Reklama

Niedziela Sosnowiecka

Z miłości do bliźniego

Niedziela sosnowiecka 1/2018, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienia

Archiwum M. T. Kierocińskiej w Sosnowcu

Dzieci z sierocińca i dziewczęta ukrywające się podczas okupacji w klasztorze, Sosnowiec 1943 r.

Dzieci z sierocińca i dziewczęta ukrywające się podczas okupacji w klasztorze, Sosnowiec 1943 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Lorenc: – Zwykłemu człowiekowi czcigodna sł. Boża Matka Teresa Kierocińska kojarzy się przede wszystkim z założeniem nowego zgromadzenia. To bardzo mgliste wyobrażenie i nie oddające zupełnie tego, jakim była człowiekiem. Spróbujmy przedstawić ją taką, jaka była naprawdę…

S. Bogdana Batog: – To, jakim człowiekiem była nasza Matka, najlepiej widać na przykładzie jej służby dzieciom. Janina Kierocińska od wczesnej młodości miała kontakt z dziećmi. W domu rodzinnym opiekowała się dziećmi starszego rodzeństwa. Już wtedy można było zauważyć uzdolnienia pedagogiczne Janiny, która potrafiła cierpliwością, wyrozumiałością i dobrocią zjednać sobie sympatię bratanków, którzy kochali ją całym sercem i byli jej posłuszni. Bratanica napisała o Janinie: „Starała się być zawsze jak najlepszą dla otoczenia, a myśmy wszyscy bardzo ją kochali, była taka inna, taka dobroć i słodycz płynęła od niej. Ja osobiście najwięcej ją zawsze kochałam, gdyż straciłam matkę w dzieciństwie, a Ciocia Janinka bardzo się o mnie i o moje rodzeństwo troszczyła”. Janina miała dobry przykład w osobach swojej mamy i babci. Widziała, jak dawały jałmużnę ubogim. Od nich uczyła się takiej postawy miłosierdzia wobec potrzebujących.

– Te relacje z bliskimi, rodziną nie zmieniły się u Matki Teresy nigdy i zawsze z równie dużą uwagą, czułością i poświęceniem obchodziła się ze wszystkimi napotkanymi osobami. Jak to się przełożyło na działalność wychowawczą tuż po założeniu Zgromadzenia w okresie międzywojennym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Po zamieszkaniu sióstr w domu przy ul. Wiejskiej Matka Teresa szybko zdała sobie sprawę z potrzeb dzieci i młodzieży w Sosnowcu. W pracy wychowawczej dostrzegała możliwość formowania dusz dziecięcych. Dlatego podejmowała liczne inicjatywy apostolskie. Widziała w dzieciach „fundament pod budowę Ojczyzny naszej”. „Nie ma kto zająć się tymi dziećmi – ubolewała – Matki poszły do pracy. Trzeba, by siostry nimi się zajęły. Nie pozwólmy, by po ulicach wałęsały się dzieci, by w rynsztokach i kałużach brudziły się, by w bagnach kąpały się. Trzeba dać dzieciom – mówiła do Sióstr – zdrowy pokarm, by zdrowe były na duszy i na ciele”. „Jakże bardzo zależy mi na dobrym wychowaniu”. Właśnie w tym celu obok pracowni dla dziewcząt Matka Teresa, uzyskawszy zgodę na koncesję, otworzyła w grudniu 1925 r. ochronkę dla dzieci, zwłaszcza zaniedbanych i ubogich, w wieku od 3 do 7 lat. Posyłała też siostry do domów ubogich matek z zachętą, by przyprowadzały do ochronki swoje dzieci.

– Doszło nawet do tego, że Kuratorium Okręgu Szkolnego Krakowskiego 8 lipca 1933 r. udzieliło Zgromadzeniu pozwolenia na otwarcie Przedszkola im. św. Teresy do Dzieciątka Jezus...

– Według statutu przedszkole miało za zadanie roztaczanie troskliwej i umiejętnej opieki nad zdrowiem oraz rozwojem fizycznym, moralnym i umysłowym dzieci w wieku przedszkolnym. Przyjmowano dzieci, które ukończyły trzeci rok życia. Gdy dzieci były chore i nie przychodziły na zajęcia do przedszkola, Matka Teresa zachęcała siostry do odwiedzania ich w domach. Matka Teresa kładła duży nacisk w wychowaniu na wyrobienie sumień dzieci. Gdy któreś z nich w czymś zawiniło, brała je na rozmowę i pouczała: „Pan Jezus jest smutny, gdy jesteś niegrzeczna, a ty masz być pociechą Pana Jezusa”. W dowód zaś swego przebaczenia tuliła żałującego winowajcę do serca. Matka nieraz zastępowała siostrę wychowawczynię, wówczas umiała także wesoło bawić się z dziećmi. Była przez dzieci bardzo kochana i jak najmilej widziana. Pozyskała sobie serca dziecięce. Mówiły do niej po prostu „mamo”, a gdy pojawiła się na podwórzu zaraz zbiegały się do niej, by tuląc się, wyrazić swą wdzięczność za troskliwą opiekę i miłość.

Reklama

– Opieka, nauka, wyżywienie – to chyba nie wszystko. Jak Matka dbała o sprawy religijne?

– Wdrażała dzieci do codziennej modlitwy, ale także sama za nie modliła się, by wyrosły na wielką pociechę Bogu i dobre dzieci naszej ojczyzny. Często mówiła o Bogu, uczyła pacierza i pieśni religijnych. Razem z siostrami przygotowywała dzieci, jak również dorosłych do sakramentów świętych. Z okazji uroczystości Pierwszej Komunii św. urządzano w klasztorze odświętne śniadanie, które dzieci spożywały w obecności ks. Prefekta i Matki Teresy.

– Po otwarciu przedszkola zrodziła się myśl założenia szkoły?

– W 1931 r. po przeprowadzeniu koniecznego remontu domu, Matka zwróciła się do inspektora szkolnego w Sosnowcu o pozwolenie na otwarcie przy klasztorze Prywatnej 4-klasowej Szkoły Powszechnej Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Naukę rozpoczęto we wrześniu 1931 r. Działalność sióstr w dziedzinie wychowania i nauczania nabierała coraz większego rozmachu. Przejawiała się ona w podejmowaniu wielu inicjatyw, jak chociażby przygotowywaniu z dziećmi i młodzieżą przedstawień teatralnych o charakterze religijnym i patriotycznym dla mieszkańców dzielnicy. Siostry organizowały wycieczki do pobliskich miast i okolic, jak np. do Krakowa, Polanki, gdzie znajdował się dom sióstr, pięknie położony wśród lasów i pól. Matka Teresa bardzo chętnie uczestniczyła w tych wycieczkach, bowiem w towarzystwie dzieci i młodzieży czuła się zawsze dobrze.

– Jak wyglądało życie sióstr i Matki Kierocińskiej podczas II wojny światowej?

– Podczas okupacji, gdy naród polski doświadczał prawdziwego męczeństwa, Matka Teresa swą niezachwianą wiarą i odwagą dodawała otuchy siostrom i ludziom przychodzącym do furty zakonnej. Szukała też sposobów i środków, aby wyjść naprzeciw potrzebom ludzi głodnych, bezdomnych, zrozpaczonych. W celu wybłagania miłosierdzia Bożego dla świata Matka pościła, umartwiała się, nocami adorowała Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Od listopada 1940 r. prowadzone były tajne zajęcia dla dzieci w zakresie szkoły podstawowej. Matka Teresa, w trosce o bezpieczeństwo dzieci, podczas lekcji, z różańcem w ręku obchodziła dom i modliła się, by Przenajświętsze Oblicze zasłoniło dom od „nieproszonych gości”. Świadek życia Matki Teresy, Bogumił Grajewski, we wspomnieniach napisał: „Wiele dzieci przybyłych do ochronki było niedożywionych, schorowanych i duchowo okaleczonych. Matka Teresa nie szczędziła im czasu i miłości. Często nocą przychodziła do płaczących dzieci, przemawiając do nich czule, potrafiła przytulić i rozweselić je. Robiła to tak, jak robi to czuła, dobra matka”. Siostra, która również w tym czasie pracowała w ochronce, wyznała: „Byłam zbudowana miłością, z jaką odnosiła się do dzieci”.

– Nie możemy pominąć faktu ratowania przez Matkę żydowskich dzieci. Ile ich było?

– Nie potrafimy dokładnie określić, ilu osobom pochodzenia żydowskiego siostry karmelitanki udzieliły schronienia, a więc uratowały życie. Na pewno ukryły czworo dzieci i jedną osobę dorosłą. Wiadomo jednak, że do Matki Teresy kierował „swoich znajomych” – Żydów – ks. Mieczysław Zawadzki, proboszcz parafii Świętej Trójcy w Będzinie. Podobnie jak Matka Teresa, został on odznaczony po wojnie Medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Ona zdawała sobie sprawę, że przygarniając dzieci pochodzenia żydowskiego ryzykowała życie nie tylko swoje, ale i całego Zgromadzenia. A jednak w swym zawierzeniu Bogu była pewna. Jak sama mówiła: „Pan Bóg czuwa nad nami, nie sądzę, żeby miało nam coś grozić”. Jedna z uratowanych osób pochodzenia żydowskiego napisała w Księdze Pamiątkowej: „Żyję dzięki Matce Teresie i jej duchowym córkom. Podczas okupacji, narażając życie swoje i sióstr, ukrywała mnie przed okupantem. Jakież słowa mogą oddać moją wdzięczność? Jak można podziękować za życie? Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek w Sosnowcu uważam za swój rodzinny dom, a Matkę Teresę za przybraną Matkę”.

– Pomagała także dzieciom...

– Dzieci, które trafiały w czasie wojny do naszego sierocińca były bardzo zaniedbane, zawszone i cierpiały z powodu różnych schorzeń. Jedna z sióstr zajmujących się nimi opisała we wspomnieniach przykład miłości, jaki dała jej pewnego razu Przełożona: „W naszym zakładzie wśród dzieci, które wówczas przebywały, zachorowało jedno. Rany po całej głowie i ciele rozlewały się, a ja nie mogłam sobie z tym poradzić. Nasza Matka dowiedziawszy się o tym, sama z macierzyńską miłością – chociaż już dochodziła 11.00 godzina – opatrywała rany i miała pieczę nad nią, aż wyzdrowiała”. Niejednokrotnie do późnych godzin nocnych, przezwyciężając zmęczenie, czuwała nad dziećmi. Myła je, karmiła, czesała, przewijała niemowlęta. Wszystko czyniła jak prawdziwa i najlepsza matka. Ile miłości wkładała w to co czyniła, może coś o tym powiedzieć tylko ten, kto tego doświadczył lub widział jej codzienny trud. Trzeba jednak zaznaczyć, że Matka Teresa nie ograniczała się do służby dzieciom. Rozdawała potrzebującym odzież, żywność, lekarstwa, wysyłała paczki dla więźniów KL Auschwitz i obozów pracy, udzielała schronienia dziewczętom, którym groziła wywózka na roboty do Niemiec oraz żołnierzom Armii Krajowej.

2018-01-03 12:37

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wszystko mi dałeś, co dać mogłeś, Panie”

Niedziela Ogólnopolska 46/2015, str. 23

[ TEMATY ]

wspomnienia

zmarły

zmarli

Bożena Sztajner/Niedziela

Na obrazku prymicyjnym zapisał myśl: „Wszystko mi dałeś, co dać mogłeś, Panie”. O. Jan Maria Sochocki, kapucyn, który odszedł do wieczności 6 listopada 2015 r., żył dokładnie według tej sentencji z obrazka. Byliśmy świadkami jego pokory, dziękczynienia i zawierzenia Bogu. Takim go znaliśmy. Dla tych, którzy spotykali o. Jana po raz pierwszy, widoczna była przede wszystkim jego franciszkańska radość, wyrażana śpiewem, uśmiechem, gościnnością, życzliwością dla wszystkich, których spotykał na swojej drodze. Ale był też człowiekiem głęboko rozmodlonym – po przyjeździe do redakcji pierwsze kroki kierował do kaplicy, potem szedł na Jasną Górę, w każdej wolnej chwili sięgał po brewiarz.

CZYTAJ DALEJ

Kościoły z całej Polski biorą udział w tegorocznej edycji Nocy Konfesjonałów

2024-03-29 11:56

[ TEMATY ]

noc konfesjonałów

Karol Porwich/Niedziela

W Wielkim Tygodniu w 100 kościołach księża będą spowiadać do północy lub przez całą noc w ramach 14. edycji nocy konfesjonałów. Akcja ma umożliwić spowiedź wiernym, którzy z różnych powodów nie mogą w dzień przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.

Udział w akcji Noc Konfesjonałów polega na zorganizowaniu dodatkowej spowiedzi w Wielkim Tygodniu i zgłoszeniu udziału kościoła w serwisie nockonfesjonalow.pl - poinformował w komunikacie przekazanym w czwartek PAP koordynator akcji ks. Grzegorz Adamski.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent zawetował nowelizację prawa dotyczącą tabletki "dzień po"

2024-03-29 13:23

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

Pigułka „dzień po”

PAP/Łukasz Gągulski

Prezydent RP Andrzej Duda, na podstawie art. 122 ust. 5 Konstytucji RP, zdecydował o skierowaniu nowelizacji Prawa farmaceutycznego do Sejmu RP z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie ustawy (tzw. weto).

Podstawowym uzasadnieniem decyzji Prezydenta RP jest wola poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję