Rolę Judasza gram od pierwszego misterium. Wspomina Rafał Ostrowski. Postać ta ewoluowała zarówno na płaszczyźnie tekstu jak i samej gry aktorskiej. Postrzegam ją jako tragiczną, bo Judasz początkowo bogaci się „niebotycznie”. Jednak już po dwóch dniach traci wszystko. Nie tylko 30 srebrników. I nie umie sobie tego wybaczyć. A przecież Bóg jest Miłosierdziem. To jest postać napiętnowana, trzeba mieć do siebie duży dystans, żeby odegrać zdradę Judasza. Dodaje.
Uczestnictwo w próbach przygotowuje nas w sposób techniczny do odegrania swojej roli. Idź stąd dotąd, popatrz się tam, zmartw się, uśmiechnij, zdziw, zezłość i powiedz wtedy to a potem tamto. I faktycznie, technicznie wiemy co robić na scenie. Zauważa Piotr Jaksan, w tej edycji wcielający się w postać jednego z arcykapłanów. Jednak szczytem odnalezienia się w Jerozolimie sprzed 2000 lat jest właściwy występ, kiedy jest już ciemno a efekty świetlne, blask ognisk i pochodni rozświetlają poszczególne sceny. Wówczas wczucie się w sytuację tamtych chwil przychodzi samo. Nie jest się już aktorem, ale realnym uczestnikiem tamtych wydarzeń. Nie potrzeba grać emocji, przychodzą same. Oglądający Misterium stają się ludem Jerozolimy uczestniczącym w życiu ostatnich pięciu dni życia Jezusa. Przeżywają Jego sąd, razem za Nim idą na Golgotę, uczestniczą w Jego cierpieniu i cieszą się kiedy anioł ogłasza Mariom, że nie ma Go w grobie, zmartwychwstał. Te dwie godziny pozwalają mi wejść w Wielki Tydzień i przeżyć należycie Triduum Paschalne.
Na koniec refleksja. Kiedy przyjrzeć się z boku, to chyba najkrótsze kwestie w czasie Misterium wypowiada Jezus. Ale to nie jest kwestia scenariusza. Dominik Gębarowki, który wciela się w postać Zbawiciela, bez trudu nauczyłby się o wiele dłuższej roli. Ale Ewangelia nie daje nic więcej poza kilkoma zdaniami. Czemu Jezus tak mało mówił w czasie swojej drogi na Krzyż? Czemu nie krzyczał, że to niesprawiedliwe i że trzeba to wyjaśnić? Pewno dlatego, że umierał z Miłości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu