Czy Polacy to naród przyjazny i tolerancyjny? Na to pytanie trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Ale tradycje tolerancji w Polsce są chlubne. „Państwo bez stosów” - to określenie przylgnęło do Rzeczypospolitej szlacheckiej, która zasłynęła jako najbezpieczniejszy azyl dla wszystkich nonkonformistów prześladowanych za odwagę myślenia. Tolerancja wyznaniowa, która panowała w Polsce w obrębie stanu szlacheckiego w XVI wieku i pierwszej połowie XVII wieku, rozsławiła nasz kraj w całej Europie. Królowie polscy jako pierwsi na kontynencie odrzucili zasadę: „Cuius regio, eius religio” (Czyj kraj, tego religia).
Konfederacja warszawska uchwalona 28 stycznia 1573 r., zwana wielką kartą polskiej tolerancji, wprowadzała w kraju niesłychanie szeroki zakres swobód religijnych. Jak wówczas tłumaczono, ta tolerancyjna ustawa nie zwalcza przecież prawdziwej wiary i nie znosi kultu prawdziwego Boga. Przeciwstawia jedynie większemu złu, jakim byłby rozlew krwi, mniejsze, w postaci przyznania różnowiercom pewnych uprawnień.
Społeczeństwo szlacheckie, jako jedno z nielicznych w ówczesnej Europie, wyraziło zgodę na przyznanie mniejszości wyznaniowej tych samych przywilejów stanowych (m.in. praw politycznych i obywatelskich), jakie miała cała szlachta katolicka. Rzeczpospolita, która dopuszczała do klejnotu szlacheckiego nawet Tatarów i Żydów (a więc wyznawców innych religii), była przykładem, że możliwe jest zgodne współżycie rozmaitych wyznań w tym samym państwie. Trzeba dodać, że tolerancji religijnej sprzyjała ogólna atmosfera życia umysłowego w Rzeczypospolitej szlacheckiej, znacznie różniąca się od tej, jaka panowała od późnego średniowiecza po czasy nowożytne w krajach Europy Zachodniej. Co warto podkreślić, osiedlający się w Polsce innowiercy - uciekinierzy z Europy Zachodniej - przyczynili się do kulturalnego oraz gospodarczego rozwoju swej nowej ojczyzny. Za przejaw tolerancji w dawnej Polsce można uznać także wystąpienia katolickich duchownych przeciwko nadmiernemu uciskowi chłopów pańszczyźnianych przez szlachtę.
Już w dalekiej przeszłości podejmowano próby odkrycia źródeł tolerancji w Polsce, kojarząc ją z tzw. polskim charakterem narodowym. W istocie jej genezy doszukiwać się trzeba w polskiej geopolityce. Nasza racja stanu, którą - jak się przekonujemy - realizowano w owym czasie nad wyraz mądrze, nakazywała łączyć się z innowiercami przeciw wspólnym wrogom Rzeczypospolitej i ustrzec kraj przed zgubnymi w skutkach religijnymi waśniami. Otrzeźwiająco działał na naszą szlachtę przykład wyniszczających wojen domowych i rzezi w Europie Zachodniej.
Kolejnym przykładem polskiej tolerancji są zapisy Konstytucji 3 maja 1791 r. Także w dobie zaborów, w XIX wieku i początkach XX stulecia, myślano o odrodzeniu Polski rządzonej w imię sprawiedliwości i tolerancji, bo tak wskazywała tradycja. Chlubne tradycje polskiej tolerancji mogą być więc wzorcem do naśladowania dla współczesnych Polaków, naszą wizytówką w Europie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu