Z ks. Arturem Godnarskim, opiekunem wspólnoty św. Tymoteusza w Gubinie, o projekcie duszpasterskim Josh’a McDowella rozmawia Magdalena Kozieł
Magdalena Kozieł: - Praca z młodzieżą to wielkie wyzwanie...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Artur Godnarski: - Patrząc na dzisiejszą młodzież z perspektywy katechezy, podwórkowych spotkań, spowiedzi i wielu szczerych rozmów, czyli krótko mówiąc - perspektywy duszpasterza, widzę ogromnie palący problem wychodzenia ku młodym. Ów sposób patrzenia na młodzież bierze się także z licznych rozmów z innymi księżmi pracującymi z młodzieżą. Jednak najcenniejszym źródłem jest dla mnie doświadczenie mieszkania z młodymi w Domu Wspólnoty. Młodzi mówią mi wiele, uczą mnie swego patrzenia na świat, które jest zupełnie inne niż nasze - starszych.
Nie chcę oceniać, osądzać kto ma rację, zbuntowani, bezideowi młodzi czy doświadczeni, dający sobie w życiu radę dorośli. Sam byłem w takich sytuacjach, gdy widziałem dwie strony i każda miała swoje racje, wykluczające się wzajemnie. Wiem, że można mieć silne racje i nigdy nie dojść do porozumienia. Można się całe życie rozmijać, spotykając - nie spotykać. I życie nauczyło mnie, że nie warto walczyć o racje i tracić czas na ich szukanie. Za to warto szukać Prawdy, walczyć o nią - o Niego, bo Prawdą, która mnie nigdy nie zawiodła jest Jezus.
Tylko wówczas, gdy człowiek nie zamyka się na Prawdę, jest na nią otwarty, wówczas jest w stanie nieustannie na nowo przyjmować drugiego z otwartością bez utartych stereotypów, które tak często niszczą ludzkie relacje. Jest to szczególnie ważne w szkole, gdzie jesteśmy najbardziej bezbronni i stawiani na pozycji przegranej jako nauczyciele, kiedy decydujemy się na odwagę zejścia z piedestału jedynie słusznych argumentów i odpowiedzi. Prawda Ewangelii wydaje się nie dość mocną w szkole, by przebić się przez utarte schematy myślowe naszych uczniów, gdzie nauczyciel nie może być przyjacielem młodych, bo on wymaga i jest „stary, więc nie rozumie”. Dlatego trzeba tworzyć inne przestrzenie spotkań.
- Jak zrodził się pomysł wprowadzenia w Sulęcinie programu duszpasterskiego opracowanego przez Josh’a McDowella?
Reklama
- Obecne przestrzenie, które mamy w Kościele, domagają się nieustannego uwspółcześniania, bo choć istnieją w Kościele od lat, jednak zmienia się młodzież. Dorastają całe pokolenia kształtowane przez media, często mając potężne braki wewnątrzrodzinne i patologiczne środowiska rówieśnicze. Spotkania modlitewne, grupy oazowe, spotkania formacyjne i szkoleniowe jak KSM czy SNE - to wszystko przyniósł czas i rozpoczynali to ludzie obdarzeni częstokroć niepospolitym charyzmatem danym przez Pana na te czasy. Jednak widzimy, że te działania obejmują zaledwie maleńki procent młodych. Duszpasterz młodzieży naszej diecezji - ks. Robert Patro, dokonując analizy duszpasterstwa młodzieży, zauważył, że tylko 2% młodych jest objęte w naszej diecezji jakimkolwiek innym oddziaływaniem duszpasterskim poza katechezą w szkole. To jest prawda powalająca z nóg. Wobec tego nie można obojętnie przejść. Jeżeli my nie mamy dla pozostałych propozycji, ich światopogląd, relacje, styl życia kształtowane będą bez odniesienia do Chrystusa i Kościół nie będzie dla nich wsparciem, ale mroczną instytucją walczącą o swoje prawa i przywileje, bo tak często jest oceniany przez młodych, których spotykam.
Tworzyć inne przestrzenie spotkań, to ogromne wyzwanie. Nie jest to proste, dlatego łatwiej jest zajmować się pięknym, bogatym w szacowne tradycje duszpasterstwem tradycyjnym, gdzie niewiele nas może zaskoczyć. Uważam, że dzisiejsi duszpasterze młodzieży słusznie winni nosić miano misjonarzy. To są misje! Nasze miasta i wioski stają się coraz bardziej terenami misyjnymi, gdzie trzeba na nowo rozpalić ogień Ewangelii, by ludzie przekonali się, że jest ciepło, bo jest Chrystus i warto być razem, bo jest nam po drodze do domu Ojca.
W gronie naszej Wspólnoty wiemy, że to nie programy ożywiają tkankę duszpasterską Kościoła, bo nawet najpiękniejsze programy mogą rozbić się o brak ludzkiej życzliwości i chłód niechęci. Jednak brak propozycji programu jest także niebezpieczny dla tych, którzy jeszcze chcą coś dobrego robić, a nie wiedzą jak się do tego zabrać. Prawdę mówiąc, bardzo brakuje nam w Polsce konkretnej propozycji programu duszpasterskiego dla młodzieży, który nadałby jednolity kierunek naszej duszpasterskiej posługi i stał się inspiracją do poszukiwań w poszczególnych Kościołach lokalnych. Dlatego każdy z nas metodą prób i błędów stara się wychodzić naprzeciw młodym.
Projekt, podejmowany przez nas we współpracy z duszpasterzami i katechetami z Sulęcina, wpisuje się w ową próbę tworzenia nowej przestrzeni, w której stajemy na służbę młodym. Nie będzie on wierną kopią tego, co zobaczyliśmy w Stanach Zjednoczonych podczas kampanii „Beyond belief”, prowadzonej przez Josha McDowella i jego zespół współpracowników (40 osób świeckich zaangażowanych na pełen etat). Nasze realia, choć mentalnie wśród młodych są bardzo zbliżone, jednak na szczęście wyrastają z innych korzeni historyczno-kulturowych. Dlatego doświadczenie, które zdobyliśmy, traktujemy jako impuls do naszych poszukiwań. Sam program, składający się z 18 książek (podręczników dla prowadzących, zeszytów ćwiczeń dla uczestników, materiałów dla rodziców i duszpasterzy), 4 kast video i kilku płyt DVD z krótkimi i w nowoczesny sposób przygotowanymi prezentacjami, traktujemy jako bardzo plastyczny materiał, który można kształtować według potrzeb.
Powstaje pytanie: jak zaprezentować to, co mamy jako skarb, by młody człowiek chętnie po to wyciągnął rękę. To, z czym przyjdzie nam się zmierzyć podczas realizacji projektu, będzie to walka w nas, by wydobyć pokłady twórczego myślenia i naszych zdolności, by dokonać jak najnowocześniejszej prezentacji prawdy o Jezusie Chrystusie, który jest odpowiedzią kochającego Boga na zabójcze doświadczenie grzechu w życiu człowieka. By nie tylko mówić, ale także dać doświadczenie spotkania z żywym Bogiem, który ma piękny plan na życie każdego człowieka i dlatego udziela mu doświadczenia jakby nowej Pięćdziesiątnicy, podczas której Duch Święty wprowadza człowieka w żywą komunię z Bogiem i drugim człowiekiem w Kościele - gdzie ważne są relacje pomiędzy poszczególnymi członkami Ciała Chrystusa.
Mamy to szczęście, jako Wspólnota, że prowadząc setki spotkań z młodymi skorzystaliśmy z programu i doświadczenia Szkół Nowej Ewangelizacji, gdzie pracuje się wykorzystując najnowsze metody pracy interaktywnej i pedagogiki w zakresie międzynarodowym. Dlatego widzimy tę sytuację jako pewnego rodzaju etap, do którego dorastaliśmy. Nasz zespół składa się z kilkudziesięciu osób. Większość z nas mieszka w Domu Wspólnoty, więc wykorzystujemy każdą chwilę, by dyskutować i wypracowywać pomysły, które później realizujemy w pracy ewangelizacyjnej. Ale wszystko pokaże się w praktyce.
- Czym szczególnym charakteryzuje się ten program?
Reklama
- Cechą charakterystyczną proponowanego i przepracowywanego przez nas programu jest mocne osadzenie go na Słowie Bożym i argumentach intelektualnych ukazujących mocne fundamenty wiary. Wierzę, że bardzo ważnym elementem naszej pracy będzie dodawanie młodym odwagi do tego, by w środowisku, które bardzo często wyśmiewa postawy wiary, potrafili otwarcie i z odwagą dzielić się swoją wiarą. Wystarczy, że płonie jedna pochodnia a od niej mogą odpalić się inne, mamy na ten temat wiele pięknych świadectw.
Metodą pracy będą wykłady - konferencje, wspólny śpiew, modlitwa, dzielenie w grupach, wizualizacja przepracowywanych prawd wiary przez sceny, dramy, krótkie filmy, praca zespołowa i samodzielna z Pismem Świętym, poznawanie współczesnych świadków wiary, możliwie najbardziej zbliżonych wiekowo, by ukazać, że życie Ewangelią we współczesnym świecie jest możliwe. Zaś świętość nie jest celem, ale sposobem życia, w którym jest miejsce na normalność: zdrową zabawę i wymagania wobec siebie samego. Chcemy, by temu wszystkiemu towarzyszyło ożywione życie sakramentalne, które gwarantuje osadzanie człowieka w najprawdziwszej relacji dialogu z Bogiem.
Program ten ma także za zadanie uczyć młodego człowieka otwartości na Boże powołanie i realizowanie go w pięknym stylu poprzez dialog z drugim człowiekiem. Dlatego ważną prawdą eksponowaną zarówno w metodzie pracy, jak i w celu, do którego zdążamy są głębokie i zakorzenione w Słowie Bożym relacje. Człowiekiem ponoć stajemy się na miarę relacji jakie jesteśmy w stanie posiadać.
- Od kiedy planowane jest rozpoczęcie realizacji programu w diecezji?
- Jeśli chodzi o rozpoczęcie, to właśnie to uczyniliśmy pierwszym spotkaniem z Joshem McDowellem podczas wykładów 3 grudnia. Kolejne odbywać się będą w miesięcznych odstępach. Będziemy się temu wszystkiemu rzetelnie przyglądać i mamy nadzieję rozmawiać o tym z ludźmi mądrzejszymi od nas w szczerej refleksji teologiczno-pastoralnej. Obecnie całe przedsięwzięcie składamy przed Jezusem, powierzając Mu ten czas, ludzi którzy zechcą w tym projekcie wziąć udział, by pogłębiać swoją wiarę, jak i tych, z którymi współpracujemy. Mamy nadzieję, że do końca czerwca uda nam się przepracować podstawową wersję spotkań w katolickiej warstwie teologicznej. W tym programie oprócz nas pracują jeszcze dwa zespoły w Polsce: na Śląsku i w Wielkopolsce. Jesteśmy w stałym kontakcie i wymieniamy się spostrzeżeniami i tym, co każdy z zespołów wypracowuje.
- W realizację projektu zaangażowane będą także osoby świeckie, młodzi, z którymi Ksiądz współpracuje. W jaki sposób są oni do tego formowani?
- Nieodłącznym elementem naszej pracy jest formowanie naszych współpracowników przez kursy Szkoły Nowej Ewangelizacji. Tam otrzymują potrzebne narzędzia i metody pracy z młodzieżą. Jest to nieodzowne w pracy z takim żywiołem jakim jest młodzież. Kiedy prowadzimy rekolekcje, spotkania ewangelizacyjne, często słyszę pytanie od ludzi, którzy nam się przyglądają: skąd masz takich ludzi? Odpowiedź jest bardzo prosta: jest wielu chętnych do pracy w ewangelizacji, trzeba tylko poświęcić im czas i dać dobrą formację, a to gwarantuje nam program pastoralny Redemptoris Missio Szkół Nowej Ewangelizacji. Wierzę w to mocno, że młodzi są w stanie ponieść prawdę Ewangelii w miejsca, gdzie my, księża, nie możemy dotrzeć. Dlatego koniecznością jest stwarzanie przestrzeni dla młodych, gdzie będą mogli karmić się Prawdą, zyskiwać przyjaciół, służyć innym potrzebującym, uczyć się modlić, czytać i rozumieć Słowo Boże. Temu ma służyć to co robimy.
- Dziękuję za rozmowę.
