Wielkanoc już za nami, choć cały czas trwamy (przynajmniej w kościelnej liturgii) w paschalnej radości ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. W międzyczasie zaś w mediach było głośno o obchodzeniu prasłowiańskiego święta Jare Gody, które wiąże się z równonocą wiosenną i było kultywowane przez stulecia przed przyjęciem przez księcia Mieszka I chrztu św. w 966 r. Jak podawały popularne publikatory, „kapłani z czterech stron Polski, Czech i Słowacji” składali bożkom ofiary.
W Europie Zachodniej od dziesięcioleci obserwujemy tendencje, aby reanimować dawne pogańskie wierzenia. Można powiedzieć, że tam neopoganizm ma się naprawdę dobrze. Prowadzi to do tego, że ogromnym wzięciem cieszą się wszelkiej maści wróżbici i czarodzieje. Szczególną popularność zaś zyskują ludzie odwołujący się do religijnych wierzeń sprzed ery chrześcijańskiej.
Od lat również i w Polsce można zauważyć powrót do pogańskich praktyk. Pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby sprawa dotyczyła wyłącznie wiedzy nt. naszych przodków i spokojnej historycznej prezentacji naszych dziejów. Jednak na tym sprawa się nie kończy. Otóż okazuje się, że wielu chciałoby „wprowadzić do polskich szkół religię prasłowiańską”. Nie chodzi bynajmniej o tego typu nauczanie, jak np. zdobywanie wiedzy nt. mitologii greckiej czy rzymskiej. Zresztą, o ile wiem, nie tylko na lekcjach historii wiedza o tradycjach i wierzeniach słowiańskich jest uczniom przekazywana w wystarczającym zakresie. Trudno bowiem nie mówić o naszych korzeniach. Niektórzy entuzjaści tego pomysłu chcą jednak zastąpienia dotychczasowych lekcji religii tym, w co przed ponad tysiącem lat wierzyli nasi przodkowie.
Hm... Praktycznie co roku przyglądam się ludziom zafascynowanym kulturą Wikingów, którzy spotykają się na wyspie Wolin. Choć przez kilka dni noszą tam oni stroje z tamtej epoki, prezentują turystom życie i zwyczaje tamtych czasów, zapewniając im też wiele innych atrakcji, jednak nie zauważyłem, aby większość z nich zrezygnowała np. z używania telefonu komórkowego, kuchenki gazowej czy nawet zegarka. Jakoś nikomu przez myśl nie przejdzie, aby faktycznie cofnąć się w czasie.
Propagatorom myśli powrotu do religii prasłowiańskiej proponuję cofnąć się we wszystkim. Zobaczymy wtedy, jak długo pozostaną wierni swoim bożkom, którym z taką gorliwością oddają teraz cześć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
