Reklama

Co słychać w IFT?

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 26/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA JASKÓLSKA: - Koniec roku akademickiego to dobry czas na podsumowania. W październiku w Instytucie Filozoficzno-Teologicznym im. Edyty Stein wystartowało studium licencjackie. Dlaczego ITF zdecydował się je uruchomić? Czy ludzie zgłaszali takie zapotrzebowanie, czy chcieliście po prostu sprawdzić, jak przyjmie się ta propozycja?

KS. DR HAB. ANDRZEJ DRAGUŁA: - To był bardziej nasz pomysł. Wydawało nam się, że mamy już tak wielu absolwentów teologii - i duchownych, i świeckich - że da się z nich stworzyć grupę kandydatów do późniejszych studiów doktoranckich. Tym bardziej, że nasi absolwenci studiują w Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu, więc chcieliśmy im zaproponować takie studia u nas, na miejscu.
Okazało się jednak, że zapotrzebowanie na to jest niewielkie, preferowane są bowiem większe ośrodki, co jest zrozumiałe. A jednocześnie odkryliśmy, że są ludzie, którzy chętnie rozpoczną studia kwalifikacyjne. Była potrzeba otwarcia studiów dla absolwentów innych kierunków, którzy chcieliby dodatkowo uczyć w szkole religii. Jest wiele takich sytuacji, że w danej szkole są wolne pojedyncze godziny katechezy, całego etatu z tego nie będzie, ale nauczyciel z odpowiednimi kwalifikacjami mógłby się tego podjąć.
Tak więc po pierwszym semestrze musieliśmy dokonać istotnej korekty tych studiów. Oczywiście osoby, które zapisały się do nas na studia podyplomowe jako kurs licencjacki, skończą je. Ale wyciągnęliśmy wnioski i w tym roku ogłaszamy nabór na drugą edycję tych studiów - z jasnym ukierunkowaniem, że są to studia dla absolwentów innych kierunków niż teologia, które to studia mają przygotować do nauczania religii w szkole jako drugiego przedmiotu.

- Czyli jest to oferta dla nauczycieli. A czy będą mogły z niej skorzystać również osoby bez studiów pedagogicznych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Teoretycznie taka osoba też może się do nas zgłosić. Ale wówczas musi już na własną rękę zaliczyć studium pedagogizacyjne. My dajemy wiedzę z zakresu teologii i metodykę nauczania przedmiotu religia. Natomiast kurs pedagogiczny można zrobić np. na Uniwersytecie Zielonogórskim. Taka jest zresztą praktyka większości studiów podyplomowych.

- Czego zatem mogą się spodziewać studenci? Jaka będzie ich wiedza po ukończeniu podyplomówki?

- Będzie to oczywiście wiedza mniej rozbudowana niż po pięcioletnich studiach magisterskich. Ale w programie są wszystkie podstawowe przedmioty, teologia biblijna, filozofia, teologia systematyczna, prawo kanoniczne, no i oczywiście rozbudowana katechetyka. Tak dobraliśmy program, żeby obejmował wiedzę rzeczywiście potrzebną katechecie w szkole.
Jednocześnie trzeba zauważyć - i taki jest ogólnie przyjęty system na studiach podyplomowych - że zakładamy tu bardzo dużą pracę studenta poza zajęciami dydaktycznymi. Może być np. przykład taka sytuacja, że przy danym przedmiocie jest 20 godzin dydaktycznych, ale wszystkich godzin, które temu przedmiotowi powinien poświęcić student, jest 100. Więc powinien on przeznaczyć aż 80 godzin na pracę z literaturą oraz przygotowanie egzaminu, kolokwium, eseju, prezentacji itd. Wykładowcy są tu nie po to, żeby wyłożyć całą wiedzę. Oni mają raczej dać narzędzia do poszukiwania tej wiedzy i posługiwania się nią. I to się sprawdza, bo skoro jest to oferta dla ludzi, którzy skończyli już jeden kierunek, zakładamy, że są zdolni do poszerzenia swojej wiedzy.
W sumie jednak godzin i tak wychodzi dużo, bo dodajemy katechetykę i obowiązkowe praktyki na lekcjach religii w szkole.

Reklama

- A zapisy?

- Mam nadzieję, że zapisy na studia podyplomowe uruchomimy jeszcze w czerwcu, więc polecam śledzić naszą stronę internetową www.ift.zgora.pl. Natomiast można się już zapisywać na pięcioletnie studia magisterskie.

- Niedawno zakończyła się też pierwsza edycja Diecezjalnej Szkoły Liderów Parafialnych, którą również zorganizował IFT.

- Uczestniczyło w niej 21 osób. I po doświadczeniach tego roku akademickiego wiemy już, że po pierwsze jest to inicjatywa bardzo potrzebna, a po drugie - wymaga ona pewnych modyfikacji. Bardzo dużo dało ma spotkanie kończące tegoroczny kurs, na którym, był też bp Paweł Socha. Pojawiły się m.in. głosy, że sama nazwa Szkoła Liderów jest dla niektórych odstraszająca, w końcu nie każdy czuje się liderem. Jest natomiast spora grupa ludzi, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę, niekoniecznie na poziomie akademickim, chcą za to dostać jakieś narzędzia pomocne to pracy w parafiach. Dlatego pracujemy teraz nad projektem, który roboczo chcielibyśmy nazwać Szkołą Formacji Chrześcijańskiej. I w jej ramach miałby być cykl wykładów podstawowych dla wszystkich, a później konkretne specjalizacje. Liderska dla osób, które rzeczywiście chcą aktywnie działać. Być może nazwiemy to specjalizacją animatorską, żeby nie brzmiało to tak odstraszająco i żeby też niektórzy proboszczowie nie obawiali się, że szkolimy im tutaj jakąś „piątą kolumnę”. Planujemy też specjalizację liturgiczną, bo wielu osobom zajmującym liturgią na parafiach brakuje wiedzy, w końcu nie wszyscy są po formacji oazowej. Myślimy też o specjalizacji stricte formacyjnej, bo są ludzie, którzy chcą więcej wiedzy biblijnej, więcej wiedzy o duchowości. Może też pojawi się specjalizacja małżeńsko-rodzinna i wtedy można by to połączyć ze Studium nad Małżeństwem i Rodziną. To wszystko jest oczywiście w fazie projektów, ale chcielibyśmy dać tym ludziom kwalifikacje do pracy nie tylko w Kościele, ale też w społeczeństwie. Mamy dzisiaj zawód mediatora rodzinnego, asystenta rodziny - zastanawiamy się więc, jak opracować naszą ofertę, by dać ludziom kompetencje do pracy nie tylko w parafialnym poradnictwie rodzinnym.

- To duży projekt i zapewne wymaga czasu. Czy Szkoła wystartuje jesienią?

- Jesteśmy na etapie wstępnych konsultacji. Być może nie zdążymy ruszyć z początkiem roku akademickiego, ale od drugiego semestru.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Przemyśl: pogrzeb Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy

2024-04-20 13:26

[ TEMATY ]

pogrzeb

Przemyśl

Damian Sobol

pixabay

W Przemyślu odbyły się w sobotę, 20 kwietnia, uroczystości pogrzebowe śp. Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy. Pośmiertnie został on odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Żałobnej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. - Przybyliśmy tutaj tak licznie, aby zamanifestować naszą wdzięczność, podziw i solidarność w przywiązaniu do tych wartości, którymi żył i dla których nie zawahał się nawet oddać życia nieustraszony wolontariusz Damian - powiedział.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się w Sanktuarium św. Józefa. Przed rozpoczęciem liturgii doradca prezydenta RP Dariusz Dudek przekazał na ręce matki zmarłego Damiana Sobola Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym pośmiertnie został on odznaczony przez Andrzeja Dudę „za wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję