Reklama

Porządkowanie pojęć

Ostatni król

Niedziela Ogólnopolska 20/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był to młodzieniec wykształcony, światły i bystry, pełen najlepszych chęci, ale bez męskiej woli, bez charakteru, bez godności” - tak pisał Lucjan Rydel o wstępującym na tron w wyniku „wolnej” elekcji, która odbyła się pod naciskiem wojsk rosyjskich, Stanisławie Auguście Poniatowskim. Lucjan Rydel, młodopolski poeta, mniej znany jest jako historyk, autor niezwykle żywo opisującej nasze dzieje historii Polski dla wszystkich. Opublikowana w 1919 r. była pierwszą od ponad 100 lat pracą dotyczącą historii Polski, która nie podlegała cenzurze. Ta „opowieść barwna, prosta a bezstronna i ścisła” - jak pisał Henryk Mościcki - zawiera odważne sądy, które nieraz wyprzedzały głębsze badania historyczne, a ich trafność świadczy o rzetelnym wykształceniu oraz intuicji kogoś, kto Polskę nie tylko kocha, ale i rozumie.
Nie udało się L. Rydlowi, z powodu szacunku, jaki żywił dla prawdy, obronić ostatniego króla Polski, choć widział jego zasługi: dla kultury, dla szkolnictwa, jego próby naprawienia ustroju Rzeczypospolitej. „Chwiejny i małoduszny, zląkł się rosyjskiej przemocy i uległ groźbom Katarzyny, która zażądała odeń, by przystąpił do Targowicy. Król, na wieczną hańbę swoją - przystąpił! Konstytucja 3 maja była jego dziełem, jego chlubą, zaprzysięgał ją w obliczu Boga i narodu; teraz wiarołomnym odstępstwem od niej a przejściem do Targowicy Poniatowski spodlił się na zawsze. Obowiązkiem jego było stanąć na czele wojska i choćby zginąć w obronie Konstytucji”. Sąd nad ostatnim królem nie mógł być inny. Czuli to i wiedzieli wszyscy ludzie wychowani w atmosferze wolności. W czasach PRL-u zaczęła się systematyczna praca nad przetwarzaniem w umysłach Polaków wizerunku króla-zdrajcy. Wśród historyków akceptowanych przez władze dominowało stronnictwo zwolenników „króla Stasia”. Chlubnym wyjątkiem był tu prof. Jerzy Łojek, prawdziwie niezależny uczony, izolowany jednak w swoim środowisku. Autor najpoważniejszej pracy, polemizującej z tezą o zasługach króla jako „wielkiego realisty”, pod tytułem Geneza i obalenie Konstytucji 3 Maja. Wydawałoby się, że ta karta nauki podporządkowanej władzy, zainteresowanej, by jej służalczość wybronić i ukazać w oczach narodu jako zasługę dla Polski, należy bez reszty do okresu minionego. Tymczasem stronnictwo obrońców ostatniego króla żyje. Ostatnio wielki triumf w mediach przeżywa książka znanego peerelowskiego pisarza Józefa Hena Mój przyjaciel król, która jest kolejną odsłoną batalii o pełną rehabilitację Stanisława Augusta wśród Polaków. Nie bojąc się śmieszności, próbuje się historię po raz kolejny przykroić do wymogów jakiejś małej polityki, którą współcześni rządzący nazywają oczywiście „wielką realistyczną wizją”, nie chcąc uznać swoich błędów, wypierając się, narzucających się wręcz, analogii historycznych, unikając konfrontacji z historią przedstawianą obiektywnie. „Politycy różnych epok (....) - pisze Jerzy Narbutt w jednym ze swoich szkiców - popełniając ciągle te same błędy niezmiennie dorabiają do nich post factum teorie, by albo wyjść jakoś z twarzą, albo wybronić się z zarzutów stawianych im przez oburzone - bo oszukane społeczeństwo”. Jerzy Narbutt zwrócił uwagę na zastanawiający rozziew między opinią o Stanisławie Auguście zwykłych ludzi a tą, którą lansują historyczne autorytety i ludzie mediów kształtujący opinię, kontynuujący nieszczęsną tradycję „zelżałego rewizjonizmu tzw. szkoły krakowskiej”.
Ostatni król w III Rzeczypospolitej pozostaje więc wielkim patronem konformistów, na których taki urodzaj panował onegdaj - podejrzanych ugodowców, defetystów i tchórzy „pozujących na roztropnych realistów”. Warto śledzić, w jaki sposób trywialna zdrada zamienia się w naszej publicystyce w rzeczywistość „koncepcji politycznej”. Jaką zasługę oddał dzisiejszym rządzącym pan Hen. Jak jest nagradzany, fetowany, cytowany. W sytuacji uzależnienia Polski od silniejszych, przymilnie występujących na scenie polityki europejskiej w maseczkach naszych wielkich dobroczyńców, obrońców i opiekunów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

Święty ostatniej godziny

Niedziela przemyska 15/2013, str. 8

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Nawiedzając pewnego dnia przemyski kościół Ojców Franciszkanów byłem świadkiem niecodziennej sytuacji: przy jednym z bocznych ołtarzy, wśród rozłożonych książek, klęczy młoda dziewczyna. Spogląda w górę ołtarza, jednocześnie pilnie coś notując w swoim kajeciku. Pomyślałem, że to pewnie studentka jednej z artystycznych uczelni odbywa swoją praktykę w tutejszym kościele. Wszak franciszkański kościół, dzisiaj mocno już wiekowy i „nadgryziony” zębem czasu, to doskonałe miejsce dla kontemplowania piękna sztuki sakralnej; wymarzone miejsce dla przyszłych artystów, ale także i miłośników sztuki sakralnej. Kiedy podszedłem bliżej ołtarza zobaczyłem, że dziewczyna wpatruje się w jeden obraz górnej kondygnacji ołtarzowej, na którym przedstawiono rzymskiego żołnierza trzymającego w górze krucyfiks. Dziewczyna jednak, choć później dowiedziałem się, że istotnie była studentką (choć nie artystycznej uczelni) wbrew moim przypuszczeniom nie malowała tego obrazu, ona modliła się do świętego, który widniał na nim. Jednocześnie w przerwach modlitewnej kontemplacji zawzięcie wertowała kolejne stronice opasłego podręcznika. Zdziwiony nieco sytuacją spojrzałem w górę: to św. Ekspedyt - poinformowała mnie moja rozmówczyni; niewielki obraz przedstawia świętego, raczej rzadko spotykanego świętego, a dam głowę, że wśród większości młodych (i chyba nie tylko) ludzi zupełnie nieznanego... Popularność zdobywa w ostatnich stu latach wśród włoskich studentów, ale - jak widać - i w Polsce. Znany jest szczególnie w Ameryce Łacińskiej a i ponoć aktorzy wzywają jego pomocy, kiedy odczuwają tremę...

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję