Niedziela
Sejm odrzucił projekt ustawy o zakazie handlu w niedzielę. Przeciwko projektowi była liberalna Unia Wolności, dla której to, czy niedziela ma się różnić od pozostałych dni, nie jest żadnym problemem, co zresztą było wiadome od dawna, oraz niby wrażliwy na krzywdę ludzką i do tego stojący na straży najuboższych - SLD. "Kto chce, to świętuje, a inni pracują. Takie są zasady wolnego rynku" - stanowczo odpowiadała postkomunistyczna posłanka Anna Bańkowska (Życie, 2 grudnia). Problem w tym, Pani Poseł, że praca w niedzielę jest dla wielu nie wyrazem chcenia, lecz efektem przymuszenia, oczywiście, przez pracodawców, najczęściej tych z hipermarketów. A ci do najuboższych w tym kraju nie należą.
Daleko od normalności
Policja powinna działać szybko i skutecznie - to pragnienia, które zaprzątają głowę wielu Polaków. Niestety, muszą nadal pozostać w sferze marzeń. W Warszawie zgłaszający przestępstwo czekali na przyjazd stróżów prawa "tylko" 17 godzin, a droga z komisariatu do miejsca przestępstwa zajmuje "normalnemu" człowiekowi 15 minut (Gazeta Wyborcza, 30 listopada). To najwidoczniej znak, że naszym służbom ochrony porządku dosyć daleko do normalności, o wybitności już nie wspominając.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Triumf odpowiedzialności
Reklama
Sprawa wicepremiera Balcerowicza przyćmiła na kilka dni wszystkie inne wydarzenia. Kraj ogarnęła niemalże histeria, atmosfera nosiła znamiona pogrzebowej. Na dalszy plan zeszli marznący tak samo jak wcześniej bezdomni, rozstrzeliwani Czeczeni, brak pieniędzy w ZUS-ie i jeszcze w paru innych miejscach. Wszystkie publikatory na czołówkach pytały się, czy ON odejdzie, czy nie odejdzie, a do Balcerowicza kroczyły pielgrzymki różnej maści polityków, prawie że na kolanach prosząc go, by pozostał. Niektórzy tak mocno się pochylili, iż istnieje obawa, że już z kolan nie powstaną.
Święte oburzenie
Prawa część rządzącej koalicji ma ciągłe kłopoty z telewizją publiczną, która od dłuższego czasu sprawia wrażenie, jakby była komitetem wyborczym obecnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W związku z tym minister skarbu Emil Wąsacz zaproponował, aby władzę nad telewizją publiczną oddać rektorom wyższych uczelni. W myśl jego pomysłu, telewizja zrezygnowałaby częściowo z reklam, a w zamian za to nadawcy komercyjni zobowiązani byliby do przekazywania pewnych sum pieniędzy do kasy TVP. Prezes Kwiatkowski oburzył się na łamach Polityki na ten pomysł, emocjonalnie argumentując: "I co to za pomysł, aby faktyczną kontrolę nad finansami TVP przejęła konkurencja" (Polityka, 4 grudnia). No właśnie, Panie Prezesie, w całym projekcie chodzi o to, żeby telewizja publiczna nie była konkurencją dla telewizji komercyjnych.
Kwestionowana prawdomówność
Piąty parlamentarzysta z postkomunistycznego SLD - Marek Wagner jest oskarżony o "kłamstwo lustracyjne". Rzecznik Interesu Publicznego podejrzewa go o związki z wywiadem PRL, do czego poseł się nie przyznał w swym oświadczeniu lustracyjnym (Trybuna Śląska. Dzień, 2 grudnia). Jak tak dalej pójdzie, to w krótkim czasie ławy po lewej stronie parlamentu RP przerzedzą się znacznie.
