Reklama

Kłopoty z parlamentami

Niedziela Ogólnopolska 24/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesienią 1999 r. wybrano nową Komisję Europejską, na czele której stanął włoski polityk Romano Prodi. 14 września ub.r. w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu większość parlamentarzystów udzieliła Prodiemu i jego 19 komisarzom wotum zaufania: byliśmy świadkami funkcjonowania demokracji parlamentarnej w Unii Europejskiej. Kulisy tego wydarzenia są jednak mało znane opinii publicznej. Wybór i początek działalności nowej Komisji Europejskiej stały się również okazją do odkrycia "ciemnych stron" działalności Parlamentu Europejskiego, o których mówi się z dyskrecją w parlamentarnych kuluarach.
Problemy rozpoczęły się już podczas budowy siedziby Parlamentu: zlecono ją miejscowej firmie budowlanej Sers, bez żadnego międzynarodowego konkursu, który gwarantowałby wybór projektu najtańszego i najbardziej funkcjonalnego. Było to możliwe tylko dlatego, że budynek jest jedynie wynajmowany przez władze Unii Europejskiej. Złośliwi twierdzą, że firma Sers, gdy tylko odzyska poniesione koszty - jak na razie otrzymuje za wynajem olbrzymią sumę 56 mln euro rocznie - sprzeda go Parlamentowi, robiąc podwójny interes.
Trzeba wyjaśnić, że Parlament urzęduje w Brukseli; siedziba w Strasburgu jest używana jedynie przez kilka dni w miesiącu, tzn. podczas głosowań. Wielu ludzi zadaje sobie pytanie, dlaczego setki parlamentarzystów, sekretarzy i funkcjonariuszy z tonami dokumentów muszą przemieszczać się na 4-5 dni w miesiącu do stolicy Alzacji tylko po to, by głosować.
Na dodatek budynek w Strasburgu nie jest funkcjonalny i prawie nikt nie jest z niego zadowolony. Gdy jeszcze w czasie trwania prac budowlanych JoseM Maria Gil Robles, poprzedni przewodniczący Parlamentu, przeprowadził kontrolę, stwierdził, że wznoszona siedziba Parlamentu nie spełnia stawianych jej wymogów, a jej przebudowa byłaby bardzo kosztowna. Dlatego też wszyscy narzekają, a to na windy, a to na złe oznakowanie parkingu, na którym trudno odnaleźć samochód, a to na brudne szyby, których nie można wymyć.
13 września ub.r. Nicole Fontaine, przewodnicząca Parlamentu, na otwarcie posiedzenia wygłosiła przemówienie na temat niefunkcjonalności nowej siedziby. Obiecała dokonać odpowiednich poprawek i ulepszeń. Niestety, jak na ironię losu, w czasie jej wystąpienia zaczął szwankować mikrofon i system tłumaczeń, co zdenerwowana przewodnicząca skwitowała stwierdzeniem: "To sabotaż!".
Nie lepiej powiodło się Romano Prodiemu, nowemu szefowi Rady Europy. Jego oficjalne przemówienie zostało napisane po angielsku, natomiast włoskie tłumaczenie przemówienia "utknęło" gdzieś między Brukselą a Strasburgiem. Prodi zaczął więc przemawiać z 10-minutowym opóźnieniem, tłumacząc tekst na żywo. Incydent ten zakrawa na groteskę, zważywszy, że w przeddzień swego wystąpienia Prodi zapewniał, że przeprowadzi w Europie rewolucję informatyczną.
Parlamentarzyści europejscy mają jednak o wiele poważniejsze problemy niż usterki techniczne w siedzibie Parlamentu. Jednym z tych problemów są "eurokraci", tj. 35 tys. biurokratów urzędujących w Brukseli i Strasburgu. Niektórzy politycy uważają, że nie wybierani przez obywateli "eurokraci" mają większe wpływy od wybieranych w wyborach polityków. Wynika to z faktu, że w instytucjach tak bardzo zbiurokratyzowanych - jak te unijne - znajomość działania ich mechanizmów, praw i regulaminów ma podstawowe znaczenie. Nareszcie zaczynamy odkrywać, od kogo zależy los 300 mln mieszkańców zjednoczonej Europy.
Twórcy Unii Europejskiej byli wielkimi wizjonerami, ludźmi o szerokich horyzontach, dziś ich miejsce zajęli biurokraci, a stwierdzenie to nie napawa optymizmem i nie wróży nic dobrego na przyszłość.

* * *

Problemy z siedzibą Parlamentu ma nie tylko Unia Europejska, lecz także Niemcy. Gdy zdecydowano się przenieść urzędy federalne z Bonn do Berlina, należało znaleźć odpowiednią siedzibę Parlamentu. Zdecydowano się wówczas na gruntowną przebudowę zabytkowego gmachu Reichstagu. Zadanie to zlecono sir Normanowi Fosterowi, znanemu architektowi angielskiemu, za niebagatelną sumę ok. 40 mln marek. W maju Foster uroczyście przekazał klucze do odnowionego Reichstagu przewodniczącemu Bundestagu Wolfgangowi Thierse, lecz mimo to nie otrzymał całego honorarium (nie wypłaconu mu ok. 10% ustalonej sumy). Chociaż ludzie chwalili śmiały i nowatorski projekt Fostera, a w szczególności szklaną, przezroczystą kopułę, która stanowi sklepienie głównej auli, Bundesbaugesellschaft Berlin, zleceniodawca prac, powiadomił architekta o wielorakich problemach technicznych (do biura Fostera wysłano ponad 80 listów, w których donoszono o różnych usterkach). Gdy architekt próbował wywierać nacisk, by wypłacono mu resztę pieniędzy, rzecznik prasowy Bundesbaugesellschaft Berlin podał do publicznej wiadomości, że w projekcie znaleziono 45 błędów, wśród których tak ewidentne, jak wibracja trybun dla publiczności czy brak dostatecznej ilości miejsc dla wszystkich 669 parlamentarzystów! Sami parlamentarzyści natomiast wysuwali zarzuty natury estetycznej: aula jest zbyt szara, a poza tym oświetla ją zmienne światło wpadające przez szklaną kopułę; intensywność światła zmienia się tak często, że nie można filmować posiedzeń Parlamentu bez użycia potężnych reflektorów, które z kolei nagrzewają zbytnio powietrze.
Jak widać, również w Reichstagu mają kłopoty.
Pisząc o problemach z siedzibami europejskich parlamentów, myślałem o wizycie Ojca Świętego w siedzibie polskiego Parlamentu w czerwcu ubiegłego roku. Było to wydarzenie historyczne: po raz pierwszy w dziejach Papież odwiedził siedzibę narodowego parlamentu. W tym dniu oczy całego świata skierowane były na pałac przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie - w amfiteatralnej sali zaprojektowanej przez Kazimierza Skórewicza - Jan Paweł II przemawiał do polskich posłów i senatorów. Gdy dziś przeglądam zdjęcia upamiętniające to wielkie wydarzenie, zaczynam się zastanawiać nad sprawą, o której wówczas nie myślałem: dlaczego aula Sejmu jest taka brzydka? Nie ma chyba w Europie sali parlamentu równie ponurej, pozbawionej jakichkolwiek elementów dekoracyjnych (jeżeli nie liczyć potężnych kolumn galerii). W zielonkawej niszy głównej ściany wisi jedynie flaga narodowa: chyba lepiej ozdobione są sale gimnastyczne szkół podczas okolicznościowych akademii! Tablica świetlna, na której podawane są wyniki głosowań, ma bliżej nieokreślone, pastelowe tło i jest mało czytelna - obecnie już w halach sportowych prowincjonalnych miast mają bardziej estetyczne tablice świetlne. Szarobeżowy kolor marmurów, którymi wyłożone są ściany, sprawia, że atmosfera auli jest jeszcze bardziej przytłaczająca.
A cóż powiedzieć o fotelach, o stole prezydialnym, jednym słowem - o umeblowaniu, które nie jest ani nowoczesne, ani jeszcze na tyle stare, by uchodziło za zabytkowe (wypada żywić nadzieję, że przynajmniej fotele są wygodne).
Ktoś może mi zarzucić, że moje uwagi to jedynie wywody estety. Lecz tak bynajmniej nie jest. Ta krytyka architektury i wystroju auli Sejmu jest również dowodem - może zabrzmi to paradoksalnie - troski o demokrację. Wierzę, że ludzie tam urzędujący to wybrani w wolnych wyborach reprezentanci polskiego społeczeństwa, którzy w miarę swych możliwości i zdolności dbają o interes kraju i jego mieszkańców. Dlatego wszystkim nam powinno zależeć, by ludzie ci mogli pracować w jak najlepszych warunkach. Zarówno badania naukowe, jak i codzienne doświadczenia uczą nas, że nasze samopoczucie i wydajność pracy zależą w znacznym stopniu od tego, co nas otacza w miejscu pracy. Czy więc nie nadszedł już czas, by pomyśleć o upiększeniu tego szczególnego miejsca, jakim jest sala posiedzeń Sejmu RP? W Polsce nie brak wspaniałych architektów i artystów plastyków, którym można by zlecić to zadanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

18 maja Kościół wspomina św. Stanisława Papczyńskiego

[ TEMATY ]

O. Stanisław Papczyński

Arkadiusz Bednarczyk

Kościół Katolicki wspomina 18 maja św. Stanisława Papczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.

Święty o. Stanisław Papczyński urodził się 18 maja 1631 r. w Podegrodziu k. Starego Sącza. Po ukończeniu szkoły podstawowej, kontynuował naukę u jezuitów i pijarów. W roku 1654 wstąpił do zakonu pijarów, gdzie dwa lata później złożył śluby zakonne.

CZYTAJ DALEJ

Papież do dzieci w Weronie: nie bój się iść pod prąd, jeśli chcesz zrobić coś dobrego,

2024-05-18 12:59

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Nie bój się iść pod prąd, jeśli chcesz zrobić coś dobrego - radził wezwał Franciszek podczas spotkania z dziećmi na placu św. Zenona w Weronie. Papież odpowiedział na trzy pytania dzieci.

Pierwsze dotyczyło tego, jak rozpoznać, że wezwanie Jezusa do pójścia za Nim. Franciszek w dialogu ze swymi młodymi słuchaczami wskazał, że kiedy Jezus do nas mówi, czujemy w sercu radość. Gdy zaś mówi do nas diabeł lub gdy robimy coś złego, czujemy się źle.

CZYTAJ DALEJ

Pan wzywa do drogi Chrystusowej

2024-05-18 15:15

[ TEMATY ]

diakonat

Zielona Góra

święcenia diakonatu

Bp Adrian Put

Katarzyna Krawcewicz

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

Nowo wyświęceni diakoni z biskupem Adrianem Putem oraz księżmi formatorami

18 maja w konkatedrze zielonogórskiej bp Adrian Put udzielił święceń diakonatu dwóm alumnom.

Diakon Jakub Błażyński pochodzi z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Otyniu, a diakon Jakub Cieplak – z parafii św. Henryka w Sulęcinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję