wiosce słychać różne rozmowy. Czasem o wojnie i terrorze, ale częściej o fascynacji nowym filmem i wyjątkowej kreacji stworzonej przez jednego z wziętych projektantów. Rozmowa o błahostkach zdaje się
„zapalać” najbardziej. Tak „rozgrzanym” głowom trudno usłyszeć największy krzyk globalnej wioski, od którego nie jest wolny żaden jej zakamarek.
To krzyk potężny, ale jednocześnie zawstydzający. Może dlatego lepiej o nim nie dyskutować albo jedynie tylko od czasu do czasu, dla świętego spokoju, napomknąć. Czemu ten krzyk zawstydza? Bo jest
wyrzutem sumienia, że nie zrobiło się wszystkiego, że ciągle można uczynić więcej. Że tak nie powinno być, że tak się dziać nie może.
Ten megakrzyk świata to krzyk o miłosierdzie. Dochodzi zewsząd, mimo że sztucznie nie jest wzmacniany. Gdzie by się człowiek nie odwrócił, dochodzi do niego błaganie. O miłosierdzie.
Czy stać nas na nie? Na wiele rzeczy nas nie stać. To prawda. Musimy zdawać sobie sprawę z wielu ograniczeń, które nas krępują. Jednak każdy z nas może dzielić się miłosierdziem pełnymi garściami.
Mamy go w sobie całą niewyczerpaną kopalnię. Skąd takie przekonanie? Bo jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Tego, który jest Miłosierdziem. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec Wasz jest miłosierny -
mówi Chrystus. Tydzień Miłosierdzia jest po to, aby nas przekonać, że nie musimy skąpić miłosierdzia. Starczy dla wszystkich, z którymi się spotykamy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu