Reklama

Lolek jak malowany

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzy lata, tyle czekała na realizację kreskówka o przygodach Lolka Wojtyły, którą w tym roku będzie można zobaczyć na ekranach telewizorów. To, że trwało to tak długo, nie było jednak podyktowane przeciągającym się procesem produkcyjnym w Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, ale zmianami w Ministerstwie Kultury i Sztuki.
Felicjanek 10, to adres w kamienicy, w której przez krótki czas mieszkał przyszły Papież, a aktualnie reżyserka i autorka animacji Anna Kaszuba-Dębska. W filmie pojawiają się postacie Janka i Pawełka, ich siostry Karolinki oraz sąsiadki Felicji Felicjańskiej, która opowiada im o małym Lolku. Na ekranie widać Kraków, oraz na zasadzie retrospekcji, rodzinne miasto Papieża, Wadowice. Opowiedziana historia jest iście bajkowa, niemniej pełna odniesień do znanych mniej lub bardziej faktów z życia małego Lolka, takich jak jego pasja aktorska i futbolowa, półsieroctwo na skutek śmierci mamy, czy nieznany szerzej incydent z pistoletem.
W filmie „schowanych” jest wiele smaczków. Muzykę do niego skomponowała oraz podłożyła wokalizę Anna Maria Jopek. Wierszowaną narrację autorstwa męża reżyserki Łukasza Dębskiego odczytały ich córka, dziesięcioletnia Kalinka Dębska oraz nestorka krakowskiej sceny teatralnej i koleżanka Karola Wojtyły z młodzieńczych lat, Danuta Michałowska. Dla znanej aktorki był to dubbingowy debiut.

Wszędobylski komputer

Siedem minut i dwadzieścia sekund - tyle czasu ogląda się „Felicjanek 10”. Aby osiągnąć finalny efekt prace nad obrazem trwały niemal dziewięć miesięcy. - Mogło być szybciej, ale animowała sama reżyserka. Na dodatek na jej życzenie opracowanie komputerowe wykonała tylko jedna osoba, tj. Piotr Szyngiera. To nieco przedłużyło prace, ale bez przesady. Trzeba pamiętać, że taki jednoaktowy film jak „Felicjanek 10”, tak czy owak robi się niemal rok - mówi Romana Miś, kierownik produkcji ze Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej.
Osoby, które brały czynny udział w powstaniu obrazu o małym Lolku, można niemal policzyć na palcach jednej ręki. Reżyserka, scenarzystka, autor narracji, dwójka lektorów, dźwiękowiec, grafik komputerowy oraz kierownik produkcji, to cały skład produkcji. Jeszcze kilka lat temu lista współwykonawców papieskiej kreskówki wydłużyłaby się o ponad 20 nazwisk.
- Zanim komputery weszły do produkcji animacji wiele rzeczy robiło się ręcznie. To z kolei wymagało zatrudnienia dużej ilości osób. Każda klatka na celuloidach musiała być malowana ręcznie. Nie dość, że było to bardzo czasochłonne, w końcu jeden kolor musiał wyschnąć żeby mogło się na niego nałożyć drugi, to na dodatek wymagało pracy całego sztabu pracowników. Teraz tą robotę, zamiast około dwudziestu osób, wykonują dwie - wyjaśnia R. Miś.
Przejście z zapisu optycznego na negatywie 35 mm na zapis magnetyczny sprawiło, że wyprodukowanie animacji stało się mniej pracochłonne. Niemniej sam proces twórczy, jak na razie, w swej początkowej fazie nie uległ zmianie. Wciąż potrzebny jest scenariusz i narysowany na kalce film przez animatora. Modyfikacją jest za to wyeliminowanie ręcznego kopiowania na celuloidzie, które zastąpiono skanowaniem i komputerowym nanoszeniem barw. Dzięki temu nie trzeba m.in. fotografować tysięcy celuloidów na zasadzie stop klatki na stole filmowym. Zamiast tego cały montaż i obróbka filmu możliwa jest na komputerze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Skąd poślizg

Anna Kaszuba-Dębska złożyła scenariusz do realizacji w Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej w 2005 r. Te natomiast, przedłożyło wniosek o dotację na jego wyprodukowanie w Agencji Produkcji Filmowej, czyli w jednostce będącej częścią Ministerstwa Kultury i Sztuki. Tam zaaprobowano go jednogłośnie, a ówczesny minister Waldemar Dąbrowski podpisał skierowanie filmu do realizacji. Pech chciał, że niedługo potem na skutek przekształceń w MKiS zlikwidowano APF. W miejsce tej instytucji z czasem wyodrębnił się Polski Instytut Sztuki Filmowej. - Cały czas musiałam pilnować, żeby to dofinansowanie nam nie uciekło. W końcu, gdy wiedzieliśmy na sto procent, że je dostaniemy, w marcu ub. roku rozpoczęliśmy pracę. Umowę w tej sprawie podpisaliśmy trzy miesiące później, 8 czerwca - zaznacza R. Miś. W ten sposób połowę funduszy na wykonanie „Felicjanek 10” wyłożył PISF, a drugą połowę bielskie SFA. W niczym nie zmienia to jednak faktu, że na skutek zamieszania, jakie zaserwowało Ministerstwa Kultury i Sztuki, film zamiast w roku śmierci Ojca Świętego, powstał z kilkuletnim opóźnieniem.

Szczęśliwy finał

Prace nad filmem rozpoczęto w marcu ub. roku od nagrywania dialogów. - Zapis narracji wykonuje się przed dokonaniem właściwej animacji, po to, by zsynchronizować sposób wypowiadania animowanych bohaterów z tekstem, który mają powiedzieć. W tym celu dźwiękowiec punktuje rytm sylab, pod który rysowane postacie otwierają usta - objaśnia Zdzisław Kudła, dyrektor SFA. Zaraz po zakończeniu realizacji tego procesu następuje etap rysunkowego opracowywania całej historii. Jej zwieńczeniem jest znów powrót do studia nagrań, tym razem w celu zarejestrowania wokalizy. - To, że udało się nakłonić do napisania muzyki Annę Marię Jopek, związane było z osobą Papieża, któremu animacja jest poświęcona. Rodzina Kydryńskich, w którą wżeniła się artystka, swego czasu użyczyła młodemu Karolowi Wojtyle mieszkania w kamienicy przy ul. Felicjanek 10. Z tego względu, tym łatwiej było ją przekonać do wzięcia udziału w projekcie - mówi reżyserka Anna Kaszuba-Dębska.
Podłożenie wokalizy pod ukończoną animację było ostatnim etapem prac nad filmem, który jako produkt finalny wyszedł na gotowo przed końcem ub. roku. To, że w czołówce widać napis „wyprodukowano w 2008” jest związane z festiwalowym życiorysem animacji.
- Każdy film animowany można pokazywać na przeglądach konkursowych przez dwa lata od momentu jego stworzenia. Gdybyśmy twardo trzymali się grudniowego terminu zakończenia prac nad animacją „Felicjanek 10”, i wpisali rok 2007 jako czas produkcji, to na wielu festiwalach nie moglibyśmy jej pokazać. Po prostu niektóre z nich odbywają się co dwa lata. Żeby więc film w reżyserii Anny Kaszuby-Dębskiej mógł jak najdłużej walczyć o laury w kraju i za granicą, zdecydowaliśmy się go o kilka tygodni odmłodzić - tłumaczy Z. Kudła. Jaki będzie efekt tych działań dowiemy się już w czerwcu, kiedy to „Felicjanek 10” stanie w szranki w międzynarodowym konkursie w Paryżu. Z pewnością w laickiej Francji filmowi o papieskich konotacjach ciężko będzie o prestiżowy sukces. Po prostu, czasem religijne uprzedzenia biorą górę nad bezstronnością. Oby jednak w tym przypadku tak nie było.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Newsweek prawomocnie przegrał proces z biskupem świdnickim - oskarżenia były fałszywe!

2024-04-18 08:02

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

screen/Youtube

We wtorek 16 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zakończyła się sprawa przeciwko "Gazecie Wyborczej" i dziennikarce Ewie Wilczyńskiej - zastępcy redaktora naczelnego wrocławskiego oddziału gazety o naruszenie dóbr osobistych biskupa Marka Mendyka. Bp Mendyk wygrał kolejny proces.

W sierpniu 2022 r. na łamach tygodnika „Newsweek” i portalu „Onet” pojawił się wywiad z Andrzejem Pogorzelskim, który oskarżył duchownego o molestowanie go w dzieciństwie. Mimo przedawnienia i braku dowodów informację szybko podchwyciły inne media, w tym „Gazeta Wyborcza”, wywołując poruszenie w opinii publicznej i falę hejtu wylewaną na biskupa świdnickiego.

CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk do salezjanów: pokora istotna w dialogu synodalnym

2024-04-17 17:54

[ TEMATY ]

salezjanie

Bp Krzysztof Włodarczyk

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Istotną postawą w dialogu synodalnym jest pokora, która skłania każdego do bycia posłusznym woli Bożej i sobie nawzajem w Chrystusie” - uważa bp Krzysztof Włodarczyk, który był gościem XV Kapituły Inspektorialnej, jaka odbywa się w Pile. Uczestniczą w niej salezjanie z wielu krajów.

Ważnym wydarzeniem, wpisującym się w obrady członków Inspektorii św. Wojciecha, jest głos przedstawicieli II Kapituły Młodych, jaka miała miejsce w 2023 r. w Lądzie nad Wartą. Pomaga on salezjanom zweryfikować jakość pracy i wierność powołaniu. - Od kapłanów oczekujemy przede wszystkim, by byli, uczestniczyli w naszym życiu. By byli autentyczni i żyli charyzmatami. Cieszymy się, że podczas takiego wydarzenia, jakim jest kapituła, mamy swój głos. Oznacza to, że jesteśmy ważni, a księża chcą usłyszeć to, co mamy do powiedzenia - powiedziała Ewa Budny, która zaangażowana jest na co dzień w bydgoskim Oratorium „Dominiczek”.

CZYTAJ DALEJ

Ikona Nawiedzenia zawitała do parafii w Okowach

17 kwietnia był kolejnym dniem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Tym razem Ikona Nawiedzenia trafiła do Białej koło Wielunia, gdzie została przywitana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, bp. Jana Wątrobę oraz całą wspólnotę parafialną i zaproszonych gości.

Karol Porwich / Niedziela

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję