozostaje poza obszarem zainteresowania spowiednika. Jego zadaniem jest również wytłumaczyć penitentowi, że odczuwanie pewnych emocji w stosunku do tego, kto mu wyrządził krzywdę, nie jest samo w sobie grzeszne, bo nie podlega kontroli i nie można tym sterować. Jeśli to możliwe, spowiednik powinien też pomóc penitentowi nie tylko zrozumieć, że przebaczenie w sferze emocjonalnej może przyjść dużo później, ale także wesprzeć go w uporaniu się z jego trudnymi emocjami. Oczywiście, spowiednik nie jest terapeutą i nie powinien się zapuszczać poza obszar swoich kompetencji, ale zalecenie modlitwy za nieprzyjaciół, szczerej rozmowy z tym, który wyrządził krzywdę, lub jeśli to niemożliwe – napisania do tej osoby np. listu będzie całkiem stosowne. Wskazanie na Jezusa przebaczającego tym, którzy Go ukrzyżowali, jest wręcz pożądane dla penitenta. Często pomoże samo cierpliwe wysłuchanie, pozwolenie na wylanie się emocji. Mogą jednak istnieć i takie sytuacje, że przeżywane emocje są tak silne i destrukcyjnie działające, iż spowiednik może zasugerować udanie się po pomoc do terapeuty, który fachowo pomoże się z nimi uporać.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.