7 października Kościół katolicki obchodził święto Matki Bożej
Różańcowej. W sposób dość niezwykły, nawet jak na nasz słynący z
Maryjności kraj, uczcili Maryję mieszkańcy Bydgoszczy. Kilka tysięcy
wiernych ze świecami w rękach zgromadziło się u stóp bazyliki mniejszej
pw. św. Wincentego á Paulo, by wziąć udział w wieczornej procesji
różańcowej ulicami miasta, której przewodniczył abp Henryk Muszyński.
Po krótkich modlitwach wstępnych z pieśnią maryjną na ustach rzeka
ludzi i świateł ruszyła powoli w kierunku konkatedry - sanktuarium
Matki Bożej Pięknej Miłości.
Na czele procesji niesiono krzyż. W jej centrum była
jednak niesiona na ramionach wiernych figura Matki Bożej Fatimskiej.
Bydgoszczanie łączyli się w ten sposób duchowo z Ojcem Świętym, który
w tym samym czasie modlił się u stóp figury Pani z Fatimy, którą
sprowadzono na jego prośbę do Rzymu specjalnie na tą uroczystość.
Tysiące rozmodlonych ludzi, ze świecami w dłoniach - to widok, którego
nie da się opisać. Od ścian wąwozów ulic odbijały się recytowane
słowa Modlitwy Pańskiej i śpiew Zdrowaś Maryjo, łaskiś pełna...,
przeplatane znanymi pieśniami maryjnymi i ogólnoreligijnymi. Najczęściej
powtarzały się słowa: Ave, ave, ave Maria. Zdrowaś, zdrowaś Maryja.
Wówczas tysiące dłoni równocześnie wznosiły wysoko niesione przez
siebie płomyki. Zdziwienie mogły budzić intonowane kilkakrotnie pieśni
związane tradycyjnie z Bożym Narodzeniem. Przeżywamy jednak Rok Wielkiego
Jubileuszu, który w praktyce jest czasem nieustannego przeżywania
Bożego Narodzenia.
Procesja zakończyła się na rynku Starego Miasta, u stóp
pomnika ofiar II wojny światowej. Tam też abp Henryk Muszyński wygłosił
krótką homilię. "Uczciliśmy godnie Matkę Bożą w jej piękne święto
różańcowe - mówił - Z różańcem w ręku i świecami, które symbolizują
Chrystusa - światłość świata, przeszliśmy ulicami Bydgoszczy wyznając
publicznie naszą wiarę. Przynosimy w sercach nasze troski, tęsknoty,
oczekiwania i nadzieje i składamy je tu, na tym rynku, u stóp naszej
wspólnej Matki. Maryja nie tylko była obecna we wszystkich tajemnicach
Różańca, ale odegrała jedyną i niepowtarzalną rolę na drodze Jezusa
Chrystusa, na drodze zbawienia Kościoła, na drodze życia każdego
z nas. (...) Oddajemy cały Kościół Boży gnieźnieński, Bydgoszcz z
wszystkimi jej problemami, pod opiekę Matki Najświętszej i jednocześnie
prosimy, aby była naszą Orędowniczką u Boga i wypraszała nam te łaski,
których tak bardzo potrzebujemy. (...) Prosimy, abyśmy byli wiernymi
i mężnymi świadkami Jezusa Chrystusa zawsze i wszędzie. Nam wszystkim
potrzeba ogromnego zawierzenia, ufności w to, że dobro obecne w człowieku,
a zwłaszcza moce Ducha Świetego, są mocniejsze niż nasze słabości
i grzechy, że nadzieja jest większa niż zwątpienie, że życie mocniejsze
niż śmierć".
Ksiądz Arcybiskup odczytał także treść modlitwy, którą
Papież odmówić miał następnego dnia rano na Placu św. Piotra. Metropolita
podziękował także wszystkim, dzięki którym ta procesja mogła się
odbyć - zwłaszcza zaś wojsku, które zapewniło nagłośnienie oraz policji,
która czuwała nad bezpieczeństwem wiernych i sprawną organizacją
przejścia procesji przez ruchliwe ulice Grodu nad Brdą.
Na zakończenie, po odśpiewaniu Apelu Jasnogórskiego,
wierni odprowadzili Matkę Bożą do kościoła konkatedralnego. Nabożeństwo
zakończyło się zasłonięciem obrazu Matki Bożej Pięknej Miłości. Procesja
różańcowa była nie tylko modlitwą, lecz także pięknym świadectwem,
wspaniałą "manifestacją" wiary. Kilkakrotnie jej uczestnicy spotkali
się z szyderstwami, które nie zdołały jednak popsuć znaczenia tego
szczególnego święta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu