- Jednym z plusów był fakt, że jest to szkoła bezpłatna - opowiada Kuba Skoczek. - Gdy decydowałem o dalszej drodze, zwracałem uwagę na to, jaką postawę reprezentują nauczyciele pracujący w innych placówkach. I doszedłem do wniosku, że Gimnazjum Zgromadzenia Córek Bożej Miłości najbardziej mi odpowiada. To jest mała szkoła i nikt nie jest anonimowy - a tak w innych szkołach niestety jest. Gdy kończyłem gimnazjum, żeby się zabezpieczyć, złożyłem jeszcze papiery do „Żeromskiego”, ale wiedziałem, że wybiorę „moją” szkołę. Tamto było na wszelki wypadek. Obecnie jestem w I klasie liceum i nie zamieniłbym tej szkoły na żadną inną - mówi.
Zastanawiało mnie zawsze, jak owe ewangeliczne wartości, tak eksponowane w informacjach o szkołach i przedszkolach, są realizowane. Czy to nie są szkoły dla przyszłych księży i zakonnic? Oglądam budynki - prawie wszystkie stoją w pięknych parkach, ogrodach... To na pewno sprzyja i bezpieczeństwu, i skupieniu na nauce. Dla dzieci z przedszkoli jest to wymarzony teren! Niestety, wszystkie miejsca w tych placówkach prowadzonych przez siostry zakonne zostały już zajęte zaraz na początku lutego lub marca (jest to oficjalny termin zapisów do przedszkoli). Można jeszcze próbować umieścić dziecko w „0” w Cieszynie. Zespół Katolickich Placówek Oświatowych prowadzi m.in. przedszkole (dla 98 dzieci), ale oddział „0” jest również przy ich Szkole Podstawowej (ul. Blogocka 20, tel. 852-40-30). Zostało jeszcze kilka miejsc. Natomiast w przedszkolu zdeterminowani rodzice utworzyli listę rezerwową i czekają, aż ktoś się rozmyśli. Czesne w takim przedszkolu, wraz z całodziennym wyżywieniem, wynosi 210 zł.
Gdy rodzicom i dziecku się takie wychowanie spodoba, młody człowiek może kontynuować naukę w szkole podstawowej, w której uczy się 82 dzieci. Jest to najdroższa z cieszyńskich ofert - 315 zł. Zespół Katolickich Placówek Oświatowych prowadzi jeszcze: Katolickie Gimnazjum im. Melchiora Grodzieckiego (plac Dominikański 2, tel. 852-51-84) i mieszczące się w tym samym budynku Katolickie Liceum im. św. Melchiora Grodzieckiego. Za naukę trzeba zapłacić odpowiednio: 240 i 260 zł.
- Wszystkie nasze placówki - opowiada dyrektor Zespołu, Jadwiga Miękinia-Pindur - kładą ogromny nacisk na bezpieczeństwo i odpowiednie wychowanie. Odpowiednie, tzn. w duchu chrześcijańskim. U nas nie ma rozbojów, używek, wulgarnego zachowania. Mimo że uczniowie nie noszą mundurków, nie widać takiego rozpasania erotycznego. I dziewczynki, i chłopcy ubierają się skromnie, co nie znaczy niestarannie. Oni o siebie dbają, ale w dobrym guście! Podobnie można powiedzieć o zdobywanym wykształceniu. Mamy wiele osiągnięć dydaktycznych, trzeba wymienić sukcesy uczniów Tomasza Kamińskiego. Jest on znakomitym nauczycielem biologii i angielskiego. Co roku mamy jakichś finalistów konkursów lub olimpiad ekologicznych, biologicznych czy recytatorskich. Warto do nas przyjść. Młodzież się u nas nie nudzi, tylko harmonijnie rozwija swoje zdolności - akcentuje Pani Dyrektor.
Gdy do Cieszyna za daleko, możemy wysłać dziecko do następujących bielskich szkół:
Społeczna Szkoła Podstawowa i Gimnazjum Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego (ul. Doliny Miętusiej; tel. 811-78-88 i 811-68-88) prowadzi klasy z rozszerzonym językiem angielskim i niemieckim lub angielskim i francuskim. Czesne wynosi w szkole podstawowej - 380 zł za pierwsze dziecko i 340 zł za drugie i kolejne. Natomiast za naukę w gimnazjum zapłacimy odpowiednio 320 zł lub 340 zł. Ta szkoła, mimo że nie stoi w pięknym ogrodzie, również cieszy się ogromnym powodzeniem. Dzieci chodzą do niej z radością, bowiem i tu są bezpieczne. Wejście na korytarz zostało oddzielone domofonem od innych pomieszczeń w budynku. Rozmawiałam z matkami przyprowadzającymi właśnie swoje pociechy na lekcje. Zgodnie podkreślają znakomitą, służącą intelektualnemu rozwojowi atmosferę, umiejętności pedagogiczne kadry i... uważają, że, jeżeli dziecko na każdą lekcję idzie z radością, chętnie odrabia zadania, lubi się „popisać” świeżo nabytą wiedzą, to taka właśnie powinna być nauka w szkole.
Szkołą publiczną nieodpłatną jest Publiczne Gimnazjum i Liceum Zgromadzenia Sióstr Córek Bożej Miłości (ul. Broniewskiego 13 tel. 829-24-09).
Siostra dyrektor Jadwiga Ines Domszy akcentuje domową atmosferę połączoną z ogromnym naciskiem na zdobycie jak największej liczby umiejętności.
- Ale młodzież u nas nie tylko się uczy, to jest taka sobie zwyczajna młodzież - wtrąca Maria Froncz, której syn Dominik po skończeniu Gimnazjum został dalej i obecnie chodzi do liceum. - Oni chcą radośnie przeżyć młodość i my im w tym pomagamy.
Uczniowie chodzą w mundurkach. Są to granatowe bluzy o sportowym kroju. Dziewczęta noszą proste spódnice - tu już panuje dowolność, tylko w zimie po odpowiedniej informacji mogą chodzić w spodniach.
- Najczęściej są to spódnice lub spodnie dżinsowe - informuje mnie Siostra Dyrektor.
- Czy Pani też przez cały czas nosi spódniczki? - zwracam się do młodej polonistki, której modny ubiór i lekka mini mogłaby się wydać może nieco prowokacyjna.
- Nie zawsze - odpowiada Joanna Kotlarek - ale staram się im pokazać, jak należy poruszać się w spódnicy. Bo my, nauczyciele nie tylko uczymy interpretacji wierszy, również pokazujemy, jak się zachować, jak się ubrać.
W szkole nie wolno się malować, nie można krzyczeć, zachowywać się wulgarnie, kląć. Czy można się śmiać? Jak najbardziej! Zostałam zaproszona na przedstawienie przygotowane przez uczniów klas pierwszych dla klas drugich. Wszyscy dobrze się bawili. Na korytarzach też nie jest znowu tak ponuro. Oni ze sobą lubią przebywać. Jak opowiadają rodzice i uczniowie, przede wszystkim przyjaźnie są nawiązywane w klasie, środowisku szkolnym, podczas licznych wyjazdów (np. byli z pielgrzymką u Ojca Świętego Jana Pawła II, podróżują po Polsce i Europie, od następnego roku będą wyjeżdżać na wymianę do Anglii, na zajęcia w podobnej, tylko że angielskiej szkole).
- To nie są drogie wycieczki, a bardzo fajne - opowiadają. Twierdzą też, że prawie wszyscy, którzy zdecydowali się zmienić szkołę na inne liceum, tęsknią za podmiotowym traktowaniem, za domowością i pewnym rygorem.
- W „Żeromskim” - na przykład - mówi Kuba - jest bardzo wielu uczniów. Nie wszystkich zna nawet nauczyciel prowadzący jakieś tylko godzinne zajęcia. Pozostaje się anonimowym. To nie sprzyja rozwijaniu zainteresowań, służy za to poczuciu bezkarności tych najmniej solidnych. Ja nie chciałem czuć się bezkarny. Anonimowy też nie i dlatego pozostałem w szkole prowadzonej przez Siostry Bożego Miłosierdzia.
Jeżeli ktoś nie chciałby koniecznie ukończyć liceum, może pojechać do Oświęcimia, do Zespołu Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego (ul. Jagiełły 10, tel. 842 54 13). Tam za opłatą 210 zł (lub internat dla chłopców 250 zł) może zdobyć kwalifikacje mechanika pojazdów samochodowych, uzyskać tytuł technika meblarza lub stolarza budowlanego. Są też oddziały szkoły zawodowej w klasach stolarskich, mechaników samochodowych, operatorów obróbki skrawaniem.
Do takich szkół warto posłać swoje dziecko, bo one nie tylko uczą fachu, czy kończą się egzaminem dojrzałości. One uczą być dobrym, odpornym na wszędobylską tandetę człowiekiem - osobą, która świadomie kieruje swoim życiem, preferując ewangeliczne wartości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu