Reklama

25-lecie Mszy św. radiowej w Chicago

W służbie rodakom

Niedziela w Chicago 2/2005

Archiwum Ośrodka Milenijnego

Msza św. jubileuszowa

Msza św. jubileuszowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

21 listopada ub. r., w uroczystość Chrystusa Króla, w sali bankietowej White Eagle odbył się bankiet z okazji 25. rocznicy transmisji Mszy św. radiowych z kaplicy polskich Jezuitów w Chicago. Wśród przybyłych gości byli: o. Józef Polak - dyrektor Polskiej Sekcji Radia Watykańskiego, a także o. Jerzy Sermak - redaktor naczelny „Posłańca Serca Jezusa” wydawanego w Krakowie, superior jezuickiego krakowskiego domu zakonnego i wieloletni duszpasterz Polonii chicagowskiej.
„Choć technika poszła tak daleko, że dzisiaj Mszę św. można nie tylko słuchać przez radio, ale także oglądać w telewizji, to jednak pełniej przeżywa się Eucharystię nadawaną przez radio niż tę w telewizji. Radio jest prostym środkiem, przy nim łatwiej się skupić i stać się autentycznym uczestnikiem Eucharystii” - powiedział o. Jerzy Sermak w przemówieniu wygłoszonym podczas bankietu.
W lipcu 1979 r. rodzina państwa Migałów, współwłaścicieli stacji radiowej WCEV 1450AM, zwróciła się do Ojców Jezuitów z propozycją coniedzielnej transmisji Mszy św. na żywo. Pierwsza Msza św. radiowa została odprawiona w uroczystość Chrystusa Króla 1979 r. o godz. 7.00 i trwała 40 minut. W 1993 r., dzięki p. Andrzejowi Czumie, rozpoczęto transmisję Mszy św. na stacji WNVR 1030AM. Dziś Mszy św. radiowej można słuchać w każdą niedzielę o godz. 8.00 rano. Nadawana jest z obu wymienionych powyżej stacji.
Początkowo w Mszy św. radiowej uczestniczyło w kaplicy zaledwie kilka osób, stąd ojcowie wykorzystywali uprzednio przygotowaną kasetę ze śpiewem pieśni i odpowiedzi wiernych poszczególnych części liturgii. Kasetę odgrywano w kaplicy przez głośniki, magnetofon uruchamiał główny celebrans. Zdarzało się, że połączenie telefoniczne zawodziło. Wtedy - jak wspomina o. Leszek Balczewski - trzeba było pędzić do studia radiowego i tam na rozłożonym stole odprawiać Mszę św. Pewnego razu mała dziewczynka niechcący wyciągnęła przewód telefoniczny z sieci, transmisja Mszy św. została przerwana.

Reklama

Specjalnie dla „Niedzieli w Chicago” powiedzieli:

Alicja Pożywio: - Pierwsza Msza św. w eterze pojawiła się dzięki wspaniałomyślności Pańskiego ojca. Było to w rok po wyborze Karola Wojtyły na papieża, a więc w atmosferze wielkiego ożywienia religijnego i patriotycznego. Podobno te wydarzenia i atmosfera tamtego okresu były inspiracją dla Pańskiego ojca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jerzy Migała - współwłaściciel i redaktor stacji radiowej WCEV 1450 AM:
- Z pewnością tak. Jednakże pomysł transmisji Mszy św. radiowej dojrzewał w nim przez wiele lat. Problemy natury technicznej nie od razu jednak pozwoliły na realizację przedsięwzięcia. Wiem, że już na długo przed pierwszą transmisją mój tata omawiał ją z o. Góreckim, ówczesnym superiorem Jezuitów.

- Jak na biznesmena, którym przecież jest właściciel stacji radiowej, było to przedsięwzięcie dość nietypowe?

- Rodzina nasza nie traktowała i w dalszym ciągu nie traktuje posiadania stacji radiowej wyłącznie biznesowo. Rozumiemy, że jest to służba społeczeństwu. Przypatrując się potrzebom Polonii, zauważyliśmy, że wśród nas jest wiele osób starszych, schorowanych, które nie zawsze mogą przybyć na Mszę św., a bardzo chcieliby w niej uczestniczyć.

* * *

A. P.: - W ciągu 6 lat pracy w Chicago przewodniczył Ojciec Mszy św. radiowej pewnie kilkaset razy. Czy kapłan przeżywa taką Mszę św. inaczej niż tę odprawianą w kościele?

O. Jerzy Sermak - redaktor naczelny „Posłańca Serca Jezusa” wydawanego w Krakowie, superior jezuickiego krakowskiego domu zakonnego i wieloletni duszpasterz Polonii chicagowskiej:
- Zdecydowanie tak. Msze św. nadawane na żywo były dla mnie zawsze wielkim przeżyciem. Nigdy nie robiliśmy badań, ale należy przypuszczać, że w każdą niedzielę i święto słucha tej Mszy św. kilkanaście tysięcy rodaków. To zobowiązuje.

- Czy spotykał Ojciec ludzi, którzy uczestniczyli gdzieś w swoich domach w Mszy św. sprawowanej przez Ojca?

- Ta Msza św. jest swoistą wizytą w domach ludzi, którzy jej słuchają. Często stanowi to również początek kontaktów osobistych. Kiedy w jakimś domu pojawił się ważny problem, to często pierwszą myślą było zwrócenie się o pomoc do księdza, którego słyszano w radiu. Niejednokrotnie też spotykałem się z taką sytuacją, że ktoś np. w sklepie rozpoznawał mnie po głosie. Raz zdarzyło się nawet w Krakowie, że ktoś w sklepie zapytał mnie, czy nie jestem tym księdzem, który odprawia Msze św. radiowe w Chicago. Ludzie rozpoznają swego kapłana po głosie.

* * *

A. P.: - 25-lecie nadawania Mszy św. radiowych przypada w Roku Eucharystii. Myślę, że to wspaniała dla Was okoliczność.

O. Paweł Kosiński - obecny superior polskich Jezuitów w Chicago:
- Niewątpliwie nie spodziewaliśmy się tego. Cieszymy się, że to tak pięknie się złożyło. Myślę, że jest to okoliczność, która jeszcze bardziej pozwala na przeżywanie tego jubileuszu, ale także Roku Eucharystii. Natomiast w kontekście Mszy św. radiowych bardzo ważne jest to, że w Eucharystii mogą uczestniczyć także ci, którzy są gdzieś daleko. Na każdej Mszy św. możemy o nich myśleć, za nich się modlić. Tworzy się specyficzna wspólnota. Nie widać jej gołym okiem, ale wiemy, że ona jest. Jest to bardzo piękna wspólnota, która pozwala zobaczyć, że więzi pomiędzy ludźmi wychodzą daleko poza ramy tego, co widać.

- Kto uczestniczy we Mszy św., słuchając jej w radiu?

- Przede wszystkim ludzie chorzy i starsi, a także pracujący. Docierają do nas sygnały, że są też tacy, którzy słuchają Mszy św. najpierw w radiu, a potem przychodzą do kościoła, albo tacy, którzy włączają radio tylko na kazanie i Ewangelię w języku polskim, a potem uczestniczą w Mszach św. amerykańskich.

- Msza św. radiowa to wspaniała inicjatywa. Może jednak stanowić pokusę dla tych, którzy mogliby przyjść do kościoła, ale skoro wystarczy tylko przekręcić gałkę w radioodbiorniku, twierdzą, że do kościoła iść nie muszą.

- Kościół zawsze mówi, że jeśli ktoś może, to powinien uczestniczyć we Mszy św. w świątyni. Natomiast ta Msza św. transmitowana przez radio jest dla osób starszych, chorych, które nie mogą się poruszać same, nie mają środków lokomocji. Myślę, że słuchacze są świadomi, że nie jest to zastąpienie pójścia do kościoła. Natomiast, jeśli chodzi o tych, nazwijmy ich leniwymi, to ja sam sobie próbuję tłumaczyć, że jest wiele osób, które nie chodzą w niedzielę do kościoła tak czy inaczej. Zastanawiam się, czy lepiej dla nich, żeby w ogóle nie usłyszały Słowa Bożego, czy przynajmniej, choć trochę przez radio. Jest to zawsze okazja, żeby usłyszeć Słowo, które wypowiedziane, czy to w kazaniu, czy w Ewangelii, może jakoś zapaść w ludzkim sercu. Wydaje mi się, że mimo wszystko, jeśli nawet ktoś słucha Mszy św. w radiu, nie udając się do kościoła, to jest to takie światełko, które być może gdzieś później się zapali i zaowocuje w życiu.

* * *

A.P.: - W Chicago nazwisko Czuma kojarzy się Polonii przede wszystkim z radiem. Trudno się temu dziwić, gdyż od wielu lat prowadzisz popularny program radiowy. Jakie funkcje spełnia dziś radio?

Andrzej Czuma - twórca programu „Radio Czuma” przez wiele lat nadawanego na falach 1030 AM, obecnie 1490 AM. Zapoczątkował nadawanie Mszy św. na falach 1030 AM:
- Myślę, że najważniejszą funkcją jest zaspokajanie takich potrzeb człowieka, jak pragnienie wiedzy czy uczestniczenie w życiu wspólnoty lokalnej i światowej. Radio spełnia też pewną misję: ma mówić prawdę, uczciwie wyważać racje i intencje przedstawianych osób. Szukać dobrych źródeł oraz potwierdzeń z innego źródła. Gdy się nie ma pewności, trzeba się otwarcie do tego przyznać. Dziennikarz pracujący w radiu powinien posiadać wrażliwość na argumenty osób z przeciwnych obozów politycznych, towarzyskich czy też religijnych. Słowem bardziej cenić sobie radość z dotarcia do prawdy niż z tego, że nasi górą.

- Wiemy, że bardzo się upierałeś przy tym, aby Msza św. i audycje religijne były obecne w Twoim programie. Dlaczego?

- Zawsze chciałem jak najlepiej wykorzystać radio do spraw krzewienia wiary i moralności, religijnej informacji, ewangelizacji, formacji, refleksji o Panu Bogu, o świecie, o duchowości człowieka. Uważam, że jest to możliwe wówczas, gdy audycje o wierze i moralności umieści się w ramówce normalnego radia. Wówczas jest nadzieja, że dotrzemy do tych, którzy z wyboru nie słuchają programów religijnych, do ludzi obojętnych czy wręcz wrogich wobec Pana Boga.

* * *

A.P.: - Głos Ojca rozpoznaje z łatwością każdy, kto słucha jezuickich programów radiowych. Czy jest Ojciec identyfikowany jako właściciel swego głosu, gdy dochodzi do kontaktów osobistych?

Reklama

O. Mariusz Han - odpowiedzialny za programy radiowe Jezuitów:
- Ostatnio zdarzyła mi się bardzo dowcipna sytuacja. Otóż, kiedy w zakrystii odwrócony tyłem do drzwi pracowałem pochylony nad biurkiem, weszła tam pewna kobieta i powiedziała, że szuka o. Mariusza Hana. Kiedy odwróciłem się i zapytałem, w czym mogę pomóc, kobieta nie kryjąc zaskoczenia, powiedziała: „O! To ksiądz!?”. Ale bywają też i inne sytuacje. Zdarza się, że gdy penitenci w konfesjonale usłyszą mój głos, przerywają spowiedź i mówią: „O, to ten ksiądz z radia”.

- W czasie swojej pracy w Chicago wielokrotnie odprawiał Ojciec Mszę św. radiową. Czy zdarzyły się jakieś wpadki?

- Kapłan odprawiający Mszę św. radiową musi pamiętać o zsynchronizowaniu Eucharystii w czasie z wymogami stacji radiowych. Nie wolno zacząć ani za późno, ani za szybko. Kiedyś, gdy przygotowani już do rozpoczęcia wraz z ministrantami czekaliśmy u wyjścia z zakrystii, pilnie obserwując zegar, jeden z ministrantów z impetem zadzwonił dzwonkami, sygnalizując początek Mszy św. Organista zaczął grać, ludzie powstali, cóż było robić. Msza św. w tamtą niedzielę została nadana bez jej początku.

* * *

A.P.: - Czego Ojciec, jako autorytet w dziedzinie medialnej, przypatrując się dzisiejszej uroczystości, życzyłby swoim współbraciom w Chicago?

Ks. Józef Polak - jezuita, dyrektor Sekcji Polskiej Radia Watykańskiego:
- Msze św. radiowe są otwarciem się na ludzi starszych, chorych, tych, którzy sami do kościoła przyjść nie mogą. Życzyłbym zatem dalej takiej wrażliwości, ona podtrzymuje i motywuje, żeby Msze św. radiowe kontynuować. Współbraciom zawsze się życzy świętości, bo wtedy w takim zgromadzeniu wszystkim jest nam lepiej. Cieszę się również z jeszcze innej rzeczy, a mianowicie przy okazji tych Mszy św. również my z Watykanu jesteśmy z ludźmi w Chicago, gdyż bezpośrednio po Eucharystii jest emitowany nasz 7-minutowy program. Jest to jakaś forma łączności i obecności tutaj.

* * *

Część artystyczną bankietu swoim występem uświetnił Kabaret Bocian.

A.P.: - Od jakiegoś czasu Kabaret Bocian coraz częściej gości w jezuickich progach. Niektórzy powiadają, że „Bocian” uwił sobie u Jezuitów nowe gniazdo. Czy to prawda?

Bogdan Łańko: - Chciałbym, żeby była to prawda, bo jest tam bardzo miła atmosfera. U jezuitów otworzyliśmy scenę poetycką, bo taka była potrzeba. Chcielibyśmy przynajmniej raz w miesiącu albo raz na kwartał tam wystąpić.

Ewa Milde: - Jest przecież regułą, że bociany dla uwicia swych gniazd zawsze wybierały wysokie wieże, a te po prostu zwykle okazują się wieżami kościelnymi. A u Jezuitów na dodatek jest wymarzone miejsce, bo jest tam profesjonalna scena z zapleczem.

A.P.: - Skoro już się tam zadomowiliście, to pewnie poznaliście trochę Ojców Jezuitów. Jacy oni są?

Liliana Para-Piekarska: - Jezuici są wspaniałymi ludźmi. Mieliśmy okazję poznać wielu z nich, m.in. ojca Filipowicza, który był naszym kapelanem. Bardzo mile go wspominamy. Obecnie bardzo przywiązaliśmy się do ojca Pawła.

Stanisław Wojciech Malec: - To bardzo wykształceni, mądrzy, oczytani i światli ludzie.

Bogdan Łańko: - Mają poczucie humoru.

Goście przy stole na pytanie: Jacy są Jezuici? odpowiedzieli:

- Bardzo mili i pracowici. Czuję się u nich swobodnie, bez skrępowania. Myślę, że dużo robią dla Polonii. Zauważyłam, że wielu ludzi przyjeżdża do nich autobusami z innych parafii.

- Przede wszystkim są bardzo mądrzy. Umieją skupić ludzi wokół siebie.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Fundacja Grupa Proelio: nowy przedmiot „edukacja zdrowotna” to permisywna edukacja seksualna

2024-04-19 14:27

[ TEMATY ]

edukacja

Adobe Stock

Od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot „Edukacja zdrowotna”, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie”. - Ministerstwo Edukacji wraz z resortami zdrowia i sportu, pod przykrywką troski o zdrowie dzieci i młodzieży, planuje wprowadzić do szkół permisywną, deprawacyjną, edukację seksualną. W odróżnieniu od Wychowania do Życia w rodzinie nowy przedmiot może być obowiązkowy - alarmuje Grupa Proelio i zachęca do sprzeciwu wobec tych planów.

Ministrowie edukacji, zdrowia i sportu na wspólnej konferencji prasowej zapowiedzieli, że od września 2025 r. w szkołach realizowany ma być nowy przedmiot, który zastąpi „Wychowanie do życia w rodzinie” - „Edukacja zdrowotna”. Jego elementem ma być edukacja seksualna.

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Przegląd Niedzieli Wrocławskiej na 21 kwietnia 2024

2024-04-19 15:22

ks. Łukasz Romańczuk

Co znajdziemy w najnowszym numerze "Niedzieli Wrocławskiej"? Zapraszamy do posłuchania przeglądu prasy

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję