W programie ostatniego posiedzenia Senatu (7-8 maja) było m.in. sprawozdanie z działalności Centralnego Biura Antykorupcyjnego za 2007 r. Dodam od razu: CBA kierowane przez Mariusza Kamińskiego ma całkiem pokaźne osiągnięcia. Zapewne dlatego nie udało się Julii Piterze ani go odwołać, ani oskarżyć o „przestępcze” praktyki - o czym rzekomo donosił tajny raport pani minister. Mimo ataków, szef CBA ostał się na swoim urzędzie, ale nie cieszy się specjalnymi względami premiera: przypomnę, że w budżecie na obecny rok odebrano CBA sporo pieniędzy, a ostatnio utrudnia się funkcjonariuszom CBA pozyskiwanie informacji z rządowych urzędów. Musi też dziwić fakt, że tak niewiele mówi się i pisze obecnie o CBA w mediach. Czyżby korupcja przestała już być w naszym kraju urzędniczą plagą? A może premier nie życzy sobie, aby media nagłaśniały walkę z korupcją?
Dość przypomnieć, że na koniec roku 2007 było zatrudnionych w CBA około sześciuset funkcjonariuszy i pracowników cywilnych. Dla porównania: Centralne Biuro Śledcze (CBŚ) liczy dwa tysiące funkcjonariuszy zajmujących się tylko pracą operacyjno-śledczą. I nie jest to samodzielna instytucja, tak naprawdę jest to integralna część stutysięcznej formacji, jaką jest Policja. Natomiast Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) - to sześć tysięcy funkcjonariuszy, czyli dziesięciokrotnie więcej niż ma CBA.
Podaję te liczby, aby poniżej wskazać na kilka osiągnięć CBA w walce z korupcją na wszystkich szczeblach władzy. Przykłady z ostatnich dni: pod Koszalinem został zatrzymany leśnik, który od miejscowego właściciela tartaku od lat wymuszał miesiąc w miesiąc haracz za legalny zakup drewna. Leśnik decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Pod Lublinem lokalny przedsiębiorca, ale ustosunkowany politycznie, chciał łapówkami wymusić na samorządowcach decyzję o oddaniu mu w użytkowanie wieczyste rezydencji Potockich. Przedsiębiorca został już decyzją sądu tymczasowo aresztowany. W innej sprawie do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie ustawiania przez gminnych urzędników z Oleśnicy przetargów na zakup atrakcyjnych gruntów. CBA ustaliło, że informacje o części przetargów na nieruchomości ukrywano w specjalnej zakładce na oficjalnej stronie internetowej gminy, dostępnej tylko dla wtajemniczonych w proceder. Wcześniej na gorącym uczynku przyjęcia korzyści majątkowej zatrzymano dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu. CBA ustaliło, że kierownictwo COS planowało nielegalne interesy na szeroką skalę przy okazji organizacji Euro 2012. Ponadto CBA rozbiło 10-osobową grupę, którą tworzyli głównie byli policjanci, zajmujący się windykacją długów. Podejrzani, powołując się na wpływy w organach ścigania, oferowali pośrednictwo w uzyskaniu korzystnych rozstrzygnięć w toczących się postępowaniach, m.in. zwalniania z aresztu czy odzyskiwania samochodów zabezpieczonych przez organy ścigania. Za swoje usługi żądali do kilkuset tysięcy zł.
W innej sprawie CBA udowodniło sędziemu Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej wydawanie korzystnych wyroków, za co inkasował od kilku do kilkudziesięciu tysięcy zł. CBA wykryło także przestępstwa korupcyjne wysokich urzędników państwowych popełniane poza granicami kraju; np. w wyniku prowadzonego w 2007 r. śledztwa został zatrzymany b. konsul RP w Malezji, któremu zarzucono wydanie obywatelom państw azjatyckich blisko 200 polskich wiz w zamian za łapówki na kwotę ponad 1,1 mln zł. Inne śledztwa doprowadziły do wykrycia korupcji w służbie zdrowia, w wojsku, w obrocie gospodarczym. CBA m.in. zapobiegło wrogiemu przejęciu majątku produkcyjnego toruńskiej spółki „Metron” o wartości ok. 30 mln zł.
Generalnie w prowadzonych w ubiegłym roku 284 śledztwach, 169 osobom postawiono 387 zarzutów popełnienia przestępstwa, wobec 59 podejrzanych zastosowano tymczasowe aresztowanie, na poczet przyszłych kar zabezpieczono 13 mln zł. Ponadto ujawniono narkotyki o czarnorynkowej wartości ponad 1 mln zł. CBA w 2007 r. przeprowadziło także 38 postępowań kontrolnych, m.in. kontrolerzy sprawdzili 702 oświadczenia majątkowe osób pełniących funkcje publiczne. W wyniku tych ustaleń, zarzut zatajenia prawdy o posiadanym majątku usłyszał m.in. były poseł na Sejm RP Janusz M.
W minionym roku powstało dziesięć delegatur CBA. Najlepiej zorganizowane delegatury są w Katowicach, Gdańsku i we Wrocławiu, ale dobrze działają również w Białymstoku, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Rzeszowie, Szczecinie i w Poznaniu. To mają być jakby frontowe placówki dla przeciętnego Polaka, który na co dzień styka się z drobną korupcją, która uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie jako uczciwemu, przyzwoitemu obywatelowi.
Nie da się zaczarować rzeczywistości: korupcja i przenikanie zorganizowanych grup przestępczych do administracji czy gospodarki to u nas wciąż poważne zagrożenia. Jesteśmy uważani za jeden z najbardziej - po Rumunii - skorumpowanych krajów UE. A przypomnę, że kiedy w ubiegłej kadencji powstawało CBA, wielu twierdziło, że ta służba jest niepotrzebna, zagrozi demokracji, naruszy prawa człowieka. Tymczasem prawdziwe zagrożenia dla demokracji tkwią gdzie indziej, a są nimi właśnie korupcja, korporacjonizm, paraliż wymiaru sprawiedliwości, nadużywanie wolności słowa przez media, nadmiar złego prawa.
Stąd trudno zrozumieć, dlaczego Julia Pitera z PO, która zajmuje się w rządzie Donalda Tuska walką z korupcją, mówi, że całe CBA jest służbą zdegenerowaną. Cóż, po owocach poznaje się drzewo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu