Reklama

Niedziela Wrocławska

Wprowadzenie relikwii męczenników z Peru

Parafia Ducha Świętego we Wrocławiu otrzymała relikwie błogosławionych męczenników o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka, zamordowanych 9 sierpnia 1991 r. w Peru. Relikwie przekazali o. Dariusz Gaczyński i brat Jan Hruszowiec.

Damian Staniszewski

Wprowadzenie relikwii bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. o. Michała Tomaszka w parafii Ducha Świętego we Wrocławiu

Wprowadzenie relikwii bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. o. Michała Tomaszka w parafii Ducha Świętego we Wrocławiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Ojcowie Zbyszek i Michał za prawdę o Bogu w Trójcy Jedynym oddali świadomie życie w dalekim Peru – mówił w homilii o. Dariusz Gaczyński. Przypomniał, że ojcowie wstąpili do zakonu franciszkanów konwentualnych przez mocne świadectwo, jakie po sobie zostawił o. Maksymilian Kolbe.

– Gdy byli młodymi ludźmi, odbyła się beatyfikacja a później kanonizacja o. Maksymiliana i jego świadectwo życia tak mocno poruszyło ich młode serca, że postanowili wstąpić do naszego zakonu z konkretnym planem, aby jechać na misje – tak jak o. Maksymilian spędził kilka lat na misji w Japonii. Po święceniach kapłańskich otworzyła im się droga do misji w Peru, w Pariacoto – opowiadał o. Gaczyński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Naród Peru był wówczas prześladowany przez komunistyczną organizację Świetlisty Szlak.

– To była pierwsza trudność związana z podjęciem tam pracy misyjnej. Druga to ta, że ludzie w Pariacoto byli co prawda ochrzczeni, ale przez wiele lat żyli bez kapłanów. Do parafii przynależało ponad 40 wiosek, położonych również w górach na rozległym terenie. To niebezpieczne i wielkie wyzwanie, którego się podejmują jako młodzi kapłani. Na pytanie kolegów po co tam jadą, odpowiadali, że gdy się chce służyć Bogu, to trzeba to robić wszędzie, bez oglądania się na siebie, nawet za cenę życia – mówił franciszkanin. Opowiedział o pracy misjonarzy polegającej na katechizowaniu, sprawowaniu sakramentów, ale również na organizowaniu żywności dla biednych, doprowadzaniu wody z gór do wiosek. To wzbudziło niepokój terrorystów Świetlistego Szlaku. Ojcowie otrzymywali od nich ostrzeżenia, byli zmuszani do zaniechania swojej działalności, ale nie ugięli się i pozostali w Pariacoto, nie chcąc zostawić powierzonych sobie ludzi.

– Odpowiedzią o. Zbigniewa na prośby, by opuścili Pariacoto było: „Jak przyjdą, to damy świadectwo prawdzie”. Mocna odpowiedź błogosławionego, który wiedział, jakie może to przynieść konsekwencje – mówił o. Gaczyński.

Reklama

Gdy terroryści byli już blisko, zakonnicy byli ostrzegani i proszeni, by opuścili misję. O. Zbigniew jednak odpowiedział: „Teraz idziemy się modlić”. Po Eucharystii ojcowie zostali pojmani i po 40-minutowym zaimprowizowanym sądzie, związani i wywiezieni za wioskę, gdzie na górskiej kamiennej drodze zabito ich strzałem w tył głowy.

– To było 9 sierpnia 1991 r., ok. godz. 9 wieczorem. Za dwa dni odbył się pogrzeb o. Zbyszka i o. Michała i tutaj mamy pierwszy cud. Abimael Guzman (założyciel organizacji terrorystycznej – przyp. red.) wyznał w więzieniu: Kiedy wydałem rozkaz, aby tych mnichów zamordować, byłem przekonany, że w końcu po 30 latach uda mi się sparaliżować naród i wywalić upragnione drzwi do rewolucji. Miałem konkretne plany przejęcia misji, aby stworzyć bazę szkoleniową dla moich chłopców. Nie przewidziałem, że ich pogrzeb przekształci się w wielki manifest – opowiadał o. Gaczyński.

To był też moment, kiedy państwo rozpoczęło zdecydowaną walkę z terrorystami i to był pierwszy owoc męczeńskiej śmierci ojców Zbigniewa i Michała.

– Tuż przed śmiercią, podczas swojej ostatniej Mszy św. o. Michał podszedł i przeczytał Ewangelię, która przypadała na tamten dzień. Była to Ewangelia według św. Marka a w niej słowa Pana Jezusa do Apostołów: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je”. Mocne słowa i kluczowa sprawa dla nas – mówił franciszkanin, przekonując, że w życiu każdego z nas toczy się walka o naszą nieśmiertelną duszę. To jest brutalna walka. Dlatego trzeba sobie zadać konkretne pytanie: Co ja takiego robię, żeby siebie zbawić? Bo może się okazać, że samo przychodzenie do kościoła nie wystarczy.

– Bo to jest tylko raptem niecała godzina. A co się dzieje później? Czy Bóg jest obecny w mojej pracy, relacjach? Jaki jest mój język, którym się posługuję? Co się dzieje w głowie i co robię z czasem. Największy fachowiec do kradzieży naszego czasu to szatan. On dobrze wie, że gdy nam kradnie czas, pracuje na naszą niekorzyść. Św. Hieronim mówi: "Tylko czas spędzony z Bogiem to czas błogosławiony, który pomoże nam się zbawić". Niech ojcowie bł. o. Zbigniew i bł. o. Michał wypraszają nam ku temu potrzebne łaski – życzył franciszkanin.

Ks. Andrzej Nicałek, proboszcz parafii przypomniał, że przekazanie relikwii wpisuje się w świętowanie jubileuszu 40-lecia jego kapłaństwa i dzień, w którym można uzyskać odpust zupełny. – Będziemy tym relikwiom oddawać cześć i razem zdążać do tej szczęśliwości wiecznej, której na imię niebo – mówił ks. Nicałek.

2023-06-05 16:02

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierny, aż po odmęt wód

Lekko zgarbiony, z wieńcem pięciu gwiazd nad głową w birecie. Ubrany w sutannę, rokietę i mucet – sięgającą łokcia, zapinaną na guziki z przodu pelerynę – tuli do serca krzyż albo palmową gałązkę. Czasem trzyma zamkniętą kłódkę, zapieczętowaną kopertę albo palec na ustach. Męczennik z Czech, który oddał życie za zachowanie tajemnicy spowiedzi – św. Jan Nepomucen

Co przydarzyło się Janowi?

CZYTAJ DALEJ

Największą wartością człowieka jest służba innym

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 9, 30-37.

Wtorek, 21 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Krzysztofa Magallanesa, prezbitera i Towarzyszy

CZYTAJ DALEJ

Nowy krzyż misyjny w Bogatyni poświęcony!

2024-05-21 16:26

arch. parafii

Po akcie profanacji, jaka miała miejsce w nocy z 3 na 4 kwietnia, kiedy nieznany dotąd sprawca ściął krzyż misyjny znajdujący się przy kościele św. Maksymiliana, stanął nowy krzyż misyjny.

Na stronie parafii można było wówczas przeczytać słowa proboszcza ks. Piotra Kutkiewicza: - Z bólem serca zawiadamiam parafian, iż dzisiaj w nocy tj. z 3/4 kwietnia został ścięty piłą Krzyż Misyjny znajdujący się obok wejścia do kościoła. Myślę, że każda profanacja boli. To jest po prostu bolesne, zwyczajnie bolesne. Ale modlimy się także za sprawcę, kimkolwiek on jest, o przemianę serca.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję