Reklama

Aspekty

Remont i nowe odkrycia

Poaugustiański zespół kościelno-klasztorny w Żaganiu otwarty dla zwiedzających. Jednocześnie trwa pierwszy etap długofalowego programu jego rewitalizacji.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 22/2020, str. II

[ TEMATY ]

renowacja

Żagań

restauracja

Karolina Krasowska

z pracowni w łodzi powróciła odrestaurowana nastawa tabernakulum

z pracowni w łodzi powróciła odrestaurowana nastawa tabernakulum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zespół opactwa poaugustiańskiego w Żaganiu zalicza się donajcenniejszych zabytków historycznego Śląska. Jest przykładem założenia o cechach stylu gotyckiego i barokowego. Ze względu na wartości artystyczne, historyczne oraz autentyzm ma szczególne znaczenie dla dziedzictwa narodowego i regionalnego. W ramach projektu, który zapoczątkowano we wrześniu ub.r., trwa jego remont. Dofinansowanie na ten cel pochodzi ze środków Programu Infrastruktura i Środowisko i wynosi 17 mln zł, zaś całkowita kwota projektu to 20 mln zł. Przewidziany zakres rzeczowy prac stanowi 1. etap długofalowego programu rewitalizacji i rewaloryzacji zespołu poaugustiańskiego.

Odnowiona nastawa

– W tej chwili, jeżeli chodzi o sprawy budowlane, prace zostały ukończone. Wykonano elewację na ścianie południowej kościoła, trwają prace na wieży. Jej ściany zostały wyczyszczone, trwa uzupełnianie fug gotyckich i spinanie wieży w miejscach, w których były spękania, rozpoczynają się też prace przy tarczach zegarowych – opowiada proboszcz ks. kan. Władysław Tasior. Wewnątrz trwają prace przy ołtarzu głównym świątyni. Rzeźby i obrazy zostały wywiezione do pracowni w Łodzi, z której z kolei powróciła nastawa tabernakulum. Ściany w prezbiterium są oczyszczone w całości, teraz są przygotowywane do gruntowania, uzupełniania tynków i malowania. Koniec maja to przygotowanie się do demontażu instrumentu organowego, który zostanie wywieziony do firmy organmistrzowskiej do Wrocławia. Projektem objęta jest również jedna z piwnic, która w perspektywie ma służyć jako sala multimedialno-konferencyjna – dodaje ks. Tasior.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polichromia na ścianie

Generalnym wykonawcą prac prowadzonych przy klasztorze w Żaganiu jest miejscowa firma Lapis, podwykonawcami firma konserwatorska Artnova z Łodzi. – Jeśli chodzi o elewację, to ustaliliśmy, że wieża była budowana w dwóch częściach. Mamy część gotycką sięgającą dość wysoko, bo prawie 40 m, i nadbudowę barokową po pożarze w 1730 r. – mówi Małgorzata Rzepecka z firmy Artnova. – Odkryliśmy też pomieszczenie zabudowane przy wschodniej ścianie wieży, które było zamurowane i przez 150 lat nikt nie miał tam dostępu. Ujawniło się też pierwotne wejście do kościoła w ścianie południowej. Na ścianie za ołtarzem odkryliśmy polichromię, którą datujemy na XIV, maksymalnie XV wiek. Przedstawia ona fragment pejzażu lokalnego z budynkiem kościelnym i prawdopodobnie to jest nasz kościół. To duże i ciekawe odkrycie. Mało jest polichromii zachowanych w dość dobrym stanie – dodaje kierownik badań architektonicznych.

Na ścianie za ołtarzem odkryliśmy polichromię. To duże i ciekawe odkrycie.

Podziel się cytatem

Prace przy obiekcie mają się zakończyć w grudniu przyszłego roku. Celem projektu jest udostępnienie tego miejsca szerokiej rzeszy zwiedzających. W założeniu ma pełnić rolę kulturalno-oświatową. W tej chwili indywidualnie bądź w mniejszych grupach, po uprzednim umówieniu telefonicznym, można zwiedzać salę muzealną, bibliotekę, a także kościół oprócz prezbiterium

2020-05-26 18:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ratują zabytek

Niedziela sandomierska 34/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

renowacja

zabytki

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Remont wymaga dużych nakładów finansowych

Remont wymaga dużych nakładów finansowych

Na dachu bazyliki katedralnej w Sandomierzu trwają prace mające na celu naprawę poszycia dachowego.

Paweł Sobczyński, konserwator i kierownik budowy podkreślił, że poszycie dachu świątyni było na tyle uszkodzone, że zagrożone było odrestaurowane wnętrze katedry. – Połać południowa jest najbardziej narażona na zmiany termiczne oraz na naprężenia, które powodowały uszkodzenia mechaniczne. Połać północna jest stabilniejsza, ale będziemy obserwować ją w celu dokonania koniecznych napraw – mówił konserwator. W ramach prowadzonych prac wymianie ulegnie 850 m2 poszycia dachowego oraz odeskowanie. – Obecna wymiana blachy spowodowana jest pęknięciami starych arkuszy, dlatego zdecydowaliśmy się na wymianę całej połaci. Nowe arkusze montowane są na ruchomych elementach mocujących, które będą umożliwiały pracę blachy miedzianej w warunkach podwyższonej temperatury. Zastosowaliśmy blachę miedzianą o grubości 0,6 mm. Obecne prace przebiegają zgodnie z harmonogramem i potrwają jeszcze około 1,5 miesiąca – mówił Tomasz Rabenda, inspektor nadzoru. W przyszłości planowana jest także wymiana niektórych elementów więźby dachowej. Ksiądz Jacek Marchewka, proboszcz parafii katedralnej, powiedział, że w związku z pracami na dachu katedra będzie dostępna dla zwiedzających, jednak ze względu na bezpieczeństwo ludzi zamknięty został teren przy katedrze od strony wschodniej i południowej. Ksiądz Marchewka prosił także o wsparcie tej dużej inwestycji. Można tego dokonać robiąc przelew na konto lub składając datek do specjalnej skarbony ustawionej w świątyni. Więcej informacji nastronie parafii.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję