Zainteresowanie papieskim profilem znacząco wzrosło w czasie pielgrzymki do Ameryki Łacińskiej. Podróż była szeroko komentowana w sieci. W tym też czasie każdego dnia liczba czytających wpisy Franciszka średnio rosła o 30 tys. osób dziennie.
Najwięcej odwiedzających ma kanał hiszpańskojęzyczny, z ponad 9 mln wejść. Na drugim miejscu znajduje się wersja anglojęzyczna – 6,5 mln, a następnie włoska – z 2,9 mln obserwujących. Polaków śledzących papieskiego Twittera jest obecnie 455 tys.
Czy chcemy czy nie chcemy, internet jest nieodłączną częścią naszego życia. Choć starsze pokolenia powiedzą, że kiedyś bez tego dało się żyć, to młodzież szkolna, studenci czy osoby w średnim wieku będą już innego zdania. Dzięki sieci załatwiamy wiele spraw – od płacenia rachunków po oglądanie filmów. Możemy być w codziennym kontakcie z przyjaciółmi – zobaczymy po drugiej stronie ekranu osobę będącą na drugim końcu świata. Jednak, poza tym wszystkim, internet to także... bardzo dobre narzędzie ewangelizacji. Oczywiście, można dzięki niemu sięgać do znacznie większej liczby ludzi. Poza tym stwarza przestrzeń do dialogu. Ewangelizacyjne strony internetowe i profile mają za zadanie przyciągnąć do siebie niezdecydowanych i zaprowadzić ich do Kościoła. Internet daje możliwość stania się prosumentem, czyli mówiąc najprościej – każdy z nas może głosić Jezusa na większą czy mniejszą skalę. Coraz częściej świeccy wyrażają siebie, tworząc „Boże” konta.
W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu
– byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym
kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny
jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych
penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.
Gdy pierwszy umiał odprawić
od konfesjonału i odmówić
rozgrzeszenia, a nawet
krzyczeć na penitentów, drugi był
zdolny tylko do jednego – do okazywania
miłosierdzia.
Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim
– Leopold Mandić.
Obaj mieli ten sam charyzmat
rozpoznawania dusz, to samo powołanie
do wprowadzania ludzi na ścieżkę
nawrócenia, ale ich metody były
zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu
którego obaj udzielali rozgrzeszenia,
był różny. Zbawiciel bez cienia litości
traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić
handlarzy rozstawiających stragany
w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie
bezwarunkowo przebaczył celnikowi
Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii
Magdalenie, wprowadził do nieba łotra,
który razem z Nim konał w męczarniach
na krzyżu.
Dwie Jezusowe drogi.
Bywało, że pierwszą szedł znany nam
Francesco Forgione z San Giovanni
Rotondo. Drugi – Leopold Mandić
z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej
stopy.
W Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi zakończył się kolejny zjazd Ekumenicznej Szkoły
Biblijnej. Podczas majowego spotkania słuchacze wysłuchali trzech biblijnych wykładów na temat
ofiar starotestamentalnych i zbawczej Ofiary Chrystusa złożonej na krzyżu Golgoty.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.