Przy ul. Żytniej na Muranowie i w jej bezpośrednim sąsiedztwie
mieści się wyjątkowo dużo instytucji kościelnych. Znajdują się tam
trzy żeńskie zgromadzenia zakonne, siedziba Episkopatu Polski, Katolicka
Agencja Informacyjna, ośrodek pomocy bezdomnym oraz parafia pw. Miłosierdzia
Bożego i św. Faustyny. Kościoła jednak od ulicy nie widać. Jest schowany
za wielkim, niezbyt zachęcającym murem. Warto jednak przejść przez
bramę i zapoznać się z tym interesującym miejscem.
Historia kościoła Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny
związana jest ze Zgromadzeniem Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które
powstało w Warszawie w 1862 r. Głównym charyzmatem zakonu była opieka
nad moralnie zaniedbanymi dziewczętami i kobietami. W 1872 r. na
miejscu istniejącej uprzednio drewnianej kaplicy zbudowano niewielki
murowany kościół na planie prostokąta z absydą. Ponieważ budowę prowadzono
w czasach carskiego terroru, kościół od strony ul. Żytniej ukryto
za fasadą budynku. Wejście główne umieszczono od strony ogrodu sióstr.
W latach 1936-38, przy rozbudowie zakładu, powiększono
kościół, dodano nawę boczną, poszerzono prezbiterium i zbudowano
dzwonnicę. W czasie okupacji kościół znalazł się tuż przy murach
Getta i dlatego był miejscem ucieczki i pomocy dla ludności żydowskiej,
szczególnie dla młodzieży. W czasie powstania warszawskiego był tu
jeden z głównych punktów oporu powstańców. W sierpniu 1944 r. kościół
i inne budynki spłonęły, a większość sióstr i wychowanek wywieziono
do obozu koncentracyjnego.
W okresie powojennym władze komunistyczne nie pozwalały
odbudować kaplicy i zakładu Sióstr Miłosierdzia. W 1980 r. Prymas
Polski kard. Stefan Wyszyński erygował parafię Miłosierdzia Bożego
i przydzielił jej byłą kaplicę sióstr jako kościół parafialny. Kościół,
jako jedyny obiekt sakralny w Warszawie, do dzisiaj nie został całkowicie
odbudowany ze zniszczeń wojennych.
Ważną datą dla parafii na Żytniej był rok 1925. Wtedy
właśnie przybyła tu Helena Kowalska, dzisiaj św. Faustyna. Chciała
wstąpić do klasztoru Sióstr Miłosierdzia. Przełożona poleciła jej
pójść do Pana Domu i zapytać o pozwolenie. Faustyna poszła na modlitwę
do kaplicy, którą wówczas był dzisiejszy kościół parafialny, i zapytała
Pana Jezusa, czy do tego zakonu ma wstąpić. Usłyszała odpowiedź: "
Tak! Tu Cię wezwałem i przygotowałem wiele łask dla Ciebie". Tak
rozpoczęła się jej droga do świętości.
W stanie wojennym kościół na Muranowie znany był ze spotkań
opozycji i świata artystycznego. Obecny proboszcz parafii ks. Tadeusz
Polak podkreśla, że Kościół w ogóle był wtedy schronieniem dla środowisk
opozycyjnych. Natomiast artystów bardzo przyciągała oryginalna architektura,
ruiny, specyficzny klimat; m.in. Andrzej Wajda wystawiał tu swój
słynny Wieczernik.
- Była to oczywiście ważna działalność, ale sądzę, że
nieco utrudniła tworzenie parafii. Goście stali się trochę ważniejsi
od domowników. To tak jak w rodzinie, kiedy rodzice przyjmują gości,
a dzieci pozostają na uboczu - mówi ks. Polak.
Artyści chcieliby, żeby świątynia, która w latach komunistycznego
reżimu była dla nich oazą, nie została nigdy odbudowana i stanowiła
pomnik okrucieństwa wojny. Proboszcz uważa jednak, że nie jest to
dobry pomysł, ponieważ kościół pełniący funkcję parafii nie może
być trwałą ruiną. W dodatku może być to robienie pomnika faszystom
i komunistom: faszyści dokonali zniszczeń, a komuniści nie pozwalali
odbudować.
- Zresztą głównym przesłaniem tego kościoła nie jest
okrucieństwo wojny, ale tajemnica Miłosierdzia Bożego. Poprosiłem
Księdza Prymasa o dodanie tytułu św. Faustyny i wyznaczenie naszej
świątyni na kościół jubileuszowy, co jest związane z możliwością
uzyskiwania odpustu jubileuszowego. Miłosierdzie nie ma tylko wymiaru
poziomego, to nie tylko wrażliwość charytatywna, miłowanie bliźniego,
ale najpierw jest ważna moja relacja z Bogiem, modlitwa, życie sakramentalne.
To z tego czerpię siły, żeby służyć drugiemu człowiekowi - zauważa
ks. Polak.
Proboszcz chciałby więc świątynię odbudować. Chociażby
dlatego, że gwałtownie wzrasta liczba parafian, którzy nie mieszczą
się w dotychczasowym wnętrzu. Najprawdopodobniej zmieniona zostanie
orientacja budowli, z wejściem od strony ul. Żytniej. Kościół będzie
też wydłużony i poszerzony o jedną nawę.
Od kilku lat parafia sąsiaduje z założonym przez poprzedniego
proboszcza ks. Wojciecha Czarnowskiego ośrodkiem "Tylko z darów miłosierdzia"
. Każdy człowiek, bez względu na wiek, płeć, wyznanie czy kolor skóry,
może tu znaleźć nocleg, posiłek i wsparcie moralne.
- Ma to dobre i złe strony. Na pewno trzeba pomagać ludziom
bezdomnym, niemniej tak bliskie parafii usytuowanie ośrodka jest
sporym utrudnieniem dla mieszkańców. Parafianie zgłaszają mi wielokrotnie,
że są terroryzowani, straszeni i nagabywani przez różne osoby, często
pijane. Dlatego boję się np. wprowadzić do kościoła wieczorem młodzież
czy dzieci - martwi się proboszcz.
Pod względem duszpasterskim życie parafii skoncentrowane
jest oczywiście wokół Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny. W kościele
znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego, który przez półtora roku
peregrynował po archidiecezji, przygotowując ją do Wielkiego Jubileuszu.
W małej kaplicy spoczywają relikwie św. Faustyny. W każdy piątek
o godz. 15.00 odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego, potem
odprawiana Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu trwająca
aż do wieczora.
Pomóż w rozwoju naszego portalu