Reklama

Dobry pasterz = największy skarb

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym tygodniu 4 sierpnia przypada wspomnienie św. Jana Marii Vianneya, prezbitera, który dziś znany jest bardziej jako św. Proboszcz z Ars, patron wszystkich proboszczów. Jednak, gdy prześledzi się jego biografię, jego droga do kapłaństwa, a w konsekwencji do świętości wcale nie była ani taka prosta, ani oczywista, i to z wielu różnych względów, m.in.: sprzeciwu ojca, potrzeby pomocy w pracy na roli (Jan urodził się w rodzinie ubogich wieśniaków), słabego zdrowia, co wybawiło go od służby wojskowej, małego wyrobienia intelektualnego - przyszły święty miał problemy z pamięcią, co utrudniało mu studiowanie teologii i łaciny, a co rodziło rady przełożonych w seminarium, podyktowane zresztą troską, by zrezygnował z drogi, którą przygotowała mu Opatrzność. Mimo tych przeciwności nie poddał się i 13 sierpnia 1815 r., w wieku 29 lat, otrzymał wreszcie święcenia kapłańskie. Niebagatelny wpływ na to miało zapewne wstawienie się za ks. Janem u władz seminaryjnych proboszcza z Ecully (tutaj spędził pierwsze 3 lata jako wikariusz), a także konsekwentne dążenie do celu przez samego świętego, poparte wytrwałą modlitwą i ciężką pracą nad sobą, swoimi ograniczeniami, brak powołań w diecezji, a w końcu - przekonanie o autentyczności jego powołania władz seminaryjnych. Od tego momentu mógł już „zdobywać dusze dla Boga”, które to pragnienie kierowało nim już od wczesnej młodości, co okazało się prorocze na kolejnej jego placówce - w Ars, gdzie pozostał przez 41 lat (1818-59), do końca ziemskiego życia. Była to bardzo trudna parafia, mieszkańcy nie przywiązywali wagi do religii, byli zobojętniali - na niedzielne Msze św. uczęszczało zaledwie kilka osób, a nawet wrogo nastawieni do Kościoła. Zresztą powszechnie panowało pogardliwe skądinąd przekonanie, że wiernych z Ars tylko chrzest różni od bydląt.
Tymczasem ks. Jan przybył tu z ochotą, zaczął odwiedzać i rozmawiać ze swoimi parafianami, do każdego odnosił się z szacunkiem, uprzejmie i życzliwie, kierowany braterską miłością. W założonej przez siebie w 1824 r. szkółce nauczał prawd wiary, spowiadał całymi godzinami, stając się wręcz więźniem konfesjonału, ale przede wszystkim świadczył i pociągał swoim przykładem - całe godziny adorował Najświętszy Sakrament, w myśl wymagań zawartych w Ewangelii praktykował ubóstwo - żył więcej niż skromnie, jadł nędznie i mało, spał zaledwie kilka godzin; modlitwę - ks. Jan ustawicznie wyrzucał sobie, że za mało się modli i pokutuje oraz posłuszeństwo - gdy sądził, że za mało zrobił dla wiernych z Ars, prosił biskupa o zwolnienie z obowiązków proboszcza, a gdy ten nie zgodził się - w duchu posłuszeństwa przyjął jego decyzję. Większość parafian pociągnięta przykładem swojego proboszcza zaczęła uczęszczać do kościoła nie tylko w niedziele i święta, ale także w dni powszednie, przystępować do sakramentów. Naturalną niejako konsekwencją takich działań było to, że do maleńkiego Ars (zaledwie 230 wiernych) zaczęły napływać tłumy z całej Francji i innych krajów (mówi się o 80 tys. w 1858 r.). I nie chodziło tylko o ciekawość zobaczenia niezwykłego kapłana, chęć wyspowiadania się u niego, na co nieraz trzeba było czekać nawet kilka dni, panowało bowiem powszechne przekonanie o jego świętości, na co miały też wpływ uzdrowienia i cuda za jego przyczyną, które zresztą ks. Jan starał się ukrywać.
Wyniszczony chorobami i ascezą zmarł 4 sierpnia 1859 r., jak już było wspomniane po 41 latach pobytu w Ars. Został beatyfikowany w 1905 r. przez papieża Piusa X i kanonizowany w 1925 r. przez Piusa XI, który 4 lata później ogłosił św. Jana Marię Vianneya patronem wszystkich proboszczów Kościoła katolickiego.
Podsumowaniem niech będą słowa samego św. Proboszcza z Ars, który mówił: „Dobry pasterz, pasterz według Bożego serca, jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii, i jednym z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia”, a także: „Zostawcie parafię na 20 lat bez księdza, zagnieżdżą się w niej bestie… Ksiądz nie jest kapłanem dla siebie, jest nim dla was”. Warto nad nimi pochylić się szczególnie 4 sierpnia, czego najlepszym owocem będzie modlitwa w intencjach miejscowego gospodarza parafii. On jej bardzo potrzebuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adam Chmielowski - porzucił sztukę i został św. Bratem Albertem

[ TEMATY ]

sylwetka

św. Albert Chmielowski

Archiwum bp. Mariusza Leszczyńskiego

Św. Brat Albert Chmielowski

Św. Brat Albert Chmielowski

Adam Chmielowski do pewnego czasu żył jak prawdziwy artysta. Był gościem na salonach, przyjacielem wielkich postaci, sławnych malarzy i pisarzy. Dążąc do doskonałości artystycznej, odkrył inną doskonałość-służbę ubogim. Zobaczył nędzę człowieka i z ubogimi pozostał do końca życia.

Uważał, że aby zrozumieć ludzi bezdomnych trzeba stać się jednym z nich. Adam Chmielowski był postacią niezwykłą. Osobą, która rozpaliła w ludziach wyobraźnię miłosierdzia. 17 czerwca przypada liturgiczne wspomnienie św. Brata Alberta.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek: Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość

2024-06-17 13:20

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Benedykt zrezygnował ze względu na swą uczciwość” - powiedział Franciszek w rozmowie z Javierem Martínezem-Brocalem, watykanistą hiszpańskiego dziennika ABC. Rzymski dziennik La Repubblica opublikował dziś fragment książki „Il successore. I miei ricordi di Benedetto XVI” (Następca. Moje wspomnienia o Benedykcie XVI), wydanej przez Marsilio i dostępnej od dziś we włoskich księgarniach. Jest ona owocem trzech rozmów między argentyńskim papieżem a autorem, które miały miejsce między lipcem 2023 a styczniem 2024 roku.

Franciszek powołuje się na rozmowę ze swoim poprzednikiem. „Pewnego razu rozmawialiśmy i pojawiło się to pytanie. Czuł, że jego siły go zawodzą, a to był problem, ponieważ w lipcu 2013 r. miał udać się do Rio de Janeiro na Światowe Dni Młodzieży. Jego rezygnacja była gestem szczerości. Nie był w ogóle przywiązany do władzy” - wyznał Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Dziękczynienie w Domowym Kościele

2024-06-17 17:44

Archiwum prywatne

Domowy Kościół rejonu Wrocław - Południe podsumował rok formacyjny, a podsumowanie tego czasu odbyło się w parafii NSPJezusa w Sulistrowiczkach. Była modlitwa, agapa i wspólne kibicowanie. Do rejonu został przyjęty nowy krąg, któremu towarzyszy bp Maciej Małyga.

Gdy rozmawiałem w latach 70-tych z ks. Blachnickim, on mówił, że w przyszłości, Kościół będzie się rozwijał w małych wspólnotach. Miał rację i tego jesteśmy świadkami, gdy patrzymy na Domowy Kościół i małe wspólnoty, które są przepełnione wiarą - mówi ks. Ryszard Staszak, proboszcz parafii w Sulistrowicach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję