NIE ROZLICZONE ZBRODNIE
Reklama
Rzeczpospolita z 28 stycznia alarmowała już w tytule tekstu
Kazimierza Groblewskiego Kilkaset wstrzymanych spraw o zbrodnie.
Wg tekstu: "Trwają poszukiwania kandydata na prezesa Instytutu Pamięci
Narodowej. Na wybór prezesa Instytutu czeka, postawiona w stan likwidacji,
Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, od ponad
roku nie mogąca - z powodu braku prezesa IPN - wykonywać żadnych
czynności procesowych. (...)
Wśród zawieszonych postępowań w okręgowych komisjach
są m.in.: w Białymstoku - liczące około stu tomów akt postępowanie
dotyczące masowych deportacji obywateli polskich w latach 1940-1945
z Kresów Wschodnich w głąb ZSRR; w Krakowie - kilkanaście postępowań
w sprawie zbrodni NKWD w latach 1939-1941 na terenie byłego województwa
tarnopolskiego; w Katowicach - w sprawie deportacji od stycznia do
maja 1945 r. około 30 tys. mieszkańców Śląska w głąb ZSRR; w Lublinie
- w sprawie pozbawienia życia około 400 osób w latach 1944-1956 w
obozie pracy w Krzesimowie przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie; w Łodzi - dotyczące zbrodni
popełnionych przez funkcjonariuszy NKWD na żołnierzach AK i osobach
współpracujących z AK w związku z akcją ´Ostra Brama´, w Opolu -
w sprawie zabójstw, torturowania i znęcania się, popełnionych w latach
1945-1946 w obozie pracy w Łambinowicach; w Poznaniu - dotyczące
bezprawnych działań osób i organów władzy podczas wydarzeń poznańskich
1956 r.; w Warszawie - sprawa ´pogromu żydowskiego´ w Kielcach w
1946 r.; sprawa zbrodni popełnionych w latach 1945-1956 na członkach
Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Na wszczęcie śledztwa czekają m.in. sprawy dotyczące
bezprawnego aresztowania kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz śmierci
rotmistrza Witolda Pileckiego".
ZBRODNIARZ ŻYŁ SPOKOJNIE
Reklama
Lidia Wójcik pisze w Gazecie Polskiej z 16 lutego pt. Pod specjalnym nadzorem o sprawie jednego z największych zbrodniarzy stalinowskich w Polsce - Stanisława Zarakowskiego. Ten były naczelny prokurator wojskowy w latach 1950-56, winny przeforsowania paru dziesiątków wyroków śmierci na oskarżonych przez niego oficerów, nigdy nie stanął przed sądem za swe zbrodnie. Jak pisze Lidia Wójcik: "Umarł krwawy prokurator Stanisław Zarakowski (...). Zarakowskiego nikt nie ścigał, od wielu lat nikt nie ośmielał się wzywać go na przesłuchania. Żył spokojnie jak zwyczajny polski emeryt (...) wciąż zgłaszali się do Prokuratury Wojskowej ludzie chcący składać zeznania, ale nikt już nie chciał ich przesłuchiwać. Prokurator Stanisław Zarakowski mógł spać spokojnie". Wójcik cytuje pochodzącą z 1997 r. wypowiedź emerytowanego oficera Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Romana Laszkiewicza, jednego z oskarżonych w procesie Humera: "Nas drobnych funkcjonariuszy ścigają, a taki Zarakowski - śledztwo przeciwko niemu nigdy już nie ruszy z miejsca. Zarakowski miałby zbyt wiele do powiedzenia, a żyje jeszcze sporo ludzi, którym zależy, żeby on raczej nie mówił. Gdyby ktoś naprawdę zajął się osobą byłego naczelnego prokuratora wojskowego, to trzeba by pociągnąć do odpowiedzialności sporo ważnych ludzi, których synowie są dzisiaj działaczami znanej partii o światowych wpływach. Więc dla zamydlenia ludziom oczu stawia się przed sądem płotki, chłopaków po czterech klasach szkoły powszechnej, którzy byli strażnikami w aresztach śledczych. Z naszego procesu tak naprawdę może tylko Humer coś znaczył". Lidia Wójcik kończy swój tekst przypomnieniem, że dzieci zamordowanych z oskarżeń Zarakowskiego oficerów dotąd bezskutecznie szukają grobów swoich ojców. Pisze: "Szukają (...) synowie, córki, żony zamordowanych pół wieku temu oficerów. Odebrano im już wiarę w sprawiedliwość, starzeją się, chorują, umierają".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
SKUBANIE OFIAR
Reklama
W Tygodniku Solidarność (nr 7) Teresa Kuczyńska powraca do
sprawy odszkodowań dla byłych przymusowych i niewolniczych robotników
III Rzeszy (artykuł pt. Skubanie ofiar). Według Kuczyńskiej: "Na
początku rokowań cała suma miała być przeznaczona na wypłaty dla
ofiar. Kiedy osiągnięto porozumienie co do sumy, jaką mają wypłacić
Niemcy, zaczęły się zabiegi stron, by wyrwać jak najwięcej dla siebie"
Kuczyńska pisze, że strona niemiecka i żydowska ustaliły - wbrew
przedstawicielom ofiar z Europy Środkowo-Wschodniej, że 2,5 miliarda
marek zostałoby odjęte z sumy odszkodowań na "projekty socjalne"
dla organizatorów żydowskich i na badania nad faszyzmem i holocaustem.
W tej sytuacji, jak pisze Kuczyńska: "Dla poszkodowanych pozostałoby
tylko 7,5 miliarda marek, co wydatnie zmniejsza i tak śmiesznie niskie
odszkodowania. (...)
Jeśli zważyć, że pretendujący dziś wespół z byłymi robotnikami
przymusowymi i niewolniczymi z Europy Środkowej i Wschodniej ofiary
żydowskie, żyjące na Zachodzie, już raz, w latach 50. i 60., otrzymały
odszkodowania od Niemców, i to w nieporównywalnej wysokości z tymi,
o jakich dziś mowa, to powtórne roszczenia są sprawą szczególnie
nieprzyjemną. (...) Wiceprzewodniczący Międzynarodowego Komitetu
Oświęcimskiego Kurt Goldstein domaga się przeznaczenia całej sumy,
bez żadnych odpisów na wypłaty dla ofiar. Natomiast przewodniczący
Międzynarodowej Rady Oświęcim-Brzezinka Władysław Bartoszewski zachowuje
splendid isolation. Podobnie polski minister spraw zagranicznych
Bronisław Geremek".
MONOPOLIZOWANIE ZAGŁADY
Reklama
W Gazecie Wyborczej z 19-20 lutego artykuł Evy Hoffman; Holocaust
i polityka, zdecydowanie odbiegający od dominujących w GW praktyk
uwypuklania głównie żydowskich cierpień doby wojny. Hoffman, amerykańska
dziennikarka żydowskiego pochodzenia, ostro sprzeciwia się zawłaszczeniu
pamięci Zagłady wyłącznie w odniesieniu do Żydów. W oparciu o badania
Petera Novicka, założyciela wydziału judaistycznego na Uniwersytecie
w Chicago, przypomina o potrzebie pamiętania o martyrologii innych
narodów, ostatnio bardzo często przemilczanej. Hoffman pisze: "(...)
Holocaust to przeszłość dziwnie użyteczna. (...) przekształcono ją
w przeszłość z zazdrośnie i ostentacyjnie strzeżoną ´marką´. (...)
Żydowscy obrońcy wyjątkowości Holocaustu stanowczo odrzucają sugestie,
by inne masowe tragedie zasługiwały na miano ludobójstwa".
Hoffman przywołuje krytyczne uwagi Novicka o sposobie
organizowania corocznych Marszy Żywych, wycieczek tysięcy uczniów
żydowskich szkół średnich do obozów koncentracyjnych w Polsce, stwierdzając,
że poruszają się oni "pod eskortą uzbrojonych ochroniarzy, opowiada
się im o niebezpieczeństwach ze strony miejscowej ludności, a także
informuje, że obóz w Majdanku można by w każdej chwili uruchomić
ponownie.
Novicka szczególnie razi syjonistyczna propaganda, która
zawiera się w schemacie marszu ´od Holocaustu do odkupienia´. Natomiast
przedstawicieli polskiej społeczności żydowskiej i Polaków nieżydowskiego
pochodzenia oburza paranoiczna atmosfera tworzona wokół Marszów Żywych,
wrogość przybyszów do miejscowej ludności i wąskie pojmowanie polsko-żydowskiej
przeszłości".
BACHMANN KRYTYKUJE MICHNIKA
Taki tytuł nosi tekst Tomasza Mysłka w Gazecie Polskiej z 16 lutego. Autor szeroko cytuje komentarz znanego niemieckiego korespondenta prasowego Klausa Bachmanna na temat wystąpień antylustracyjnych Michnika, drukowany w austriackiej Die Presse. Według Mysłka, Bachmann stwierdził m.in.: "Nie tylko Michnik - ale także dawny dysydent i późniejszy minister Jacek Kuroń, literat Andrzej Szczypiorski oraz liczni inni lewicowo-liberalni uczestnicy dawnej opozycji od początku zaangażowali się przeciw jakiemukolwiek rozrachunkowi z komunistyczną przeszłością (...). Lustracja według wzoru wschodnioniemieckiego dotknęłaby przypuszczalnie najbardziej szeregi tych intelektualnych aktywistów dawnej Solidarności, którzy dziś tworzą szkielet środowiska lewicowych liberałów związanych z Gazetą Wyborczą i ´Unią Wolności´". W kontekście sprawy lustracji warto dodać, że Rada Etyki Mediów skrytykowała postawę Gazety Wyborczej, odmawiającą publikacji pisemnych odpowiedzi Krzysztofa Kauby, zastępcy rzecznika interesu publicznego. Według Życia z 5-6 lutego, Rada Etyki Mediów, nawiązując do postawy Gazety Wyborczej, oświadczyła, że: " W przedstawianiu lustracji szczególnie istotne jest przestrzeganie zasad obiektywizmu i dobra odbiorcy".
PRYSKA MIT O DANII
Przez wiele lat w publikacjach licznych autorów żydowskich przeciwstawiano skrajnie wyidealizowany mit o "ogromnej, bezinteresownej" duńskiej pomocy dla Żydów obrazowi "złych" Polaków, jakoby zobojętniałych na cierpienia żydowskie doby wojny. Duńczycy ekspediowali do Szwecji przeważającą część nielicznej, zaledwie 7-tysięcznej duńskiej społeczności żydowskiej. Zrobili to zresztą za pieniądze. Teraz okazało się (wg Gazety Wyborczej z 8 lutego), iż władze duńskie wydały po cichu Niemcom 132 żydowskich uchodźców. O 21 z nich wiadomo na pewno, że zginęli w obozach koncentracyjnych.
DWIE MIARY UNII EUROPEJSKIEJ
Jarosław Kaczyński skomentował postawę Unii Europejskiej wobec Haidera, stwierdzając na łamach Najwyższego Czasu z 12 lutego: "(...) w Unii Europejskiej duże państwa mogą rządzić się własnymi prawami. Natomiast w politykę wewnętrzną małych państw często się ingeruje. Na pewno daje to wiele do myślenia".