Każdy z nas, gdy patrzy na swoje ciało, nie nazwie żadnej z jego części obcą. Mimo że poszczególne organy różnią się od siebie i pełnią odrębne funkcje, są częścią nas. Co więcej, są sobie nawzajem potrzebne i tylko dzięki współdziałaniu mogą istnieć. A zasadą tej jedności jest głębia ludzkiej osoby; to, co możemy określić mianem ludzkiego ducha, a precyzyjniej mówiąc – duszą.
Do tego doświadczenia odwołuje się św. Paweł, pisząc słowa skierowane do wspólnoty chrześcijan w Efezie, a poprzez nią do całego Kościoła. Określa on ową wspólnotę jako Ciało. To słowo tłumacze zapisują wielką literą. Chodzi nie tyle o szacunek dla wspólnoty chrześcijan, ile o wskazanie na jej związek z Chrystusem. Każdy ochrzczony jest częścią Jego Ciała. Używając greckiego terminu sarks, Apostoł podkreśla wymiar zewnętrzny, materialny: Kościół na ziemi jest widzialnym znakiem obecności Zmartwychwstałego. Ale by był to znak czytelny, nie powinno być wśród chrześcijan rozłamów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu