"Czy pościsz? A jeżeli tak, to na czym polega twój post?". To pytanie stawiano mi wiele razy w czasie mego pobytu w Północnej Afryce, podczas muzułmańskiego postu, w miesiącu Ramadan. Miałam szczęście
przebywać w muzułmańskiej Afryce, gdy miesiąc Ramadan pokrywał się albo w części zbiegał się z okresem naszego Wielkiego Postu. Muszę się przyznać, że wtedy to pytanie było dla mnie bardzo trudne. Wyznawcy
islamu, wśród których żyłam, poszczą w sposób bardzo radykalny. Od wschodu do zachodu słońca nie mogą nic wziąć do ust: ani do jedzenia, ani do picia, nie palą papierosów. Do postu dołączają już dziesięcioletnie
dzieci. Ludzie chorzy i kobiety ciężarne, których post nie dotyczy, rzadko dyspensują się z niego. Oczywiście wszyscy mogli jeść w nocy, ale nikt się nie przejadał, nie było potrzeby, by z tego powodu
odwozić kogoś do szpitala. Ich ramadanowa kolacja, w której każdego wieczoru uczestniczyłam, miała coś z nastroju naszej wieczerzy wigilijnej i służyła bardziej budowaniu wspólnoty rodzinnej niż zaspokojeniu
głodu. Uderzające było to, że miesiąc postu był jednocześnie najbardziej radosnym w roku, był jednym wielkim świętem. Każdego popołudnia na wszystkich możliwych placach chłopcy grali w piłkę nożną, by
udowodnić, że post nie osłabia, ale dodaje sił. Często byłam świadkiem wielkiej troski o ubogich i rozdzielania obfitej jałmużny. Miesiąc Ramadan był też okresem intensywnej modlitwy. Nawet radio i telewizja
robiły wszystko, by wytworzyć dla niej odpowiedni nastrój i ją ułatwić, przygotowując specjalne programy.
I w tej niepowtarzalnej atmosferze usiłowałam odpowiedzieć na pytanie, na czym polega mój post, który ma mnie przygotować do przeżywania największych tajemnic wiary: męki, śmierci i zmartwychwstania
Chrystusa. W udzieleniu głębszej odpowiedzi, najpierw sobie samej, a potem tym, którzy mnie otaczali, pomagały mi czytania mszalne okresu Wielkiego Postu. Już w Środę Popielcową księga proroka Joela zaprasza:
"Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty! Nawróćcie się do Pana, Boga waszego!" (Jl 2, 12-13). Ten tekst zaraz na początku
Postu, przypomina o istocie tego okresu liturgicznego. Wszystkie wielkopostne praktyki mają służyć mojemu nawróceniu. Mam naśladować słonecznik, który przez cały dzień zdąża za słońcem, nie tracąc z nim
kontaktu. Takie mają być moje relacje z Bogiem. Ewangelia według św. Mateusza (Mt 6, 1-18) również bardzo jasno precyzuje rodzaj tych relacji. Nic na pokaz! Moja jałmużna, modlitwa i wstrzemięźliwość
od pokarmów mają być wiadome tylko dobremu Bogu, mają być wyrazem wspaniałomyślnej bezinteresowności wobec Niego i bliźnich, bo tylko radosnego dawcę miłuje Bóg. Prawdziwy post według proroka Izajasza
jest wtedy gdy: "u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie, jeśli podasz swój chleb zgłodniałemu i nakarmisz duszę przygnębioną" (Iz 58, 9-10). W innym miejscu prorok mówi:
"Usuńcie zło uczynków waszych sprzed Moich oczu! Przestańcie czynić zło! Zaprawiajcie się w dobru! Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddawajcie słuszność sierocie, w obronie wdowy
stawajcie!" (Iz 1, 16-17). Chrześcijański post stawia mnie wobec bardzo radykalnego wyboru, który nie dopuszcza kompromisu. Mój wybór ma być jednocześnie przyzwoleniem, by Bóg wszedł w moje życie i je
przemieniał.
Okres Wielkiego Postu proponuje mi wiele środków, aby dokonała się we mnie ta przemiana. Najwspanialszym z nich jest kontemplacja Męki Pańskiej przez odprawianie Drogi Krzyżowej, medytację tekstów
ewangelicznych na jej temat, śpiew Gorzkich Żali. Rozważanie cierpień Jezusa, który wydał samego siebie z miłości do mnie, ma wzbudzić we mnie szczery żal za własne grzechy, który jest jednocześnie najbardziej
intensywnym przeżywaniem Boga. Żal za grzechy i potrzeba wyznania ich pozwala szczególnie w okresie Wielkiego Postu okazać wielką wdzięczność Jezusowi za sakrament pokuty, w którym w sposób najbardziej
realny spotykam się z Bożym miłosierdziem.
Wielki Post w tym roku jest naznaczony zagrożeniem wojny, konfliktami, które bez rokowań pokojowych mogą mieć nieobliczalne skutki. Świat potrzebuje naszej modlitwy, nawrócenia, postu. To od nas także
będzie zależeć, czy znajdzie się przysłowiowych dziesięciu sprawiedliwych, by ocalić świat. Poczujmy się zaproszeni, by raz czy dwa razy w tygodniu podjąć wspaniałomyślnie post o chlebie i wodzie, bo
tak pości wielu chrześcijan. Niech będzie to szczególny czas czynienia dobra, by ograniczyć panoszące się zło. W ten sposób włączymy się w dzieło zbawiania świata, bez czego nie będzie prawdziwej radości
świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu